fbpx

Należy bronić Tajwanu

Zdrowie - 21 października, 2021

Najważniejsze jest pytanie: czy powinniśmy iść na wojnę z Tajwanem? jest pozowany w Pekinie lub w Waszyngtonie…

W latach czterdziestych kilka lat zajęło Zachodowi uświadomienie sobie, że Stalin rozpoczął zimną wojnę. Chociaż w czerwcu 1941 r. połączył siły z Wielką Brytanią i innymi krajami Wspólnoty Narodów, po tym, jak Hitler zerwał pakt o nieagresji między dwoma dyktatorami i zaatakował Związek Radziecki, był wcześniej gorliwym partnerem Hitlera. Stalin nigdy nie stał się lojalnym sojusznikiem mocarstw anglosaskich, które jednak przy kluczowej pomocy narodu rosyjskiego pokonały nazistowskie Niemcy w maju 1945 roku. Pod koniec wojny Stalin użył Armii Czerwonej do ustanowienia rządów marionetkowych w Europie Środkowej i Wschodniej, w przeciwieństwie do zwycięskich mocarstw anglosaskich, które przywróciły demokrację w Europie Zachodniej. Winston Churchill był jednym z tych, którzy wcześnie zdali sobie sprawę, że Stalin nie miał zamiaru respektować swoich powojennych zobowiązań, na przykład wolnych wyborów w krajach okupowanych przez Armię Czerwoną. Stalin był ortodoksyjnym i zatwardziałym marksistą, nastawionym na dominację nad światem. W 1946 Churchill opisał słynną żelazną kurtynę, która opadała od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu na Adriatyku. Zimna wojna, toczona na wielu frontach między założeniem NATO w kwietniu 1949 roku a rozpadem Związku Radzieckiego w grudniu 1991 roku, była nie tylko walką o władzę między dwoma dobrze uzbrojonymi gigantami, Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim. Było to także zderzenie dwóch zestawów idei, praktykowanych przez dwie grupy narodów: na Zachodzie demokracja, własność prywatna, wolny handel i rządy prawa, a na Wschodzie despotyzm, publiczna własność środków produkcji , centralne planowanie gospodarcze i jednopartyjne państwo policyjne.

Postawa chińskiego „wilka-wojownika”

Od 2012 roku, kiedy Xi Jinping objął władzę w komunistycznych Chinach, gigant na Wschodzie przygotowywał, a nawet rozpoczynał nową zimną wojnę przeciwko Zachodowi. Ci, którzy ze współczuciem obserwowali to, co wydawało się być ostrożnym wprowadzaniem kapitalizmu w Chinach, mieli nadzieję na pokojową współpracę między nią a Zachodem, opartą na wzajemnych korzyściach z handlu i stopniowej ewolucji Chin w kierunku demokracji i poszanowania praw człowieka. Widzieli, jak ich nadzieje zostały rozwiane. Komunistyczne Chiny nie tylko pozostają jednopartyjnym państwem policyjnym i są zdeterminowane, by przetrwać jako takie. Stała się też coraz bardziej despotyczna. W Tybecie rządzi jak potęga kolonialna, systematycznie próbując zniszczyć tożsamość i kulturę narodu tybetańskiego. W Hongkongu naruszyła wspólną deklarację chińsko-brytyjską z 1984 roku dotyczącą „jednego kraju, dwóch systemów”, zasadniczo kładąc kres swobodom obywatelskim , jakim cieszyli się mieszkańcy, gdy byli pod władzą brytyjską. W swojej odległej wschodniej prowincji Xinjiang prowadzi ona wojnę z mniejszością muzułmańską, Ujgurami, która masowo trafia do obozów pracy. To jest Gleichschaltung w stylu chińskim. W Chinach ponownie rozpoczęły się prześladowania chrześcijan, internet jest ściśle kontrolowany, a książki są zakazane, ilekroć ujawniają komunistyczne ekscesy, takie jak przełomowe prace Junga Changa i Franka Diköttera , nawet jeśli takie ekscesy są przynajmniej częściowo przyznawane przez komunistyczne kierownictwo . Prezydent Xi wykorzystuje również uprawnienia państwa, aby obalić tych potentatów biznesowych, którzy ośmielają się rzucić mu wyzwanie, traktując ich prawie tak, jak bolszewicy zajmowali się NEP-ami w latach dwudziestych. Dla Lenina i Stalina częściowa liberalizacja okresu NEP-u w latach 1921-1928 była „krokiem wstecz, po którym następowały dwa kroki naprzód”. Czy Xi kroczy ich śladami?

