Eseje - 19 maja, 2025

Irlandzki sektor rybołówstwa, będący kamieniem węgielnym społeczności przybrzeżnych kraju i istotną częścią jego kulturowej i gospodarczej tkanki, stoi w obliczu kryzysu egzystencjalnego. Dla wielu Wspólna Polityka Rybołówstwa (WPRyb) Unii Europejskiej, w połączeniu z cięciami kwot połowowych po Brexicie i postrzeganym brakiem zdecydowanych działań ze strony kolejnych irlandzkich rządów, tylko pogłębiła poczucie kryzysu.
Od drakońskich ograniczeń kwotowych po niewystarczające wsparcie finansowe i niespełniającą standardów infrastrukturę morską, polityka rządząca irlandzkimi wodami zagraża źródłom utrzymania rybaków i kobiet, spychając i tak już oblężoną branżę na skraj.
WPRyb, mająca na celu regulację połowów w państwach członkowskich UE, od dawna jest źródłem sporów w Irlandii. Polityka ta przydziela kwoty w oparciu o historyczne wzorce połowów, które nieproporcjonalnie faworyzują większe kraje UE z bardziej uprzemysłowionymi flotami.
W rezultacie Irlandia, pomimo swojej rozległej 200-milowej wyłącznej strefy ekonomicznej (EEZ) obejmującej jedne z najbogatszych łowisk w Europie, pozostaje z ułamkiem połowu. Jak stwierdził jeden z liderów irlandzkiej partii opozycyjnej podczas niedawnej debaty parlamentarnej, z szacowanych 1,6 miliona ton ryb wydobywanych rocznie z wód irlandzkich przez floty połowów pelagicznych, Irlandii przydzielono zaledwie 60 000 ton – liczba ta wyraźnie ilustruje nierówność leżącą u podstaw WPRyb.
Nierównowagę tę pogłębiają cięcia kwot połowowych po Brexicie, które jeszcze bardziej ograniczyły dostęp Irlandii do jej własnych wód. Wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE doprowadziło do redystrybucji praw połowowych, przy czym Irlandia poniosła nieproporcjonalne obciążenie. Przepisy przyjęte w ramach umowy o handlu i współpracy między UE a Wielką Brytanią (TCA), obowiązujące od 2021 r., znacząco zmieniły zarządzanie rybołówstwem na północno-wschodnim Atlantyku. Ta zmieniona polityka mocno uderzyła w irlandzkie rybołówstwo, a raporty sugerują, że najbardziej lukratywne irlandzkie kwoty połowowe dla makreli zostały zmniejszone o 26% do 2026 r., co oznacza stratę w wysokości 27-28 mln euro. Był to druzgocący cios, po którym irlandzkie rybołówstwo nigdy się nie podniosło, ponieważ około 60% irlandzkich połowów makreli pochodziło historycznie z wód Wielkiej Brytanii, zwłaszcza w Szkocji.
To, jak poważna jest sytuacja, zostało ostatnio podkreślone przez irlandzkich polityków opozycyjnych – jeden z nich wskazał na scenariusz, w którym wiele irlandzkich statków może teraz wyczerpać swoje roczne kwoty w ciągu kilku tygodni. Mniejsze statki przybrzeżne, które stanowią 91% irlandzkiej floty rybackiej, stoją przed jeszcze większymi wyzwaniami, a kwoty są tak restrykcyjne, że wielu rybaków nadal balansuje na krawędzi ruiny finansowej.
Konsekwencje są tragiczne dla społeczności przybrzeżnych, szczególnie w hrabstwach takich jak Donegal, Cork i Kerry, które są przesiąknięte długą historią działalności połowowej.
Najwyraźniej widać to we wzroście liczby statków wycofywanych z eksploatacji. Irlandzki An Bord Iascaigh Mhara (Seafood Development Agency) szacuje, że w ramach rządowego programu dobrowolnego trwałego zaprzestania połowów, właściciele statków o łącznej pojemności ponad 6700 ton brutto przyjęli oferty wycofania swoich jednostek z eksploatacji. An Bord Iascaigh Mhara podkreśla jednak, że nie wpłynie to na ogólny udział Irlandii w kwotach połowowych, ale w rzeczywistości uwolni około 30 milionów euro kwot połowowych dla gatunków takich jak krewetki, morszczuk, żabnica i plamiak dla statków pozostających we flocie.
Argument ten został stanowczo zakwestionowany przez operatorów łodzi i przedstawicieli politycznych, którzy podkreślali, że opisywanie programu likwidacji jako „dobrowolnego” jest w najlepszym razie nieszczere, ponieważ wynika z dziesięcioleci podejmowania decyzji politycznych, które sprawiły, że branża stała się zasadniczo nieopłacalna z finansowego punktu widzenia.
Doprowadziło to również do tego, że wielu młodych ludzi, którzy kiedyś chcieli podjąć tradycję rybołówstwa w swoich społecznościach przybrzeżnych, obecnie odwraca się od rybołówstwa jako opłacalnej kariery.
Reakcja irlandzkiego rządu na ten kryzys była rutynowo opisywana przez zwolenników rybołówstwa jako żałośnie nieadekwatna. W tym względzie irlandzcy parlamentarzyści zwrócili uwagę, że w 2024 r. alokacja budżetowa na rybołówstwo i sektor owoców morza została zmniejszona z 335 mln euro do 176,9 mln euro – redukcja o prawie 50%.
