fbpx

UE musi walczyć z antysemicką dezinformacją

Kultura - 30 października, 2023

Od czasu referendum w sprawie Brexitu i wyborów prezydenckich w USA w 2016 r. dezinformacja jest gorącym tematem w polityce europejskiej. Decydenci polityczni z całego spektrum obawiali się sposobu, w jaki media społecznościowe mogą rozpowszechniać fałszywe informacje, tj. „fałszywe wiadomości”, które mogą manipulować poglądami wyborców na ważne kwestie polityczne. Jednak, co rażące, w czasie, gdy dezinformacja wywołuje gwałtowne zamieszki powodujące obrażenia, śmierć i zniszczenia, Komisja do tej pory milczała. Gdzie jest oburzenie na antysemicką dezinformację, która przez ostatnie dwa tygodnie rozprzestrzeniała się jak pożar zarówno w mediach społecznościowych, jak i informacyjnych?

Najnowszym przykładem dezinformacji jest zamach bombowy na szpital przeprowadzony rzekomo przez izraelskie siły powietrzne. Według doniesień palestyńskiego ministerstwa zdrowia, które, podobnie jak wszystkie agencje rządowe w Strefie Gazy, jest kontrolowane przez Hamas, w zamachu zginęło ponad 500 osób. Na samym początku pojawiło się kilka problemów, które powinny wzbudzić wątpliwości: Po pierwsze, szpital nadal stoi. Eksplozja uderzyła w pobliski parking, ale nie zniszczyła szpitala, wbrew początkowym doniesieniom. Po drugie, liczba ofiar śmiertelnych została ogłoszona w ciągu kilku godzin od eksplozji, co jest podejrzane, biorąc pod uwagę, że odkopywanie ludzi spod gruzów w celu potwierdzenia liczby zabitych jest procesem, który normalnie zająłby dni lub tygodnie. Długo udokumentowana historia Hamasu, w której źle skonstruowane rakiety przypadkowo uderzały w jego własne terytorium, również powinna dać dziennikarzom i wpływowym osobom do myślenia.

Przyjmowanie doniesień walczącej strony bez dokładnej weryfikacji narusza podstawowe zasady etyki mediów, a mimo to jest postrzegane jako dopuszczalne w tym konkretnym konflikcie. W najlepszym przypadku może to odzwierciedlać błędną próbę dziennikarzy, aby być „sprawiedliwym” i próbować przedstawić obie strony jako jednakowo winne okrucieństw. W najgorszym razie odzwierciedla to głęboko zakorzeniony antysemicki pogląd, który utrzymuje, że Żydzi nie dbają o życie nieżydowskich „gojów” i z radością je odbierają, pogląd, który stał za średniowiecznym mitem o zniesławieniu.

Od czasu straszliwych ataków z 7 października, palestyńscy sympatycy zaczęli również promować w mediach społecznościowych pogląd, że Hamas traktuje swoich zakładników humanitarnie, wykorzystując klipy wideo i zdjęcia wyprodukowane przez Hamas. Prawda jest taka, że Hamas ma długą historię torturowania i zabijania swoich zakładników. To, że Hamas może wykorzystywać media społecznościowe do budowania wioski potiomkinowskiej, tak mylącej jak obóz Theresienstadt, jest oburzające, podobnie jak milczenie UE na ten temat.

Zanim media zaczęły powoli wycofywać się po opublikowaniu niezależnych danych geodezyjnych potwierdzających izraelskie twierdzenie, że „bombardowanie” było w rzeczywistości źle wystrzeloną rakietą, było już za późno. Podczas zamieszek w Berlinie sprowokowanych „bombardowaniem”, synagogi zostały zaatakowane koktajlami Mołotowa. 65 policjantów zostało rannych podczas aresztowania ponad 170 uczestników zamieszek. Podobne zamieszki i antysemickie demonstracje wywołane tą dezinformacją miały miejsce w wielu krajach Europy Zachodniej, nie mówiąc już o powszechnych atakach na izraelskie i amerykańskie ambasady na Bliskim Wschodzie. Żydowscy studenci na całym Zachodzie donoszą, że nie czują się bezpiecznie na swoich kampusach po tym, jak główne organizacje studenckie wydały oświadczenia popierające ataki z 7 października. Wygląda na to, że UE rozwinęła swego rodzaju wizję tunelową: Podejmując wielkie wysiłki w celu zwalczania tradycyjnego antysemityzmu występującego w skrajnie prawicowych ruchach, była całkowicie ślepa na rosnący antysemityzm wśród mniejszości etnicznych i wśród naszych własnych europejskich studentów.

W tym miejscu niektórzy mogą odpowiedzieć, że te demonstracje i zamieszki, choć być może niefortunne, są jedynie wyrazem lojalności muzułmanów, którzy w naturalny sposób czują solidarność ze swoimi współwyznawcami cierpiącymi w Strefie Gazy. Jeśli jednak tak jest, należy zadać pytanie, dlaczego nie zorganizowano muzułmańskich zamieszek lub protestów na dużą skalę przed chińskimi ambasadami, pomimo ludobójstwa dokonanego przez Chiny na (muzułmańskiej) mniejszości Ujgurów. W rzeczywistości Mahmoud Abbas, przywódca Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu, wyraźnie poparł traktowanie Ujgurów przez Chiny, podczas gdy inne narody muzułmańskie w dużej mierze milczą na ten temat.

Podobnie jak po Nocy Kryształowej, straszliwy atak na naród żydowski spotyka się teraz nie ze współczuciem, ale z oskarżeniami, że Żydzi sami ponoszą winę za to, że w jakiś sposób sprowokowali napastników. Tak wtedy, jak i teraz, atakującym nie przyznaje się żadnych uprawnień: Według wszelkich miar, wystrzeliwanie rakiet przez Hamas nie służy żadnemu celowi wojskowemu, ponieważ ich stosunkowo prymitywne rakiety nie są w stanie pokonać Sił Obronnych Izraela i nigdy nie zmuszą Izraela do oddania swojej ziemi. Rakiety tylko pogarszają sytuację zwykłych Palestyńczyków. Jednak w obliczu tej rzeczywistości antyizraelscy eksperci twierdzą, że w tych okolicznościach nie można oczekiwać od Hamasu zaprzestania wystrzeliwania rakiet. W narracji snutej przez tych ekspertów Hamasowi i Palestyńczykom w ogóle brakuje sprawczości i nie można oczekiwać, że będą działać spokojnie i racjonalnie, myśleć o perspektywie długoterminowej, a nawet rozważać zawieszenie broni i uwolnienie zakładników w celu zabezpieczenia pomocy humanitarnej, której ich własny naród rozpaczliwie potrzebuje. Jak na ironię, u podstaw tego lewicowego światopoglądu leży nie tylko antysemityzm, ale także głęboko rasistowski pogląd na Palestyńczyków i Arabów w ogóle, ponieważ po prostu niemożliwe jest odmówienie osobie lub grupie możliwości działania, bez jednoczesnego pozbawienia jej człowieczeństwa.

Osoba postronna może odnieść wrażenie, że Komisja dba o dezinformację tylko wtedy, gdy zagraża ona jej własnym interesom politycznym, tak jak w przypadku referendum w sprawie Brexitu. Do Komisji należy udowodnienie, że tak nie jest, pociągnięcie do odpowiedzialności odpowiedzialnych mediów i rozprawienie się z antysemityzmem na platformach mediów społecznościowych.

Lars Patrick Berg, ECR MEP