Chińscy komuniści nie ograniczają swojej agresji do nieszczęsnych poddanych. Przyjęli nową „dyplomację wilczo-wojowników” za granicą. Odmawiają zaakceptowania jakiegokolwiek kompleksowego i wiarygodnego śledztwa w sprawie wirusa Wuhan, który wywrócił świat do góry nogami w ciągu ostatnich dwudziestu dwóch miesięcy, wskazując tym samym, że mają coś do ukrycia; wydają się organizować cyberataki na zachodnie instytucje i firmy; próbują przejąć kontrolę nad organizacjami międzynarodowymi, cenzurując raporty Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowego Funduszu Walutowego; tworzą wątpliwą sieć tak zwanych centrów Konfucjusza na zachodnich uniwersytetach; zastraszają siły indyjskie na długiej i górskiej granicy między tymi dwoma krajami; wykorzystują zagranicznych biznesmenów przebywających w Chinach lub przejeżdżających przez Chiny jako zakładników do rozwiązywania sporów z cywilizowanymi krajami, takimi jak Kanada i Australia; odrzucają orzeczenia Stałego Sądu Arbitrażowego w Hadze, że nie mają żadnych roszczeń do Wysp Spratly na Morzu Południowochińskim i utrzymują tam swoją obecność wojskową; ich statki rybackie działają bezkarnie w strefach połowowych innych krajów, takich jak Filipiny i Indonezja. Krótko mówiąc, dla tych z nas, którzy liczyli na integrację Chin z globalnym kapitalizmem, zmieniła się w niewiarygodnego, mściwego i agresywnego partnera. Co więcej, obecnie prezydent Xi wydaje się przygotowywać inwazję na Tajwan.

Czy Tajwan wart jest wojny?

Tajwan nie był częścią Chin od ponad wieku, z wyjątkiem czterech lat bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, a jego mieszkańcy zdecydowanie nie chcą dzielić losu Chińczyków w Hongkongu, Ujgurów w Xinjiangu czy Tybetańczyków. Są prawie dla człowieka sprzeciwiającego się chińskiej aneksji wyspy, w przeciwieństwie do Niemców w Sudetach i Rosjan na Krymie, którzy z zadowoleniem przyjęli inwazje Hitlera i Putina. Ci, którzy podziwiają szybki wzrost gospodarczy w Chinach kontynentalnych po tym, jak odrzuciły one komunizm na pełną skalę pod koniec lat 70., powinni pamiętać, że trzy pozostałe chińskie gospodarki, Hongkong, Singapur i Tajwan, odnotowały znacznie szybszy wzrost i większy ogólny dobrobyt , demonstrując twórczą moc kapitalizmu. To prawda, że Zachód rozpoczął wojnę o Polskę, Koreę Południową i Kuwejt. Nie oparła się jednak siłowej aneksji Sudetów, Tybetu, Krymu i Hongkongu (nie wspominając o krajach bałtyckich). Ostatnio opuściła Afganistan. Czy Tajwan jest wart wojny? Jest to kwestia, którą należy poważnie omówić, a nie po prostu lekceważą ją jastrzębie, które nigdy nie widziały wojny, która im się nie podobała, ani gołębie, które zawsze pragną ukojenia. Po pierwsze, powinienem zaznaczyć, że używam pojęcia „Zachód” w szerokim znaczeniu, obejmującym nie tylko Europę i Amerykę Północną, ale także Australię, Nową Zelandię, Koreę Południową i Japonię, a być może także inne kraje azjatyckie, takie jak Indie. , Indonezja i Filipiny. Po drugie, nigdy nie będzie to pytanie o sam Tajwan. Kiedy karmisz głodne wilki, wzmacniasz je. Jest to pytanie o to, co będzie dalej, z mocno ośmielonymi Chinami. Jest to ciągły dynamiczny proces, a nie stan stacjonarny.

