fbpx

Hiszpańscy i francuscy rolnicy łączą siły w obronie lokalnej produkcji

Środowisko - 7 czerwca, 2024

W pierwszych dniach czerwca i u bram kolejnych wyborów europejskich, na granicy między dwoma krajami Unii doszło do bezprecedensowego wydarzenia: Hiszpanią i Francją.

Minęły dwa długie dni, od 3 czerwca 2024 r., kiedy zarówno francuscy, jak i hiszpańscy rolnicy i hodowcy postanowili zablokować i odciąć dostęp do granicy między oboma krajami. To, do czego niektórzy mogą być przyzwyczajeni, jest jednak szczególne z tego prostego powodu, że po raz pierwszy rolnicy i hodowcy, czyli pracownicy sektora pierwotnego, obu krajów połączyli siły, aby bronić się przed wspólnym wrogiem: produktami rolno-spożywczymi z krajów trzecich, które są importowane do Unii Europejskiej, ale które jednak nie spełniają tych samych standardów jakości i kontroli, którym podlegają produkty Unii Europejskiej.

Nie należy jednak sądzić, że wezwanie to jest czymś odosobnionym w czasie i kontekście. Już od miesięcy w całej Unii Europejskiej odbywają się protesty sektora pierwotnego, domagającego się sprawiedliwej polityki dla rolników i hodowli zwierząt w każdym państwie członkowskim. W Polsce, Hiszpanii, Francji i Belgii protesty zostały bardzo dobrze przyjęte przez społeczeństwo, a postulaty zostały rzekomo uwzględnione przez różne instytucje polityczne. Nic bardziej mylnego, po prawie czterech miesiącach sytuacja europejskich producentów wcale się nie zmieniła.

W ramach tych żądań władze krajowe i międzynarodowe są również zobowiązane do obniżenia podatków dla sektora, a także zachęt, aby ceny paliw niezbędnych do produkcji rolnej i hodowlanej mogły być niższe, a tym samym umożliwić rolnikom i hodowcom pokrycie tych wydatków.

Jednak dla nich wszystkich kluczowe jest, aby Komisja Europejska mogła osiągnąć konsensus z resztą państw członkowskich w sprawie planu uwzględniającego ciągłe i długie okresy suszy, z którymi boryka się wiele krajów europejskich, takich jak Hiszpania. Konieczne jest zatem, ze wspólnej perspektywy, stawienie czoła problemowi, który może położyć kres najważniejszemu sektorowi od zarania dziejów: sektorowi pierwotnemu.

Ważne jest również, aby wiedzieć, że Komisja Europejska i Parlament Europejski, wiecznie rządzone przez europejskich liberałów i socjalistów, nie przywiązywały wagi do tego, czego potrzebuje europejskie rolnictwo i hodowla zwierząt, nie doceniając siły i zdolności organizacyjnych tego sektora. Jednak, jak widzieliśmy, Europa i wszyscy jej obywatele mogą doświadczyć poważnego kryzysu, jeśli sektor pierwotny zdecyduje się przeciwstawić niedopuszczalnym żądaniom europejskich administratorów.

Spośród wszystkich tych roszczeń jest jedna kwestia, która wykracza nawet poza to, za co obywatel może przyjąć odpowiedzialność ze strony władz europejskich. Jest to kwestia importu zagranicznych produktów, na której te linie mają się skupić.

Od wielu lat hiszpańskie, włoskie, francuskie czy polskie produkty muszą spełniać standardy jakości, kontroli i produkcji, które sprawiają, że ekonomicznie opłacalna produkcja jest prawie niemożliwa. W międzyczasie granice europejskie są otwierane bez widocznej kontroli dla produktów z krajów trzecich, które, dalekie od asymilacji z produktami europejskimi pod względem jakości lub kontroli, mogą stanowić, jak już zauważono w niektórych przypadkach, zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Krótko mówiąc, Europa wydaje się mieć dwie opcje na przyszłość. Aby spełnić wymagania europejskich rolników i hodowców lub ponieść konsekwencje stagnacji i nieproduktywności sektora pierwotnego. Wybory te mają zatem decydujące znaczenie dla przywrócenia znaczenia sektora rolno-spożywczego dla konkurencyjnej Europy, której wszyscy pragną.