fbpx

Nie dla masowej inwigilacji obywateli Europy

Polityka - 12 listopada, 2023

To była prawdziwa porażka dla Komisji Europejskiej i szwedzkiej komisarz UE Ylvy Johansson, gdy Parlament Europejski zajął się „Chat Control 2.0”, kontrowersyjną propozycją wprowadzenia masowej inwigilacji wszystkich obywateli w Internecie. Formalnym powodem jest walka z pornografią dziecięcą.

Na początku listopada wszystkie grupy partyjne w Parlamencie Europejskim odrzuciły propozycję masowej inwigilacji przedstawioną przez Komisję. Była to znacząca porażka dla Komisji. Zamiast tego przyjęto mocno przerobioną wersję, w której usunięto prawie wszystko, co było kontrowersyjne.

To, co zostało usunięte, to masowe skanowanie zaszyfrowanych czatów, tak zwanych usług szyfrowania end-to-end, co oznaczało, że dostawcy Internetu byli zmuszeni do instalowania oprogramowania szpiegującego na każdym komputerze i telefonie.

Równowaga między ochroną a prawami

Parlament UE opowiedział się również przeciwko obowiązkowym kontrolom wieku w aplikacjach do przesyłania wiadomości oraz przeciwko zakazowi korzystania z popularnych aplikacji przez dzieci poniżej 16 roku życia.

Główny negocjator w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), hiszpański poseł Javier Zarzalejos (EPL), powiedział, że teraz będzie „pozytywna równowaga między ochroną dzieci w Internecie a poszanowaniem praw podstawowych”.

Zgodnie z wersją Parlamentu, do monitorowania osób i grup powinny być wymagane szczególne podejrzenia. Jest to coś, co być może powinno być oczywiste w społeczeństwie rządzonym przez rządy prawa, ale najwyraźniej nie dla wielkich braci i wielkich sióstr Komisji Europejskiej.

Niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło

Nie można jednak twierdzić, że niebezpieczeństwo minęło. Procesy decyzyjne w Unii Europejskiej są skomplikowane, chwiejne i mogą trwać długo. Komisja podtrzymuje swoją propozycję. Następna w kolejności jest Rada Ministrów, czyli przedstawiciele rządów krajów UE.

Podział wśród rządów państw członkowskich jest ogromny. Wiele krajów jest entuzjastycznie nastawionych, ale są też takie, które stawiają opór. Nie wiadomo jeszcze, czy znajdzie się wystarczająca liczba rządów, by uzyskać większość blokującą wniosek.

Niemcy mówią „nie”, a parlamenty Austrii, Finlandii i Holandii stwierdziły, że ich rządy muszą powiedzieć „nie”. Obecny polski rząd mówi „nie”, więc pytanie brzmi, jak zareaguje nowy liberalny rząd. Estonia i Czechy również mogą przyłączyć się do „nie”.

Jeśli wszyscy powiedzą „nie”, uzyskają większość blokującą w Radzie Europejskiej. Aby naprawdę wyeliminować masową inwigilację, byłoby korzystne, gdyby więcej państw członkowskich przyłączyło się do krytyki, tak aby Komisja otrzymała taką samą wyraźną dezaprobatę jak Parlament Europejski.

W następstwie stanowiska Rady Ministrów, jak zwykle, następują nowe negocjacje między trzema instytucjami decyzyjnymi, Radą, Parlamentem i Komisją.

Parlament może popchnąć swój rząd do przodu

W Szwecji centroprawicowy rząd (EPP/RE) nie był w stanie powiedzieć „nie”. Jego stanowisko jest tylko nieznacznie lepsze od propozycji przedstawionej przez Komisję. Nadszedł czas, aby wszystkie rządy poważnie potraktowały tę kwestię. W Szwecji Riksdag (parlament) i jego Komisja ds. UE mogą poinstruować rząd, jak powinien postępować podczas posiedzenia Rady Ministrów, gdy pojawi się dana kwestia.

Działania szwedzkiego rządu są zaskakujące, biorąc pod uwagę, że ich własne grupy partyjne w Parlamencie Europejskim odrzuciły propozycję Komisji. W tym przypadku szwedzki rząd zachowuje się jak zwykle, odkąd Szwecja stała się członkiem UE w 1995 r. – nie chce się kłócić, nie sprawia kłopotów.

Teraz muszą się zahartować i odważyć się stanąć w obronie wartości własnego kraju. Stanowisko Komisji wyraźnie narusza wolności i prawa obywatelskie.

Choć raz Parlament Europejski postąpił mądrze. Byłoby więc szaleństwem, gdyby rządy nie przyłączyły się do obrony wolności i oporu wobec masowej inwigilacji.