Co najważniejsze, pytanie, czy iść na wojnę z Tajwanem, nie może być omawiane w sposób abstrakcyjny. Wszystko zależy od tego, gdzie zostanie zadane to pytanie i kto by je zadał. Jeśli Tajwanowi, wraz ze swoimi naturalnymi sojusznikami, takimi jak Stany Zjednoczone, Australia, Wielka Brytania i być może Korea Południowa i Japonia, udałoby się odeprzeć początkowy atak błędnie nazwanej „Armii Ludowo-Wyzwoleńczej” Chin, to byliby to władcy w Pekinie, który zadałby sobie to pytanie: Czy powinniśmy iść na wojnę z Tajwanem? Gdyby jednak komunistyczne Chiny zdołały stosunkowo szybko i bez wysiłku zająć Tajwan, zanim nadejdą posiłki, to rządy Stanów Zjednoczonych, Australii, Wielkiej Brytanii i ich sojusznicy zadają to pytanie: Czy powinniśmy iść na wojnę nad Tajwanem? W obu przypadkach odpowiedź prawdopodobnie będzie brzmieć: Nie. Dlatego o losie Tajwanu zadecyduje jego zdolność do obrony przed pierwszym atakiem. Mimo że jest przyćmiona przez Chiny, wynik takiego konfliktu militarnego nie jest przesądzony. Goliaci nie zawsze pokonują Dawidów. Pamiętajcie o bitwie morskiej pod Salaminą w 480 rpne, kiedy sojusz greckich miast-miast odniósł zwycięstwo nad potężnym imperium perskim. Niedawno weźmy Finów w 1939 i Izraelczyków w 1948. Finom udało się stawić opór Armii Czerwonej wystarczająco długo i kosztem Stalina, który zdecydował się zaakceptować suwerenność Finlandii, przejmując jedynie niektóre fińskie terytoria o strategicznym znaczeniu dla Związku Radzieckiego. Izraelczykom udało się odeprzeć atak wspólnej Ligi Arabskiej i obronić swoje suwerenne państwo, i robią to do dziś, a niektóre państwa arabskie ostatecznie uznały Izrael.

Tajwan może, podobnie jak Finlandia w 1939 i Izrael w 1948, bronić się

Te dwa przykłady sugerują, co należy zrobić. Tajwan jest wyspą bardzo obronioną. Musi utrzymywać tak silne siły obronne, że może, podobnie jak Finlandia w 1939 r. i Izrael w 1948 r., uniknąć okupacji w ciągu kilku dni. Wtedy pytanie zostanie postawione w Pekinie, a nie w Waszyngtonie: czy powinniśmy iść na wojnę przeciwko drugiemu supermocarstwu nad Tajwanem? Ale jak przekonująco przekonywał Edward Luttwak, Tajwan nie inwestuje wystarczająco w swoje zdolności wojskowe, w przeciwieństwie do Finlandii i Izraela. Na swoje bezpieczeństwo wydaje tylko około jedenastu miliardów dolarów rocznie, tyle samo co Singapur. Izrael wydaje znacznie więcej, dwadzieścia dwa miliardy dolarów, na wysoce zmotywowane i intensywnie wyszkolone siły obronne, podczas gdy Finlandia polega na 600 000 rezerwistów. Tajwan potrzebuje dobrze wyposażonej i znakomicie wyszkolonej stałej armii liczącej od jednego do dwóch milionów rekrutów (oprócz rezerwistów), zamiast polegać na Amerykanach. Kraj powinien być broniony, ale przede wszystkim przez samych Tajwańczyków oraz z pomocą państw zachodnich i sąsiadów Chin, którzy chcą zachować pewną równowagę sił w regionie. Niedawne porozumienie wojskowe między Stanami Zjednoczonymi, Australią i Wielką Brytanią musi zostać rozszerzone na kraje azjatyckie, takie jak Japonia i Indie. Są dwa powody, dla których Chiny rozpoczęły nową zimną wojnę. Komunistyczne kierownictwo boryka się z narastającymi trudnościami gospodarczymi i demograficznymi w kraju i rozpaczliwie pragnie zachować oraz zwiększyć swoją władzę i prestiż, jednocześnie nie doceniając Zachodu z powodu widocznego braku przywództwa, zawirowań politycznych i obudzonych absurdów, które obserwuje w Ameryka Północna i Europa. Ale jeśli Tajwan będzie wystarczająco silny, z mocnymi wiadomościami o wsparciu z Zachodu, popartym obecnością Marynarki Wojennej USA i innych sił zbrojnych w pobliżu Tajwanu, komunistyczne Chiny pozwolą mu raczej zastraszyć niż dokonać inwazji. Nie ma powodu, dla którego mielibyśmy zostać pokonani w tej nowej zimnej wojnie, w której Tajwan będzie kluczowym testem. Jak powiedzieli Rzymianie, Si vic pacem, para bellum . Jeśli chcesz pokoju przygotuj się na wojnę.

The text was translated by an automatic system