fbpx

Trudna droga do pokoju na Ukrainie

Świat - 26 sierpnia, 2025

Po ponad trzech i pół roku wojny, słowo „pokój” ponownie wkradło się na dyplomatyczne korytarze. W Waszyngtonie prezydent Donald Trump gościł Wołodymyra Zełenskiego wraz z europejskimi przywódcami; wiceprezydent J.D. Vance mówił o „znaczących ustępstwach” ze strony Rosji. Zbyt mało, by mówić o przełomie, ale wystarczająco dużo, by rozbudzić nowe nadzieje.

Za uśmiechami i pojednawczymi komunikatami kryje się jednak twarda rzeczywistość: Moskwa domaga się uznania swoich aneksji i neutralności Ukrainy, podczas gdy Kijów nalega na powrót do granic z 1991 roku. Zachodnia dyplomacja, choć aktywna, stara się stworzyć wiarygodny plan, który mógłby powstrzymać wojnę bez legitymizowania agresora.

Moskwa odmawia kompromisu i kwestionuje legalność Zełenskiego

W niedawnym wywiadzie dla NBC Meet the Press rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow nazwał Wołodymyra Zełenskiego „bezprawnym”, oświadczając, że w związku z tym nie może on podpisać porozumienia pokojowego. Bez wspólnego mandatu prezydenckiego, argumentował Ławrow, jakiekolwiek spotkanie twarzą w twarz między Putinem a Zełenskim byłoby przedwczesne. Jednocześnie powtórzył żądania Moskwy: Ukraina musi zrezygnować z członkostwa w NATO, uznać Krym za rosyjski i przyznać oficjalny status językowi rosyjskiemu i instytucjom w niektórych częściach Ukrainy.

Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha uznał te uwagi za „absurdalne”. „Nie ma nic bardziej absurdalnego niż otrzymanie wykładu na temat legitymacji od tych, którzy trzymali się władzy przez 21 lat pod rządami przywódcy, który rządził przez 25 lat” – powiedział. Wymiana zdań podkreśliła, jak głębokie pozostają polityczne podziały.

Kijów trzyma się mocno: Uczciwość, sprawiedliwość, wiążące gwarancje

Z drugiej strony, Ukraina ani drgnęła. Dla Zelensky’ego pokój jest możliwy tylko przy pełnym przywróceniu suwerenności w granicach uznanych w 1991 r. – w tym na Krymie.

„Formuła pokojowa” Kijowa, przedstawiona w ONZ, zawiera dziesięć punktów: całkowite wycofanie wojsk rosyjskich, powrót więźniów i deportowanych dzieci, odpowiedzialność za zbrodnie wojenne, bezpieczeństwo nuklearne i wiążące gwarancje bezpieczeństwa zbiorowego.

„Bez pełnej suwerenności nie może być pokoju” – podkreśla Zełenski. Jego stanowisko popiera opinia publiczna: sondaże pokazują, że około 80 procent Ukraińców odrzuca jakikolwiek kompromis w sprawie terytorium.

Sercem żądań Kijowa są gwarancje. Ponieważ członkostwo w NATO pozostaje na razie poza zasięgiem, Ukraina domaga się egzekwowalnych zobowiązań: systemów obrony powietrznej, stałych dostaw amunicji, wspólnej produkcji broni i szkoleń. Innymi słowy, parasol w stylu NATO bez formalnego członkostwa, ale z realnymi zobowiązaniami dla zachodnich partnerów.

Reakcja Europy: Pieniądze, odstraszanie i misje

Unia Europejska przyjęła potrójną rolę.

1. Finansowanie. W ramach „Instrumentu na rzecz Ukrainy” Bruksela zobowiązała się do przekazania 50 mld euro w latach 2024-2027 na ustabilizowanie gospodarki i rozpoczęcie odbudowy. Fundusze te są uzupełniane przez dochody z zamrożonych rosyjskich aktywów i wsparcie wojskowe z Europejskiego Funduszu na rzecz Pokoju.

