fbpx

Europa, główny nabywca amerykańskiego gazu skroplonego

Handel i Ekonomia - 17 marca, 2024

Rosyjska inwazja na Ukrainę, a następnie sankcje Kremla, które objęły eksport rosyjskiego gazu, doprowadziły do poważnych zmian w handlu gazem w Unii Europejskiej od 2022 roku. Odejście od rosyjskiego gazu rurociągowego doprowadziło do niemal podwojenia importu skroplonego gazu ziemnego (LNG) na rynek UE w 2022 r. w porównaniu z rokiem poprzednim, a w 2023 r. do rekordowego poziomu 120 mld metrów sześciennych. Ponieważ UE dywersyfikuje swoich dostawców, aby zabezpieczyć swoje zapotrzebowanie na gaz, głównym partnerem handlowym LNG stały się Stany Zjednoczone, których eksport na rynek europejski wzrósł trzykrotnie. Do 2022 r. UE będzie importować LNG z USA, Kataru i Rosji.

Import LNG z USA jest dwukrotnie wyższy niż z Kataru

Według oficjalnych danych, import z USA okazał się dwukrotnie wyższy niż import z drugiego źródła, Kataru. Wraz z umacnianiem swojej pozycji na rynku europejskim i spadkiem eksportu Kataru w kontekście kryzysu na Bliskim Wschodzie, Stany Zjednoczone zdetronizowały ten kraj z czołówki rankingów eksportu LNG. Z drugiej strony, pomimo szeroko dyskutowanej niezależności od rosyjskiego gazu, UE nie zrezygnowała z niego całkowicie, a jedynie zamieniła gaz rurociągowy na LNG, który obecnie nie podlega sankcjom. I wiele z nich nie pozostaje w krajach importujących. Według oficjalnych danych, rosyjski LNG jest przesyłany z Europy kontynentalnej przez terminale w kilku portach UE.

Ministrowie ds. energii z krajów bloku UE zdecydowali 4 marca, na wniosek Komisji Europejskiej, o przedłużeniu dobrowolnych ograniczeń na gaz o kolejny rok. Na tym samym spotkaniu omówiono również konsekwencje wstrzymania tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, a komisarz UE ds. energii Kadri Simson ogłosił, że UE nie jest zainteresowana przedłużeniem kontraktu i przygotuje ramy prawne dla wstrzymania dostaw bez kar dla nabywców w kwietniu. Kontrakt pomiędzy ukraińskim Naftogazem a rosyjskim Gazpromem wygasa z końcem tego roku, a Ukraińcy od zeszłego roku zapowiadają, że nie mają zamiaru go przedłużać, podkreślając, że dostawy gazu były kontynuowane tylko pomimo wojny „wspierać naszych europejskich kolegów” aby nie doprowadzić do kryzysu cen gazu.

Po spotkaniu w Brukseli Kadri Simson zapewnił, że rezerwy w podziemnych magazynach gazu przed końcem obecnego sezonu zimowego są na dość wysokim poziomie, co ułatwi pompowanie na następną zimę. Kadri Simson zwrócił również uwagę, że dostawcy i trasy dostaw gazu uległy dywersyfikacji – co oczywiście wiąże się z kosztami – ale zależność UE od rosyjskiego gazu znacznie się zmniejszyła. Oprócz dodatkowych kosztów związanych z dywersyfikacją dostaw, dobrowolne ograniczenie zużycia oznaczało 18% spadek popytu w okresie od sierpnia 2022 r. do grudnia 2023 r. Spadek ten jest również sygnałem alarmowym dotyczącym deindustrializacji regionu. Ponadto władze europejskie rozważają wprowadzenie zakazu stosowania elektrowni gazowych do ogrzewania, na co wiele krajów UE nie jest jeszcze gotowych.

Z drugiej strony, ze względu na dobrowolność, nie wszystkie państwa członkowskie UE są skłonne wdrożyć zalecenie dotyczące zmniejszenia zużycia gazu. Tak jest również w Rumunii, gdzie minister energii Sebastian Burduja ogłosił, że władze w Bukareszcie spodziewają się nie spadku, ale wzrostu zużycia gazu w nadchodzącym okresie, w związku z planami ożywienia przemysłu nawozów chemicznych i rozszerzenia sieci dystrybucji gazu dla ludności. Burduja wyjaśnił, że inne kraje UE muszą zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiego gazu, a nie Rumunia, która liczy na pokrycie dodatkowego zużycia poprzez rozpoczęcie eksploatacji gazu z szelfu kontynentalnego Morza Czarnego od 2027 r., co uczyni Rumunię„pierwszym producentem gazu w UE”.

To, w jakim stopniu UE udało się zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiego gazu, jest kwestią dyskusyjną. Jak wynika z raportu grupy antykorupcyjnej Global Witness, UE wciąż daleka jest od tak chwalonej niezależności. Według raportu rosyjski eksport LNG do krajów UE wzrósł o 40% w 2023 r. w porównaniu z rokiem poprzednim. Według cytowanego źródła, połowa rosyjskiego eksportu LNG trafiała do krajów europejskich.

