W jaki sposób 24-punktowy plan UE znacznie odbiega od ram amerykańsko-rosyjskich i jest zgodny z głównymi żądaniami Kijowa?
Unia Europejska przedstawiła projekt propozycji pokojowej dla Ukrainy, który stanowi przemyślaną, merytoryczną alternatywę dla planu przedstawionego przez byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Chociaż dokument UE zawiera 24 punkty – o cztery mniej niż jego amerykański odpowiednik – różnica polega nie na długości, ale na filozofii, priorytetach i implikacjach politycznych. Podczas gdy ramy amerykańsko-rosyjskie dążyły do wynegocjowanego kompromisu równoważącego kontrolę terytorialną i granice bezpieczeństwa, europejski kontrplan zdecydowanie wspiera suwerenność, bezpieczeństwo i długoterminową niezależność Ukrainy.
Pięć z 24 punktów poświęcono temu, co Bruksela uważa za niezbędny punkt wyjścia dla każdego procesu politycznego: całkowitemu, bezwarunkowemu zawieszeniu broni i solidnemu systemowi monitorowania naruszeń. Mechanizm monitorowania miałby obejmować zarówno urzędników amerykańskich, jak i europejskich, odzwierciedlając przekonanie, że stabilność musi być zagwarantowana przez szeroką koalicję zachodnich partnerów, a nie poprzez dwustronne porozumienia, które mogą faworyzować Moskwę. Nacisk na międzynarodowy nadzór oznacza odejście od bardziej transakcyjnego podejścia, kładącego nacisk na odpowiedzialność, przejrzystość i stworzenie weryfikowalnego środowiska bezpieczeństwa w terenie.
Kwestie humanitarne stanowią drugi główny filar europejskiego planu. Trzy konkretne punkty dotyczą powrotu ukraińskich dzieci odebranych rodzinom, wdrożenia wymiany więźniów „wszyscy za wszystkich” – w tym cywilów – oraz organizacji nadzorowanych zjazdów dla rodzin rozdzielonych wzdłuż linii kontaktu. Postanowienia te nie są peryferyjne: odzwierciedlają przekonanie UE, że trwały pokój musi rozpocząć się od przywrócenia ludzkiej godności i naprawienia najbardziej osobistych niesprawiedliwości wojny. W przeciwieństwie do propozycji, które przedkładają szybkie porozumienie polityczne nad naprawę społeczną, europejskie ramy stawiają zadośćuczynienie humanitarne w centrum swojej architektury pokojowej.
Najbardziej rozbudowana – i politycznie ważna – sekcja zawiera 12 punktów dotyczących suwerenności Ukrainy i gwarancji bezpieczeństwa. To właśnie tutaj rozbieżność z planem Trumpa staje się wyraźna. UE wyraźnie odrzuca ideę ukraińskiej neutralności, która jest centralnym elementem propozycji USA-Rosja, argumentując zamiast tego, że Kijów musi zachować suwerenne prawo do określania swoich sojuszy. Plan obejmuje zobowiązanie sojuszników Ukrainy do interwencji w jej obronie w przypadku ponownej agresji, wzorowane na zasadzie obrony zbiorowej zawartej w artykule 5 NATO. Choć nie jest to formalne członkostwo, ramy te przewidują wiążące zobowiązania, które znacząco wzmocniłyby postawę odstraszania Ukrainy.
Europejski dokument odrzuca również rosyjskie żądanie nałożenia limitu na wielkość ukraińskich sił zbrojnych – to kolejna kluczowa różnica w stosunku do amerykańskiego projektu. Zdaniem Brukseli, ograniczenie potencjału wojskowego Ukrainy podważyłoby jej zdolność do samoobrony i stworzyłoby precedens nagradzający przymus. W kwestii przystąpienia do NATO, UE powtarza od dawna obowiązującą zasadę: decyzje o rozszerzeniu należą wyłącznie do członków Sojuszu, a nie do podmiotów zewnętrznych. To wyraźne zaprzeczenie prawa weta Moskwy jest jednym z najwyraźniejszych wyrazów zaangażowania UE w suwerenną autonomię Ukrainy.
Kwestie terytorialne dodatkowo ilustrują podział. Podczas gdy europejski plan uznaje realia w terenie, nie uznaje suwerenności Rosji nad okupowanymi terytoriami, ani nie wymaga od Ukrainy zrzeczenia się pozostałych wolnych obszarów Donbasu. Stoi to w jaskrawej sprzeczności z
Plan Trumpa, który przewidywał de facto akceptację rosyjskiej kontroli w zamian za natychmiastową deeskalację. UE odrzuca również amerykańską propozycję podziału energii produkowanej przez elektrownię jądrową w Zaporożu między Rosję i Ukrainę. Dla Europy zasada jest jednoznaczna: elektrownia musi zostać zwrócona władzom w Kijowie, zarówno ze względów prawnych, jak i bezpieczeństwa.
Ostatni element europejskiej kontrpropozycji dotyczy odbudowy – kwestii, która staje się coraz pilniejsza w miarę narastania ekonomicznych i infrastrukturalnych skutków wojny. Plan UE przewiduje, że jeśli Rosja odmówi wypłaty reparacji, odbudowa powinna zostać sfinansowana z zamrożonych rosyjskich aktywów znajdujących się w Europie. Takie podejście sygnalizuje gotowość do wykorzystania instrumentów finansowych znajdujących się już pod kontrolą UE, przy jednoczesnym zachowaniu argumentu prawnego, że Rosja ponosi odpowiedzialność za wyrządzone przez siebie szkody.
Podsumowując, 24-punktowy plan UE to nie tylko dyplomatyczna alternatywa – to strategiczna deklaracja. Jest on zgodny z głównymi żądaniami Kijowa, odrzuca ustępstwa, które zinstytucjonalizowałyby rosyjskie zyski i nakreśla ramy bezpieczeństwa, sprawiedliwości i odbudowy zakorzenione w prawie międzynarodowym. Europejska propozycja nie odzwierciedla planu USA-Rosja, ale stawia go na głowie, oferując drogę naprzód, która przedkłada suwerenność nad celowość i zasady nad pragmatyzm.