2. Gwarancje bezpieczeństwa. Po szczycie G7 w Wilnie, kilku członków UE podpisało dwustronne umowy z Kijowem, obejmujące obronę powietrzną, amunicję, szkolenia i wspólną produkcję. Celem jest zapewnienie, że Ukraina nie będzie osamotniona, nawet poza NATO.

3. Misje monitorujące. Bruksela rozważa ideę europejskiej koalicji zdolnej do nadzorowania zawieszenia broni, jeśli takie się pojawi. Taka misja nie obejmowałaby walki, ale monitorowałaby korytarze humanitarne i linie demarkacyjne. Aby jednak odniosła sukces, potrzebowałaby wsparcia Stanów Zjednoczonych – zwłaszcza w zakresie wywiadu i ochrony powietrznej.

Jak ujął to jeden z urzędników UE: „Ukraińska armia musi pozostać silna, ponieważ tylko z siły może narodzić się wiarygodny pokój”.

Mapa okupacji: Rosja zajmuje 19-20% Ukrainy

Geografia wojny wyznacza ramy każdych negocjacji. Obecnie Moskwa kontroluje około 114 500 kilometrów kwadratowych, czyli 19-20 procent terytorium Ukrainy.

  • Krym, zaanektowany w 2014 roku, pozostaje w pełni pod kontrolą Rosji.
  • Ługańsk, prawie całkowicie zajęty (98%).
  • Donieck, gdzie Rosja posiada rozległe obszary, w tym Mariupol, podczas gdy Słowiańsk i Kramatorsk pozostają pod kontrolą Ukrainy.
  • Zaporoże i Chersoń, łącznie około 74 procent w rękach rosyjskich, chociaż Kijów nadal kontroluje stolice regionów Zaporoża i Chersonia.

Regiony te to nie tylko kawałki ziemi: to ośrodki przemysłowe, żyzne pola uprawne i ważna infrastruktura. Dla Ukrainy ich utrata sparaliżowałaby gospodarkę; dla Rosji ich utrzymanie dowodzi, że wojna przyniosła wymierne rezultaty.

Waszyngton: Niezbędny, ale ambiwalentny

Stany Zjednoczone pozostają jedynym graczem zdolnym do przekształcenia draftu w rzeczywistość.

Wiceprezydent Vance stwierdził, że Moskwa wykazała „znaczące ustępstwa”, sygnalizując otwartość na uznanie rządu Ukrainy i zagwarantowanie jej bezpieczeństwa bez instalowania marionetkowego reżimu. W międzyczasie Trump ostrzegł, że zaostrzy sankcje, jeśli dyplomacja zawiedzie.

Amerykańska linia jest jasna: żadnych amerykańskich butów na ziemi, ale gotowość do zapewnienia wsparcia logistycznego, wywiadu i potencjalnie osłony powietrznej dla europejskiej misji. Z ekonomicznego punktu widzenia, Waszyngton trzyma w ręku kartę sankcji: ich złagodzenie będzie możliwe tylko pod warunkiem ścisłej weryfikacji ich przestrzegania przez Rosję. Jednak polityka wewnętrzna USA komplikuje sytuację. Przy podzielonym Kongresie i zbliżających się wyborach, Waszyngton naciska na Europę, by wzięła na siebie większy ciężar finansowy i militarny.

Wojna na ziemi: Ukraina uderza w głąb Rosji

Dyplomatyczne manewry są kontynuowane na tle eskalacji ataków wojskowych. W nocy 24 sierpnia siły ukraińskie przeprowadziły skoordynowane ataki dronów na krytyczną rosyjską infrastrukturę, uderzając w terminal portowy Ust-Ługa i rafinerię ropy naftowej w Astrachaniu. Następnie doszło do pożarów i zakłóceń w produkcji, co miało wpływ na rynki energii: Ropa Brent wzrosła do 67,76 USD za baryłkę, a WTI do 63,73 USD.