Reakcją branży było zasugerowanie, że niedobór finansowania w tym zakresie nieuchronnie ograniczył inwestycje w krytyczne obszary, takie jak modernizacja statków, szkolenia załóg i infrastruktura morska, chociaż punkt ten został zakwestionowany przez ministrów rządu, którzy wskazują na fakt, że w 2023 r. wydatki rządowe na sektor owoców morza osiągnęły rekordowy poziom 416 mln euro, co stanowi wzrost o 63% w porównaniu z 2022 r.
Pozostaje jednak faktem, że było to w dużej mierze spowodowane ograniczoną czasowo rezerwą Brexit Adjustment Reserve (BAR), która finansowała programy mające na celu złagodzenie skutków zmniejszonych kwot połowowych i zakłóceń w handlu po Brexicie.
Kolejną istotną kwestią jest brak programu dopłat do paliwa dla irlandzkich rybaków. Koszty paliwa, które gwałtownie wzrosły w ostatnich latach, stanowią znaczną część kosztów operacyjnych statków rybackich. Komisja Europejska wprowadziła odstępstwa w ramach Europejskiego Funduszu Rybołówstwa Morskiego (EFMR), aby umożliwić państwom członkowskim wdrażanie dopłat do paliwa, co zostało przyjęte przez kraje takie jak Francja i Hiszpania. W Irlandii panuje silne przekonanie, że podczas gdy inne kraje podjęły szybkie działania w celu wsparcia swoich flot, a niektóre nawet zapewniły dodatkowe rundy dotacji, Irlandia nie wprowadziła podobnego programu, pomimo prawie dwóch lat apeli społeczności rybackiej i jej sojuszników politycznych.
Minister Rolnictwa, Żywności i Gospodarki Morskiej w poprzedniej irlandzkiej administracji odpierał tę krytykę, podkreślając, że w odniesieniu do paliwa, morski olej napędowy różni się od większości innych paliw tym, że nie ma na niego żadnych opłat skarbowych poza podatkiem VAT, który można odzyskać. Przyznał jednak, że może to być problematyczne dla mniejszych rybaków, ponieważ mogą oni nie być zarejestrowani jako podatnicy VAT.
Ta bezczynność jest szczególnie zaskakująca, biorąc pod uwagę jasne przepisy EFMR, które pozwalają rządom na podejmowanie takich działań. Brak dopłat do paliwa stawia irlandzkich rybaków w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej, zmuszając ich do ponoszenia niezrównoważonych kosztów, podczas gdy ich europejscy koledzy korzystają ze wsparcia państwa. Dla rybaków z miast takich jak Castletownbere, Bantry i Kinsale, ta porażka jest kolejnym przykładem rządu, który wydaje się być obojętny na ich zmagania.
Istnieją jednak pewne słabe oznaki, że pozytywne zmiany mogą w końcu nadejść.
Na początku maja przedstawiciele rybołówstwa i przetwórstwa owoców morza opisali swoje pierwsze spotkanie z nowym ministrem ds. morskich i jego urzędnikami jako pozytywne. Rzecznik Seafood Ireland Dominic Rihan powiedział, że w spotkaniu, w którym wzięło udział wszystkich pięciu członków sojuszu Seafood Ireland, uczestniczyli także przedstawiciele rybołówstwa przybrzeżnego, przetwórstwa owoców morza i akwakultury.
Rihan powiedział, że minister zasygnalizował swoje zainteresowanie byciem „proaktywnym zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim w kwestiach związanych z rybołówstwem i sektorem owoców morza”, w wyniku czego „jesteśmy teraz bardziej optymistycznie nastawieni do potencjału pozytywnych zmian w Europie i tutaj w kraju”.
Istnieje również nadzieja, że prawdziwa skala kryzysu może zostać w końcu dostrzeżona przez komisarza UE ds. rybołówstwa, który ma odwiedzić Irlandię w maju.
Biorąc to pod uwagę, wiele osób z sektora rybołówstwa nie zapomni podobnej wizyty byłego komisarza UE ds. rybołówstwa, Karmenu Vella, w lipcu 2015 roku. W tamtym czasie były irlandzki minister ds. morskich Simon Coveney wyraził przekonanie, że wizyta ta była bardzo cenną okazją dla interesariuszy sektora rybołówstwa do bezpośredniego zaangażowania się w rozmowy z Komisją Europejską na temat ogólnego znaczenia gospodarki morskiej dla Irlandii oraz wyzwań i możliwości związanych z wdrażaniem zreformowanej Wspólnej Polityki Rybołówstwa.
Po ośmiu latach wydaje się, że nic nie zostało osiągnięte, a Komisja Europejska nadal ignoruje lub co najmniej bagatelizuje skalę kryzysu egzystencjalnego, który nadciąga nad irlandzki sektor rybołówstwa.
Nie ma zatem wątpliwości, że irlandzki sektor rybołówstwa znajduje się na kluczowym rozdrożu. Wspólna Polityka Rybołówstwa UE, z jej wypaczonym systemem kwot i dostosowaniami po Brexicie, spowodowała nieznośne obciążenie dla rybaków i kobiet. W połączeniu z cięciami budżetowymi irlandzkiego rządu, brakiem wprowadzenia dopłat do paliwa i zaniedbaniem infrastruktury krytycznej, sektor stoi w obliczu idealnej burzy wyzwań. Bez szybkich i zdecydowanych działań Irlandia ryzykuje utratę istotnej części swojego dziedzictwa i gospodarki.