fbpx

Fratelli d’Italia wyznacza kurs na zmianę Europy

Polityka - 1 maja, 2024

Trzydniowe wydarzenie w Pescarze miało na celu wyznaczenie kursu, który doprowadzi Fratelli d’Italia do nadchodzących wyborów europejskich w dniach 8-9 czerwca. Tytuł konferencji politycznej „Włochy zmieniają Europę” wyraźnie wskazuje na cel partii pod przywództwem Giorgia Meloniego po wyborach.

Po latach lewicowych rządów, intencją jest, aby włoski głos został usłyszany i był obecny przy wpływowych stołach. Wynika to przede wszystkim z położenia geograficznego Włoch, które odgrywa kluczową rolę w imigracji, a w konsekwencji w bezpieczeństwie, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące napięcie geopolityczne. Wydarzenie odbywało się w trzech głównych halach, z których każda miała swoją nazwę: „Mediolan 1848”, „Budapeszt 1956” i „Wiedeń 1683”. Ustawione na piaskach wybrzeża Pescary, były codziennie zaludniane przez partyjnych bojowników, urzędników, parlamentarzystów, ministrów i podsekretarzy.

Wydarzenie rozpoczęło się w piątek po południu od ważnego ogłoszenia: Udział papieża Franciszka w szczycie G7 w celu omówienia sztucznej inteligencji. Włochy będą gospodarzem szczytu G7 w Apulii, co jest zaszczytem i odpowiedzialnością. Kolejnym emocjonalnym momentem był wywiad z przewodniczącym Senatu Ignazio La Russą przeprowadzony przez dziennikarkę Biancę Berlinguer, córkę zmarłego włoskiego przywódcy komunistycznego Enrico Berlinguera. Pomimo trudnych lat aktywizmu politycznego, naznaczonych przemocą wobec wielu zaangażowanych politycznie młodych ludzi podczas „lat ołowiu”, Giorgio Almirante, lider Movimento Sociale Italiano, zawsze okazywał szacunek Berlinguerowi i odwrotnie.

Podczas wydarzenia w Pescarze zebrało się wiele centroprawicowych postaci, w tym Lorenzo Cesa, Maurizio Lupi i Antonio Tajani, a wicepremier Matteo Salvini uczestniczył w wideokonferencji. Nieobecność Salviniego nie była zaskoczeniem, ponieważ zarówno on, jak i organizatorzy od samego początku zdawali sobie sprawę z jego nieuniknionych zobowiązań osobistych.

W przemówieniu kończącym wydarzenie premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła swoją kandydaturę i rozpoczęła kampanię wyborczą Fratelli d’Italia. „Zdecydowałam się wystartować, by poprowadzić listy Fratelli d’Italia we wszystkich okręgach wyborczych” – ogłosiła w ostatnim dniu konferencji programowej partii w Pescarze. Podkreśliła, że kampania wyborcza nie odwróci jej uwagi od pracy, którą wykonuje dla rządu. Następnie podkreśliła znaczenie osądu obywateli, zachęcając ich do wyrażenia siebie poprzez wpisanie „Giorgia” na karcie do głosowania. Ma to na celu podkreślenie, że władza jej nie zmieniła i że nadal jest taka sama jak wtedy, gdy z poczucia obowiązku wobec swojego narodu, wciąż wstrząśniętego zamachami mafijnymi, zdecydowała się dołączyć do tej sekcji Fronte della Gioventù.

W swoim przemówieniu Meloni zaprezentowała się nie tylko jako liderka partii, ale także jako postać rządowa, podkreślając osiągnięcia i krytykując brak widoczności w mediach. W oczekiwaniu na ogłoszenie ogłosiła swoją kandydaturę w wyborach do Parlamentu Europejskiego, podkreślając znaczenie uczestnictwa i spójności dla osiągnięcia celów.

Zwracając się do Włochów, Meloni oświadczyła, że zamierza ocenić ich pracę wykonaną zarówno we Włoszech, jak i w Europie, potwierdzając swoją determinację do zmiany kierunku polityki europejskiej. „Będziemy również bronić naszych osiągnięć, naszych granic, naszej tożsamości w UE”, dodała. „Tym razem też powiedzą, że jesteśmy szaleni, że to niemożliwe wyzwanie, aby wygrać”, kontynuowała. „Wiele razy ogłaszali nas pokonanymi, mówili, że naszym przeznaczeniem jest zniknąć. Niech tak mówią. Podczas gdy oni pławią się w tej uspokajającej nadziei, my będziemy nadal pracować tak jak zawsze i kto wie, czy i tym razem uda nam się przeciwstawić przeciwnościom losu. Nadszedł czas, aby podnieść stawkę; zmieńmy również Europę”.

Wreszcie, jeśli chodzi o europejskie sojusze, Meloni rozwiał wszelkie kontrowersje, podkreślając konsekwencję partii w nieangażowaniu się w lewicę, ani w Rzymie, ani w Brukseli. Przesłanie jest jasne: „Nigdy z lewicą”.