fbpx

Rząd Meloni twierdzi, że kontroluje korzystanie z baz USA

Polityka - 30 czerwca, 2025

Po amerykańskich nalotach na Iran, Palazzo Chigi potwierdza swoją kluczową rolę: żaden atak nie może zostać przeprowadzony bez autoryzacji włoskiego rządu. Pomiędzy tajnymi porozumieniami a debatą parlamentarną, Włochy poruszają się stanowczo i autonomicznie.

W napiętym momencie geopolitycznym, naznaczonym bombardowaniem irańskich obiektów nuklearnych przez Stany Zjednoczone, włoski rząd kierowany przez Giorgię Meloni wyraźnie powtórzył fundamentalną zasadę: amerykańskie bazy wojskowe we Włoszech nie mogą być wykorzystywane do operacji wojennych bez uprzedniej zgody włoskiego rządu. Stanowisko to, publicznie ogłoszone 23 czerwca przez premiera w Izbie Deputowanych, stanowi akt odpowiedzialności instytucjonalnej i potwierdzenia suwerenności narodowej w kontekście międzynarodowym zdominowanym przez coraz bardziej nieprzejrzystą logikę wojskową.

„Nie wnioskowano o wykorzystanie baz amerykańskich we Włoszech, które mogą być wykorzystywane wyłącznie za zgodą włoskiego rządu” – powiedział Meloni, dodając, że decyzja tej wagi wymagałaby przejścia przez parlament i że „nie może być podejmowana na podstawie ideologicznej”. Przesłanie rządu jest jasne: Włochy nie są bierną platformą dla cudzych operacji wojskowych, ale suwerennym państwem, które ocenia każdą decyzję wojskową w oparciu o kontekst, prawo międzynarodowe i interesy narodowe. Linia ta została również potwierdzona przez ministra obrony Guido Crosetto, który przypomniał, że korzystanie z baz przez siły USA jest związane z formalnym wnioskiem i związaną z nim autoryzacją ze strony włoskiej władzy wykonawczej.

Złożone ramy prawne, ale z włoskim polem manewru

Prawdą jest, że ramy prawne regulujące amerykańską obecność wojskową we Włoszech są rozwarstwione i częściowo niejawne. Umowy sięgają późnych lat 40. i obejmują zarówno wielostronne traktaty w ramach NATO, jak i umowy dwustronne, takie jak dwustronna umowa o infrastrukturze z 1954 r. (BIA), która, choć nie została upubliczniona, formalnie wymaga, aby Stany Zjednoczone nie wykorzystywały włoskich instalacji do celów wojskowych, chyba że zgodnie z dyrektywami NATO lub w porozumieniu z rządem włoskim.

Nawet jeśli, jak ujawnił WikiLeaks, praktyka widziała elastyczną interpretację tych przepisów przez Stany Zjednoczone, wymóg uzyskania zgody rządu włoskiego pozostaje nienaruszony i decydujący. Meloni i Crosetto wzmocnili zatem zasadę, która w najnowszej historii doczekała się konkretnych zastosowań. Na przykład w 2018 r. Włochy odmówiły udziału w bombardowaniach Syrii prowadzonych przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Francję, zakazując korzystania z baz na swoim terytorium w przypadku braku mandatu ONZ. Nawet wtedy rząd wybrał rozwagę, szanując konstytucję i prawo międzynarodowe.

Parlament: między koniecznością polityczną a obowiązkiem konstytucyjnym

Chociaż nie zawsze jest to prawnie wiążące, zaangażowanie parlamentu zostało wskazane przez prezydenta Meloniego jako wybór przejrzystości i demokratycznego podziału. Pomimo rozbieżnych interpretacji wśród ekspertów, takich jak Michele Ainis i Domenico Pauciulo, dotyczących potrzeby głosowania w parlamencie, rząd wyraził chęć niedziałania w pojedynkę. Jest to stanowisko, które pokazuje zarówno dbałość o dyktat konstytucyjny – w szczególności artykuły 11 i 78, które regulują wypowiedzenie wojny i procedury jej wypowiadania – jak i potrzebę zagwarantowania odpowiedzialnej debaty politycznej w tak delikatnych kwestiach.

Świadome zarządzanie teraźniejszością z myślą o przyszłości

Stanowczość wykazana przez włoską władzę wykonawczą nie powinna być odczytywana jako wrogość wobec sojuszników, ale raczej jako dojrzałe korzystanie ze strategicznej autonomii, doskonale zgodne z euroatlantyckim zaangażowaniem Włoch. W czasach, gdy europejska suwerenność i współodpowiedzialność są coraz częściej dyskutowane, Włochy pokazują, że sojusz nie oznacza podporządkowania.

W tym kontekście zasługa rządu Meloniego jest dwojaka: z jednej strony potwierdził on centralną rolę włoskich instytucji w podejmowaniu decyzji wojskowych na swoim terytorium; z drugiej strony przywrócił debatę na temat polityki zagranicznej i obronnej do demokratycznych warunków, dystansując ją od logiki nadzwyczajnej lub czysto ideologicznej. W świecie, w którym wojna może wybuchnąć za pomocą drona i gdzie sojusze są testowane w chwilach kryzysu, jasność pokazana przez Włochy jest silnym sygnałem: na własnej ziemi włoski rząd decyduje, zgodnie z zasadami, parlamentem i narodem. Stanowisko, które oprócz tego, że jest prawnie uzasadnione, jest również dalekowzroczne politycznie.

 

Alessandro Fiorentino