fbpx

UE proponuje Trumpowi 10% taryfę celną, ale przygotowuje się na wojnę handlową

Handel i Ekonomia - 20 czerwca, 2025

Bruksela oferuje kompromis przed rozmowami na szczycie G7, jednocześnie zachowując 120 mld euro środków odwetowych gotowych na wypadek niepowodzenia negocjacji.

Bruksela – Wraz z odliczaniem do szczytu G7, Unia Europejska zaoferowała Stanom Zjednoczonym odważną propozycję w nadziei na uniknięcie eskalacji wojny handlowej pod potencjalną drugą administracją Trumpa. Według źródeł podanych przez Handelsblatt, UE jest skłonna zaakceptować stałą 10% taryfę celną na cały swój eksport do USA – ale tylko pod ścisłymi warunkami i jako część szerszej, ograniczonej czasowo umowy. Oferta została złożona na kilka godzin przed zaplanowanym spotkaniem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen z Donaldem Trumpem na marginesie szczytu G7 w Kanadzie. Trump, obecnie czołowy pretendent w wyścigu prezydenckim w USA w 2024 r., przybył na szczyt z dużą delegacją, w tym sekretarzem skarbu Scottem Bessentem i przedstawicielem handlowym USA Jamiesonem Greerem, sygnalizując powagę rozmów.

Proponowane 10-procentowe porozumienie taryfowe służyłoby jako limit, chroniący europejski przemysł przed ostrzejszymi taryfami celnymi USA, zwłaszcza w sektorach wrażliwych, takich jak motoryzacja, farmaceutyka i elektronika. W zamian Bruksela obniżyłaby własne cła na pojazdy wyprodukowane w USA oraz złagodziłaby ograniczenia techniczne i prawne, aby pomóc amerykańskim producentom samochodów w zdobyciu popularności na rynku europejskim. Jeden z bardziej uderzających elementów propozycji dotyczy energii. Według doniesień, UE zaproponowała całkowity zakaz importu rosyjskiego gazu ziemnego, co prawdopodobnie zwiększyłoby popyt na amerykański skroplony gaz ziemny (LNG). Środek ten jest zgodny z szerszą strategią dywersyfikacji energetycznej Europy i niesie ze sobą znaczące implikacje geopolityczne.

Skalkulowana oferta wśród realiów politycznych

Posunięcie UE jest zarówno pragmatyczne, jak i wyprzedzające. Bruksela zdaje sobie sprawę, że plany fiskalne Trumpa opierają się w dużej mierze na przychodach z ceł, aby zrównoważyć koszty szeroko zakrojonych cięć podatkowych, które są obecnie przedmiotem przeglądu w Kongresie. To zrozumienie wpłynęło na strategię negocjacyjną Komisji Europejskiej, która stara się znaleźć kompromis przed potencjalnym powrotem Trumpa na urząd. Jednak urzędnicy UE pozostają ostrożni. Nie osiągnięto ostatecznego porozumienia, a amerykańscy negocjatorzy oficjalnie nie zgodzili się na ograniczenie ceł do 10%. Rzecznik Komisji potwierdził jedynie, że prezydent von der Leyen i Trump zgodzili się „kontynuować prace nad osiągnięciem porozumienia do 9 lipca”. Data ta jest obecnie postrzegana jako termin krytyczny. Na razie nie ma potwierdzenia dodatkowych spotkań w tym tygodniu między komisarzem UE ds. handlu Marošem Šefčovičem a amerykańskimi negocjatorami, a atmosfera pozostaje napięta. Za zamkniętymi drzwiami Bruksela trzyma w rezerwie tak zwaną „bazookę”: kompleksowy pakiet środków odwetowych o wartości do 120 miliardów euro. Zostaną one uruchomione, jeśli Waszyngton nałoży ostrzejsze bariery handlowe lub całkowicie zrezygnuje z rozmów.

Von der Leyen: „Wszystkie narzędzia są na stole”

W przeddzień szczytu G7 von der Leyen wydała ostrzeżenie: „Jeśli wynik nie będzie satysfakcjonujący, jesteśmy gotowi zareagować. Wszystkie instrumenty są na stole”. Jej słowa były wyraźnym sygnałem, że Europa nie zawaha się bronić swoich interesów gospodarczych, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ale przewodnicząca Komisji przyjęła również pojednawczy ton, wzywając światowych przywódców do zjednoczenia się przeciwko protekcjonizmowi. „Jesteśmy tak głęboko ze sobą powiązani, że nawet ryzykiem musimy zarządzać wspólnie” – powiedziała. „Taryfy mają wpływ nie tylko na eksporterów – są to podatki płacone przez rodziny i firmy w krajach importujących”. Podkreśliła, że utrzymywanie otwartych, uczciwych i przewidywalnych stosunków handlowych jest nie tylko niezbędne dla stabilności gospodarczej, ale także wysyła silny sygnał na rynki światowe. „Musimy skupić się na prawdziwych wyzwaniach strukturalnych, które zasługują na naszą uwagę” – dodała.

Tło publicznych protestów

W miarę rozwoju negocjacji napięcia polityczne pozostają wysokie zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. W Nowym Jorku protestujący zebrali się pod hasłem „No Kings Day”, wyrażając sprzeciw wobec polityki Trumpa. Jedno z uderzających zdjęć z wiecu przedstawiało demonstranta trzymającego plakat Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina zamkniętych w satyrycznym pocałunku – podkreślając polaryzację otaczającą globalną reputację byłego prezydenta USA. Unijna oferta 10% ceł stanowi znaczące dyplomatyczne ryzyko. Ma ona na celu ograniczenie ryzyka wojny handlowej, pozostawiając jednocześnie wystarczającą dźwignię na stole, gdyby negocjacje zakończyły się fiaskiem. To, czy oferta zostanie przyjęta – i czy utrzyma się po 9 lipca – dopiero się okaże. Ale jedno jest pewne: w miarę narastania globalnej niepewności gospodarczej obie strony doskonale zdają sobie sprawę, że błędne posunięcia mogą mieć daleko idące konsekwencje.

 

Alessandro Fiorentino