fbpx

Bezpodstawne pomówienia wobec partii, które wygrały wybory w Szwecji

Polityka - 18 października, 2022

Tags:

W wyborach w Szwecji 11 września parlament zyskał nową większość. Trwają negocjacje rządowe z zupełnie nową konstelacją partii centroprawicowych i konserwatywnych. Napięcie jest nie do zniesienia.

Wybory zakończyły się tym, że Szwedzcy Demokraci (ECR) stali się drugą największą partią w kraju. Wraz z partią umiarkowaną (EPP), chrześcijańskimi demokratami (EPP) i liberałami (Odnowa) rzucili wyzwanie urzędującemu rządowi socjaldemokratycznemu. I zdobył większość – choć ledwie dwumandatową.

Wywołało to fale uderzeniowe w politycznej i kulturalnej lewicy.

Oczywiście utrata władzy przez rząd jest niezwykle rozczarowująca. Ale sposób prowadzenia kampanii wyborczej stwarza jeszcze większy ból dla przegranych.

W dyktaturach opozycja jest zawsze zagrożeniem dla bezpieczeństwa

Socjaldemokraci i wspierające ich partie centrolewicowe przeprowadziły kampanię oszczerstw przeciwko Szwedzkim Demokratom i oskarżyły partię o zagrożenie bezpieczeństwa. Oczywiście bez przedstawienia choćby jednego dowodu, że takowy by istniał. Po konferencji prasowej, na której dwaj socjaldemokratyczni ministrowie wysunęli to oskarżenie, poważni obserwatorzy stwierdzili, że jeśli istniało takie ryzyko, rząd powinien zaalarmować policję bezpieczeństwa, a nie organizować konferencję prasową na ten temat na kilka tygodni przed dniem wyborów.

Ten sposób stawiania zarzutów został również zakwestionowany poprzez porównanie do tego, jak dyktatury zawsze uważają opozycję za zagrożenie dla bezpieczeństwa. Socjaldemokracja w Szwecji stosuje metody, które należą do zupełnie innej i obrzydliwej formy rządów – totalitarnej.

„Korzenie” partii

Kolejna część pomówień w kampanii wyborczej dotyczyła przedstawienia konserwatywnych Szwedzkich Demokratów jako partii ekstremistycznej. Metoda ta polegała na wskazywaniu jako podejrzanych osób, które były zaangażowane w tworzenie partii w 1988 roku. W jego powstanie zaangażowani byli między innymi inicjatorzy stojący za kampanią pod nazwą „Keep Sweden Swedish”. Zachowanie Szwecji zgodnie ze szwedzkimi tradycjami jest uznawane przez lewicowych działaczy za rasistowskie.

Partię Szwedzkich Demokratów tworzyli ludzie nieznani opinii publicznej, a rotacja działaczy partyjnych w pierwszych latach była duża. Tutaj partia odbiega od tego, jak powstawały inne nowe partie w Europie. Prawie zawsze inicjatorem nowej partii była znana i uznana osobowość. Tej osobie nie można tak łatwo przypisać żadnej opinii przeciwników, bo ludzie wiedzą, kto to jest.

Ale jeśli ruch rozpoczynają nieznani ludzie, to można ich oskarżyć o jakieś dziwne poglądy. Dzieje się tak dlatego, że nie są znani i nikogo nie obchodziło to, co Szwedzcy Demokraci robili przez pierwsze 10-15 lat, bo zaangażowanych było tylko kilka osób, a w pierwszych wyborach uzyskali zaledwie ułamek procenta poparcia wyborców.

Dopiero gdy obecny lider partii, zupełnie nieznany wówczas Jimmie Åkesson, i jego grupa zaczęli organizować działalność partyjną, Szwedzcy Demokraci uzyskali ponad jeden procent w wyborach do parlamentu w 2002 roku.

Dlatego w szwedzkiej debacie dużo mówi się o „korzeniach” Szwedzkich Demokratów. To słowo jest przykrywką dla wszelkiego rodzaju oskarżeń właśnie dlatego, że nie da się dokładnie określić, czym są korzenie w stosunku do partii.

Jeśli spojrzeć na to, za czym stała ta partia w swoich decyzjach, to nie ma tam nic, co byłoby poza demokratyczną tradycją Zachodu. Choć wyrażanie konserwatywnych i narodowych poglądów w Szwecji zdominowanej przez lewicowy radykalizm w następstwie 1968 roku było kontrowersyjne.

Międzynarodowa kampania oszczerstw

Teraz, po wyborach, w prasie międzynarodowej pojawiły się artykuły, w których powtórzono oczernianie Szwedzkich Demokratów przez socjaldemokratów. Twierdzi się, że partia jest „faszystowska” i „nazistowska”.

Ma to na celu wywołanie oburzenia w świecie zewnętrznym wobec nowego rządu, który – miejmy nadzieję – powstanie w październiku. Konstelacja rządów, która właśnie pokonała socjaldemokratów.

Obrzucanie się błotem, jak potwierdzają wyniki wyborów, nie zadziałało na Szwedów. Powód jest prosty: pomówienia składają się z kłamstw i fabrykacji. Ale dla zagranicznego odbiorcy jest oczywiście znacznie trudniej analizować i odrzucać zarzuty.

Dlatego też staje się poważniejsze, gdy europejskie i międzynarodowe media bezkrytycznie przekazują informacje o oczernianiu szwedzkiej kampanii wyborczej. Stwarza to niepewność co do polityki w Szwecji, co jest niefortunne, biorąc pod uwagę międzynarodową współpracę, która musi mieć miejsce.

W tej sytuacji szczególnie ważne jest, aby przyjaciele Szwedzkich Demokratów, konserwatywnych i nacjonalistycznych partii w UE, Europie i świecie zdali sobie sprawę, że nie ma podstaw do ostrzeżeń i złych oczekiwań, które są rozpowszechniane przez zbolałych przegranych i lewicowych polityków w Szwecji.

The text was translated by an automatic system

Tags: