fbpx

Ciągłe łamanie praworządności przez Hiszpanię

Eseje - 18 lutego, 2024

Pedro Sanchez i jego Partia Socjalistyczna, w koalicji z hiszpańskimi komunistami, doszli do władzy w czerwcu 2018 r. po uzyskaniu wotum zaufania w parlamencie; niecały rok później rozpisał wybory. Przed głosowaniem publicznie obiecał, że zmodyfikuje hiszpański kodeks karny, aby wyraźnie uznać organizację nielegalnego referendum za przestępstwo. Zapewnił również wyborców, że sprowadzi katalońskiego separatystę Carlesa Puigdemonta z powrotem do Hiszpanii, aby stanął przed sądem. Puigdemont uciekł do Belgii, aby uniknąć skazania.

Podczas kryzysu związanego z pandemią w 2020 r., Sanchez ogłosił stan alarmowy w Hiszpanii w połowie marca i trzymał ludność w domach przez ponad dwa miesiące, rządząc dekretem przy minimalnej kontroli ze strony parlamentu. Ten sposób działania został później sześciokrotnie uznany za nadużycie przez Trybunał Konstytucyjny.

Zamiast dotrzymać swoich przedwyborczych obietnic, Sanchez przyjął strategię współpracy z katalońskimi partiami niezależnymi, aby utrzymać się przy władzy, ponieważ posiadał jedynie niewystarczającą liczbę głosów. 21 lipca 2021 r. ułaskawił dziewięciu niezależnych polityków, którzy zostali skazani za podburzanie po zorganizowaniu nielegalnego referendum w 2017 r. za pieniądze podatników.

W dniu 6 września 2022 r. koalicja socjalistyczno-komunistyczna uchwaliła ustawę o integralnej gwarancji wolności seksualnej, zmniejszając kary na rzecz setek gwałcicieli i pedofilów, a nawet uwalniając dziesiątki z nich. Aby wdrożyć tę wysoce ideologiczną katastrofę, rząd wcześniej ukrywał negatywne raporty na temat ustawy przed posłami sprzeciwiającymi się panu Sanchezowi.

W dniu 22 grudnia 2022 r. hiszpańscy socjaliści zrobili dokładnie coś przeciwnego do tego, co obiecał pan Sanchez. Rzeczywiście zreformowali kodeks karny, ale tylko po to, aby uchylić przestępstwo podburzania i zmniejszyć kary za przestępstwo defraudacji funduszy publicznych. Środek ten przyniósł korzyści dziesiątkom polityków, którzy byli objęci dochodzeniem, zarówno separatystom, jak i socjalistom.

W maju 2023 r. Sanchez zdecydował się rozpisać nowe wybory. Zaledwie kilka dni wcześniej jego minister spraw wewnętrznych kategorycznie stwierdził, w odniesieniu do kwestii katalońskiej, że „amnestia nie jest uznawana w naszym systemie prawnym”. Pogląd ten został przewidziany przez samego Sancheza dwukrotnie, całkiem niedawno w wywiadzie z listopada 2022 r., ale także podczas konferencji prasowej we wrześniu 2021 r., kiedy to zapewnił wszystkich, że „ani referendum w sprawie niepodległości Katalonii, ani amnestia nie są możliwe”.

W styczniu 2023 r. Sanchez umieścił na czele Trybunału Konstytucyjnego znanego socjalistę. Choć odbyło się to w porozumieniu z Hiszpańską Partią Ludową, nominacja ta zapewniłaby premierowi większość na rzecz jego lewicowego rządu, aby uniknąć potencjalnych przyszłych decyzji, takich jak te wydane podczas kryzysu Covid.

W dniu 9 listopada 2023 r. Sanchez ogłosił chęć wprowadzenia ustawy amnestyjnej na rzecz katalońskich niepodległościowców, z którymi osiągnął porozumienie polityczne. Porozumienie obejmowało również utworzenie komisji parlamentarnych w celu monitorowania decyzji podejmowanych w imieniu sądownictwa.

Tego samego dnia Rada Generalna Władzy Sądowniczej ostrzegła, że działania Sancheza zagrażają „prawom i wolnościom hiszpańskich obywateli”, podczas gdy wszystkie hiszpańskie stowarzyszenia sądownicze stwierdziły, że inicjatywa socjalistów „w praktyce oznaczałaby poddanie procedur i decyzji sądowych kontroli parlamentarnej, co z kolei doprowadziłoby do oczywistej ingerencji w niezależność sądownictwa i naruszenia podziału władzy”. Podobnie, stowarzyszenie zawodowe inspektorów państwowej administracji podatkowej wydało oświadczenie o „pełnym i absolutnym odrzuceniu umów wynikających z negocjacji w sprawie inwestytury obecnego premiera Hiszpanii”.

Na tym ponurym tle wydaje się dość niezręczne, że Komisja Europejska nie kiwnie palcem, aby przeanalizować poszanowanie praworządności w Hiszpanii, zwłaszcza jeśli porówna się taki całkowity brak reakcji z ciągłym nękaniem konserwatywnych rządów Polski i Węgier w obecnej kadencji. Kto mógłby uznać w takim zachowaniu poszanowanie unijnej zasady równości i niedyskryminacji?

Źródło zdjęcia: Shutterstock