fbpx

USA i UE zaostrzają sankcje wobec Iranu

Handel i Ekonomia - 23 kwietnia, 2024

Tydzień po pierwszym rzekomym ataku Iranu na Izrael, odpowiedź tego ostatniego – oczekiwana przez analityków wojskowych – jeszcze nie nastąpiła. Jednak kilka krajów – w tym USA i blok europejski – ogłosiło już zamiar zaostrzenia sankcji wobec Teheranu. Po „dekapitacji” teherańskiego programu rakietowego prawdopodobnie nastąpi embargo na irańską ropę.

Scenariusze rozwoju konfliktu między Izraelem a Iranem wahają się od taktycznego ataku Izraela na irański program nuklearny do jeszcze szerszego rozszerzenia wojny, która trwa już na Bliskim Wschodzie od ponad sześciu miesięcy. Pewne jest to, że obiecując nałożenie surowych sankcji na Teheran, światowi przywódcy, w tym Biały Dom – który zadeklarował „żelazne” wsparcie dla Izraela – wzywają go do powstrzymania się. Przez cały czas, w celu „ujarzmienia i osłabienia Iranu”, na żądanie Izraela, Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), tj. elitarne siły irańskiej armii, mogą zostać uznane przez państwa świata za organizację terrorystyczną. Biały Dom zrobił to już w 2019 r. pod rządami Donalda Trumpa, a kilka krajów – w tym Francja i Niemcy – wyraziło przekonanie, że taki środek byłby konieczny. Wszystkie te sankcje są konieczne nie tylko po to, by zmniejszyć zdolność Iranu do działania w wojnie na Bliskim Wschodzie – bezpośrednio lub przez organizacje terrorystyczne, które w ostatnich miesiącach przeprowadziły ataki na Izrael – ale także po to, by zapobiec dalszemu wspieraniu Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Konflikt na Bliskim Wschodzie eskaluje

13 kwietnia Teheran wystrzelił 200 rakiet w kierunku Jerozolimy, z których większość została przechwycona przed uderzeniem w terytorium Izraela. Jest to praktycznie pierwszy bezpośredni atak Iranu na Izrael i według władz w Teheranie jest odpowiedzią na atak na irański konsulat w Syrii, w którym zginęło siedmiu członków Korpusu Strażników Rewolucji (IRGC), w tym dwóch generałów. Atak w Damaszku 1 kwietnia nie został przypisany Izraelowi. Po irańskim ataku z 13 kwietnia nastąpił kolejny, przeprowadzony przez Hezbollah na północy oraz kontratak – niepotwierdzony przez Teheran – na Isfahan, obszar Iranu, gdzie znajduje się potężna baza wojskowa i elektrownia jądrowa. Każdy z nich miał ograniczone skutki i nie spowodował ofiar śmiertelnych, i chociaż zostały one opisane jako demonstracje siły przez jednego lub drugiego z aktorów zaangażowanych w konflikt, wyglądają bardziej jak seria kolejnych zemst. Szef sztabu izraelskiej armii, generał porucznik Herzi Halevi, zapowiedział, że irański atak nie pozostanie bez odpowiedzi, ale wydaje się, że Izrael przeciwdziała na razie jedynie silną ofensywą dyplomatyczną. Prezydent Iranu Ebrahim Raisi powiedział, że Teheran uważa ten epizod za zakończony, jeśli Izrael nie dokona odwetu i zagroził „surową, rozległą i ostrą odpowiedzią” na wszelkie działania wymierzone w interesy Państwa Islamskiego. Zarówno Stany Zjednoczone – główny sojusznik Izraela – jak i Federacja Rosyjska – sojusznik Teheranu – wezwały do powściągliwości.

„Niech Izrael zaakceptuje zwycięstwo” – powiedział prezydent USA Joe Biden.

„Władimir Putin wyraził nadzieję, że wszystkie strony wykażą się rozsądną powściągliwością i zapobiegną nowej rundzie konfrontacji o katastrofalnych konsekwencjach dla całego regionu”, powiedział Kreml.

Jeśli chodzi o irański atak na Izrael, państwowe media w Teheranie twierdzą, że była to mściwa operacja, którą uważają za udaną. Iran twierdzi, że chciał zademonstrować siłę, a nie ją wywierać. Innymi słowy, chciała pokazać, że jest w stanie przeciwdziałać izraelskiej obronie bez uciekania się do sojuszników w regionie.