Tej samej nocy Rosja oskarżyła Ukrainę o zmasowany atak dronów na elektrownię jądrową w Kursku. Uderzono w jeden z transformatorów pomocniczych, zmniejszając moc reaktora o 50 procent. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potwierdziła brak zagrożenia promieniowaniem, ale ostrzegła, że sytuacja jest „poważna”.

Uderzenia te, mające na celu nie tylko zdegradowanie rosyjskiej machiny wojennej, ale także podkopanie jej gospodarki, mają znaczenie symboliczne. Uderzając w węzły energetyczne, które finansują skrzynię wojenną Kremla, Ukraina sygnalizuje, że może projektować moc głęboko na terytorium Rosji. Zwiększa to presję na Moskwę przy stole negocjacyjnym, jednocześnie przypominając zachodnim partnerom, że Kijów nie jest ani bierny, ani zależny, ale aktywnie kształtuje pole bitwy.

W międzyczasie, w rzadkim geście pośród rozlewu krwi, Moskwa i Kijów wymieniły po 146 więźniów. Symboliczny akt człowieczeństwa, ale także przypomnienie, że wojna toczy się na dwóch poziomach: za pomocą broni i dyplomacji.

Dlaczego pokój pozostaje tak nieuchwytny

Rdzeniem impasu jest kwestia terytorium. Zaakceptowanie porozumienia, które zamraża wojnę zgodnie z obecnymi liniami, oznaczałoby legitymizację rosyjskiej okupacji – coś, co Kijów i jego sojusznicy uważają za niedopuszczalne. Dla Ukrainy byłaby to ukryta kapitulacja. Dla Zachodu byłoby to nagrodą za agresję i podważeniem prawa międzynarodowego.

Analitycy ostrzegają, że bez silnej weryfikacji i egzekwowania, jakiekolwiek porozumienie może przerodzić się w kruche zawieszenie broni. Putin, ze swoją strategią nacisku i niejednoznaczności, wydaje się stawiać na zmęczenie Zachodu i brak jedności, aby przechylić rozmowy na korzyść Moskwy.

Poza Ukrainą: Stawka dla świata

Te negocjacje dotyczą nie tylko Ukrainy. Chodzi o przyszłość porządku międzynarodowego. Jeśli jedno z mocarstw może siłą zmienić granice, żaden kraj nie może czuć się bezpiecznie.

Dlatego przywódcy tacy jak włoska Giorgia Meloni podkreślają jedność Zachodu. „Tylko jedność Zachodu może zagwarantować pokój i sprawiedliwość” – powiedziała. Jest to konserwatywna zasada: pokój nie jest przyznawany poprzez ustępstwa, ale budowany poprzez odstraszanie i solidarność.

Dla Europy wynik ma znaczenie egzystencjalne. Albo UE pokaże, że jej miliardy euro i determinacja polityczna mogą zapewnić bezpieczeństwo, albo ryzykuje, że zostanie odsunięta na bok we własnym sąsiedztwie. Dokonane teraz wybory zadecydują o tym, czy Europa stanie się gwarantem porządku, czy tylko obserwatorem decyzji podejmowanych w Waszyngtonie i Moskwie.

Patrząc w przyszłość: Kruche, niepewne, ale możliwe

Najbliższe miesiące będą kluczowe. Europejskie stolice muszą sformalizować swoje zobowiązania w zakresie bezpieczeństwa. Waszyngton może próbować zaaranżować bezpośrednie spotkanie Putin-Żeleński przy amerykańskiej mediacji. Na polu bitwy żadna ze stron nie wydaje się być zdolna do decydującego przełomu, co sprawia, że wojna jest zarówno pilna do rozwiązania, jak i trudna do zakończenia.

Jeśli istnieje droga do pokoju, będzie ona wymagała zrównoważenia suwerenności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Jest to wąska ścieżka, ale jeszcze nie zamknięta. Los Ukrainy – a wraz z nią przyszłe bezpieczeństwo Europy – wisi na włosku.