fbpx

Putin wygrywa, ale Rosjanie się nie poddają

Polityka - 3 kwietnia, 2024

Według międzynarodowych obserwatorów z Zambii, Nigerii i Republiki Środkowoafrykańskiej, krajów będących pod wpływem obfitych darowizn zboża z Moskwy, wybory prezydenckie w Rosji zostały uznane za przykład demokracji. Wygląda jednak na to, że nie wzięto pod uwagę ponad 100 osób aresztowanych podczas trzydniowego okresu głosowania.

Putin zapewnia sobie piątą kadencję z oszałamiającym wynikiem 87,9% głosów (wzrost o 12 punktów procentowych w porównaniu do sześciu lat temu) i frekwencją 74,3% (w porównaniu do 67,54% w 2018 r.), według oficjalnych danych. Przyćmiło to trzech przeciwników, Leonida Słuckiego (Partia Liberalno-Demokratyczna), Nikołaja Charitonowa (Partia Komunistyczna) i Władysława Dawankowa (Nowy Lud). Pomimo prasy reżimowej chwalącej „kolosalny wynik”, nawet bukmacherzy offshore działający w Stanach Zjednoczonych oceniają szanse na odejście Putina z Kremla przed 2030 rokiem jedynie na 2,2. Jego kadencja może jednak zostać przedłużona do 2036 roku, zgodnie z konstytucją. Władze rosyjskie poinformowały również o zwiększonej frekwencji w okupowanych regionach Ukrainy. O ile nie wystąpią problemy zdrowotne, Putin zachowa urząd prezydenta co najmniej do 2030 r., co oznacza pół wieku rządów.

Pomimo tego, że triumf Władimira Putina był oczekiwany przez wszystkich obserwatorów, sytuacja na Kremlu nie potoczyła się dokładnie tak, jak oczekiwano. W całym kraju wiele osób odpowiedziało na apel Aleksieja Nawalnego, wydany zaledwie kilka dni przed jego śmiercią, wzywający Rosjan do sabotowania wyborów poprzez masowe stawienie się w lokalach wyborczych w ostatnim dniu głosowania, w niedzielę. Protest ten, choć nie był nielegalny, został uznany za odważny i śmiały.

W rezultacie w głównych miastach, zwłaszcza w Moskwie i Petersburgu, utworzyły się długie kolejki wyborców, udokumentowane przez kamery niezależnych mediów i telefony komórkowe, takie jak Moscow Times. Udział ten sprawił, że bliski współpracownik Nawalnego, Iwan Żdanow, nazwał go „sukcesem”. Podkreślił, że pomimo zastraszania, wiele osób przybyło, aby okazać solidarność, czyniąc to wydarzenie znaczącym pomimo jego symbolicznego charakteru.

Oczywiście rosyjska policja nie pozostała bezczynna. Co najmniej 74 osoby w 17 rosyjskich miastach zostały aresztowane podczas wczorajszych operacji głosowania, według organizacji pozarządowej Ovd-Info. Największa liczba aresztowań miała miejsce w Kazaniu, gdzie ubrani po cywilnemu policjanci wyprosili około dwudziestu wyborców, którzy pojawili się w południe w lokalu wyborczym utworzonym na uniwersytecie. Akcje protestacyjne odbyły się również przy grobie Nawalnego na moskiewskim cmentarzu Borysowskim, gdzie wielu obywateli złożyło karty do głosowania z nazwiskiem dysydenta.

Protesty były szczególnie widoczne w lokalach wyborczych za granicą. W Gruzji grupa demonstrantów przemaszerowała głównymi ulicami Tbilisi, wywieszając czerwony transparent z napisem „Dość Putina. Dość chaosu, wojny i represji” wraz z innymi znakami. Długie kolejki utworzyły się również w innych miastach, takich jak Erywań w Armenii i Wilno na Litwie, przed rosyjskimi ambasadami. W Berlinie antyputinowscy protestujący objęli Julię Nawalną, wdowę po zabitym dysydencie, wyrażając solidarność.

W Mołdawii, w Kiszyniowie, 54-letni mężczyzna, podający się za Mołdawianina, ale posiadający również obywatelstwo rosyjskie, rzucił koktajlem Mołotowa w sekcję wyborczą w ambasadzie rosyjskiej, krzycząc „Nienawidzę Rosji”, zanim został aresztowany. Przewodnicząca centralnej komisji wyborczej, Ella Pamfilova, poinformowała o odparciu 280 000 cyberataków w ciągu trzech dni głosowania.

Putin określił wybory jako „plebiscyt” i przekształcił głosowanie w referendum na korzyść operacji specjalnej. Z siedziby swojej kampanii w Moskwie podkreślił, że prawdziwa władza leży w rękach ludzi, którzy głosowali odpowiedzialnie. Odniósł się również do trwającego konfliktu na Ukrainie, podkreślając straty Kijowa i oferując możliwość rozmów pokojowych. Wyraził również pragnienie, aby Francja odgrywała aktywną rolę w tym kontekście. Wreszcie, w odpowiedzi na międzynarodową krytykę, Putin powtórzył swoje poparcie dla Chin w kwestiach takich jak Tajwan i unikał wyrażania preferencji między Bidenem a Trumpem w nadchodzących amerykańskich wyborach.