W rzeczywistości jest to również główny cel irańskiego programu rakietowego, który jest arsenałem odstraszającym i atakującym, zarówno wyprzedzającym, jak i reagującym. Teheran zdecydował się na rozwój pocisków balistycznych i manewrujących jako głównych środków odstraszania swoich przeciwników, biorąc pod uwagę jego ograniczone możliwości lądowe i morskie oraz bardzo ograniczone siły powietrzne pod względem ilości i jakości. Jednak program rakietowy jest również elementem irańskiego programu nuklearnego, ponieważ aby mieć skutecznie działającą bombę jądrową, potrzebne są również platformy startowe do dostarczenia jej do celu, a mianowicie pociski balistyczne i manewrujące, twierdzą eksperci. Irański program rakietowy był przedmiotem jednych z najsurowszych sankcji nałożonych na Teheran w ciągu ostatniej dekady.

Iran był wielokrotnie oskarżany o poważne naruszenia praw człowieka, w tym ograniczenia prawa do wolności słowa i pokojowych zgromadzeń oraz systematyczną dyskryminację kobiet zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym, ale był również oskarżany o nadmierne zbrojenia i krytykowany za brak przejrzystości co do swoich planów w tym obszarze. Od embarga na dostawy broni po monitorowanie irańskich banków, aby upewnić się, że nie angażują się w finansowanie programu nuklearnego, sankcje były systematycznie nakładane na Teheran w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Najnowsze sankcje – wydane w celu ochrony bezpieczeństwa w regionie i poza nim – były wymierzone w dostawy sprzętu, towarów, technologii i komponentów rakiet balistycznych. Unia Europejska zgadza się na te sankcje od 2011 roku. Od tego czasu ograniczenia zostały odnowione, a nawet zaostrzone po ich wygaśnięciu.

Po ataku Iranu na Izrael ceny ropy znacznie wzrosły

Po ataku na Iran Izrael wezwał swoich sojuszników do nałożenia sankcji na irański program rakietowy, ponieważ ograniczenia ONZ wygasły w październiku ubiegłego roku. Niektóre kraje – w tym USA, Wielka Brytania i UE – utrzymały te ograniczenia, a nawet je zaostrzyły. Szef izraelskiej dyplomacji, Eli Cohen, wezwał również do uznania Gwardii Rewolucyjnej – potężnej siły nie tylko militarnej, ale także gospodarczej w Iranie – za organizację terrorystyczną. Podczas gdy Stany Zjednoczone zrobiły to już w 2019 r., inne kraje – takie jak Wielka Brytania – wciąż się wahają. Wśród państw najbardziej zdeterminowanych, by zgodzić się na ten środek, jest główny europejski sojusznik Izraela, Niemcy.

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan powiedział, że nowe sankcje przeciwko Teheranowi będą wymierzone w jego program rakietowy, Strażników Rewolucji i irańskie Ministerstwo Obrony, i podkreślił, że za przykładem USA pójdą jego sojusznicy i partnerzy, którzy wprowadzą własne sankcje.

Drugim ważnym elementem nadchodzących sankcji może być ropa naftowa, argumentowała sekretarz skarbu USA Janet Yellen.

„Nie podglądamy naszych narzędzi sankcyjnych. Ale w dyskusjach, które przeprowadziliśmy, wszystkie opcje mające na celu zakłócenie finansowania terroryzmu w Iranie nadal są brane pod uwagę. Oczywiście Iran nadal eksportuje ropę naftową. Być może będziemy w stanie zrobić więcej” – powiedziała niedawno sekretarz skarbu USA Janet Yellen.

Co więcej, od czasu ataku z 13 kwietnia ceny ropy znacznie wzrosły. Janet Yellen zwróciła uwagę, że sankcje nałożone przez USA przewidują już prawie całkowite embargo na handel z Iranem, środki, które zostały podjęte w celu odizolowania Iranu i osłabienia jego zdolności do finansowania grup proxy i wspierania Rosji w wojnie na Ukrainie.

Kraje Unii Europejskiej również rozważają nałożenie nowych sankcji na Iran. Szef europejskiej dyplomacji Joseph Borrell powiedział niedawno, że niektóre państwa członkowskie już poprosiły o przedłużenie istniejących sankcji. Po wideokonferencji z ministrami spraw zagranicznych UE Borrell powiedział prasie, że wyśle wniosek do Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych o rozpoczęcie prac nad nałożeniem nowych środków ograniczających. Według szefa europejskiej dyplomacji ograniczenie dostaw dronów do Rosji i pocisków rakietowych – a być może nawet dostaw – do bliskowschodnich rozmówców zostałoby rozszerzone. Niemcy i Francja, a także inne państwa członkowskie, już publicznie poparły te propozycje, dodał Joseph Borell.