Kim są główni europejscy nabywcy rosyjskiego gazu skroplonego?

Głównymi odbiorcami w Unii Europejskiej są Hiszpania i Belgia, a następnie Francja, przy czym te trzy kraje importują łącznie 44% rosyjskiego gazu skroplonego. Reszta, do 50%, trafia do innych krajów UE. Według High North News to prawie połowa wszystkich krajów UE. Według High North News, UE nadal importuje z Rosji LNG o wartości 1 miliarda dolarów miesięcznie. A to dlatego, że LNG, w przeciwieństwie do rosyjskiego gazu rurociągowego, nie podlega sankcjom. Rosyjski gaz skroplony nie pozostaje jednak w całości w głównych europejskich krajach importujących – Hiszpanii i Belgii – i jest eksportowany dalej. Źródło wyjaśniło, że UE ułatwia rosyjski eksport poza kontynent za pośrednictwem swoich terminali. Ponad 200 transportów rocznie z rosyjskiego zakładu Jamał LNG przechodzi przez porty UE, a dzięki niedawno uruchomionemu projektowi Arctic LNG 2 w 2024 r. import ten wzrośnie jeszcze bardziej od tego roku.

Według oficjalnych danych belgijskiego rządu cytowanych przez The Guardian, głównym nabywcą rosyjskiego gazu skroplonego przepływającego przez HUB w belgijskim porcie Zeebrugge są Chiny, z jedną piątą ich całkowitego wolumenu. Według tych samych danych, tylko 2,8% gazu zużywanego przez Belgów pochodziłoby z Rosji. Do wybuchu wojny na Ukrainie 70% importu LNG do UE pochodziło z trzech krajów: USA, Kataru i Rosji. Począwszy od 2022 r., wraz z działaniami UE na rzecz zmniejszenia zależności od Rosji i dywersyfikacji dostawców gazu, a także przejściem na import od „wiarygodnych partnerów„, import LNG z USA do Europy – UE i Wielkiej Brytanii – gwałtownie wzrósł.

W 2023 r. Stanom Zjednoczonym – które od 2011 r. są największym producentem gazu na świecie – udało się również zdetronizować czołowych światowych eksporterów LNG, Katar i Australię. Masowy eksport do innych krajów był możliwy dopiero po uruchomieniu pierwszego dużego terminalu eksportowego na wybrzeżu Zatoki Alaska w 2016 roku. Początkowo kraje azjatyckie – głównie Japonia i Korea Południowa – były głównymi nabywcami amerykańskiego LNG. Jednak wraz ze wzrostem popytu na rynku europejskim, eksport z USA na rynek azjatycki również spadł. W 2023 r. eksport LNG z USA wzrósł o 12,4% do rekordowego poziomu 4,34 bln stóp sześciennych. Większość z nich – 62% – trafiła do Europy.

Już drugi rok z rzędu Europa była głównym nabywcą amerykańskiego gazu skroplonego, a import osiągnął rekordowy poziom 2,79 bln stóp sześciennych w 2023 roku. W tych okolicznościach moratorium przyjęte przez prezydenta Joe Bidena, tymczasowo wstrzymujące budowę nowych terminali LNG, może mieć reperkusje, w tym dla eksportu do Europy. Obecny przywódca Białego Domu – który podczas swojej kadencji forsował plan finansowania transformacji energetycznej na ogromną skalę – jako uzasadnienie tego środka podał „egzystencjalne zagrożenie” zmianami klimatycznymi. Obecnie w Stanach Zjednoczonych działa siedem terminali eksportowych LNG, które obsługują ponad 300 milionów stóp sześciennych gazu dziennie, według amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej.

Skroplony gaz ziemny (LNG) jest formą gazu ziemnego, który został przekształcony w stan skroplony w celu ułatwienia jego przechowywania i transportu. Proces skraplania gazu ziemnego polega na schłodzeniu go do ekstremalnie niskich temperatur, zwykle około -162 stopni Celsjusza. Dzięki schłodzeniu gaz ziemny znacznie zmniejsza swoją objętość, stając się gęstą cieczą, którą łatwo transportować. Proces ten zmniejsza objętość gazu około 600 razy, umożliwiając jego wydajny transport na duże odległości i przechowywanie w kontrolowanych warunkach. LNG jest szeroko stosowany w przemyśle energetycznym do zasilania elektrowni, a także w przemyśle chemicznym i żegludze. Wykorzystanie LNG ma zalety pod względem łatwiejszej obsługi, przechowywania i transportu w porównaniu z gazem ziemnym w postaci gazowej. LNG może również stanowić czystsze źródło energii, ponieważ jego spalanie powoduje mniejszą emisję gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń w porównaniu z innymi tradycyjnymi źródłami paliw kopalnych.