
Niedawno podpisana umowa handlowa między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, która obejmuje 15% stawkę celną na towary europejskie eksportowane do Stanów Zjednoczonych, a także złożony pakiet europejskich inwestycji i zobowiązań w zakresie dostaw energii do gospodarki USA, stanowi znaczący krok naprzód w stosunkach transatlantyckich. Umowa przewiduje między innymi zakup przez UE amerykańskich produktów energetycznych o wartości około 750 miliardów dolarów – w szczególności skroplonego gazu ziemnego (LNG) i paliw jądrowych – a także inwestycje w strategiczne sektory w Stanach Zjednoczonych, w tym w przemysł obronny. Choć umowa ta została okrzyknięta, szczególnie przez Stany Zjednoczone, historycznym sukcesem dyplomatycznym, bliższa analiza sugeruje, że stanowi ona przede wszystkim wyraźną manifestację obecnej asymetrii sił między Brukselą a Waszyngtonem. Równowaga negocjacyjna okazała się być silnie obciążona na korzyść strony amerykańskiej, podczas gdy europejskie ustępstwa – zarówno gospodarcze, jak i symboliczne – wydawały się być bardziej znaczące i mniej zrównoważone przez wzajemne korzyści. Taka konfiguracja negocjacyjna rodzi kluczowe pytania o zdolność Unii Europejskiej do działania jako autonomiczny gracz strategiczny we współczesnym systemie międzynarodowym. W tym kontekście należy krytycznie przeanalizować treść i implikacje porozumienia USA-UE, badając nie tylko jego bezpośredni wpływ gospodarczy, ale także jego średnio- i długoterminowe konsekwencje geopolityczne. W szczególności łatwo jest podkreślić strukturalne słabości, które ograniczają zewnętrzne działania Unii Europejskiej, zagłębiając się w wewnętrzną dynamikę, która utrudnia jednolitą i spójną globalną postawę. Celem jest zidentyfikowanie strategicznych wytycznych, dzięki którym Unia może lub musi zmienić swoją rolę w kontekście międzynarodowym, promując większą autonomię polityczną, energetyczną i wojskową od wielkich mocarstw.
CŁA I DYPLOMACJA MIĘDZY EUROPĄ A STANAMI ZJEDNOCZONYMI
Umowa handlowa podpisana w Szkocji pomiędzy przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen a prezydentem USA Donaldem Trumpem oficjalnie ustaliła stawkę celną dla europejskich produktów wprowadzanych na rynek amerykański na poziomie 15%. Chociaż podpisanie umowy zapobiegło eskalacji handlu między obiema stronami Atlantyku, treść porozumienia wzbudziła poważne obawy w Europie. Decyzja o zaakceptowaniu niewzajemnych taryf celnych, w połączeniu z europejskim zaangażowaniem w amerykańską energię i inwestycje w amerykańską gospodarkę, wyraźnie pokazuje obecną asymetrię w stosunkach transatlantyckich. Porozumienie podkreśliło brak prawdziwej równowagi w negocjacjach w tym momencie, co nieuchronnie rodzi szersze pytania o przyszłość Unii Europejskiej jako globalnego gracza.
GENEZA POROZUMIENIA: AMERYKAŃSKA PRESJA I EUROPEJSKIE MARGINESY
Styl negocjacyjny prezydenta Trumpa był zgodny z jego transakcyjną wizją polityki zagranicznej: traktowanie partnerów jako konkurentów, od których można uzyskać ustępstwa. Podczas konferencji prasowej przed szczytem Trump podkreślił, że Stany Zjednoczone od dziesięcioleci utrzymują jednostronne relacje z Europą. Europejska nadwyżka handlowa i uprzywilejowany dostęp do amerykańskiego rynku zostały określone jako niesprawiedliwe, uzasadniając tym samym nałożenie nowych ceł. Waszyngton wywierał presję na Brukselę przede wszystkim poprzez konkretne żądania w kwestiach takich jak obronność, energetyka i większe otwarcie europejskiego rynku na amerykańskie produkty. Negocjacje prowadzone przez von der Leyen z pewnością nie były łatwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę bardzo rozdrobniony kontekst wewnętrzny Unii i misję mediacji między interesami 27 państw członkowskich. Niemcy, ze swoją wagą w sektorze motoryzacyjnym, miały wszelką motywację do osiągnięcia porozumienia, które zawierałoby cła na samochody, obecnie ustalone na 15% w porównaniu z poprzednimi 25%. Jednak ta przewaga sektorowa nie równoważy ogólnej nierównowagi porozumienia. UE ustąpiła na wielu frontach, od bezpieczeństwa energetycznego (zastępując rosyjski gaz amerykańskim LNG) po inwestycje w amerykańską infrastrukturę, poświęcając część swojej strategicznej autonomii.
PAKT ASYMETRYCZNY: EUROPA W POZYCJI PODPORZĄDKOWANEJ
Umowa ze Stanami Zjednoczonymi ma istotne implikacje gospodarcze dla Unii Europejskiej. W szczególności import amerykańskiej energii, charakteryzujący się wyższymi kosztami niż inne alternatywne źródła – takie jak gaz z Algierii lub Bliskiego Wschodu – prowadzi do strukturalnego wzrostu kosztów energii, co w konsekwencji ma negatywny wpływ na konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw i siłę nabywczą europejskich konsumentów. Jednocześnie zobowiązanie do zakupu amerykańskiej broni, w połączeniu ze zobowiązaniem do zainwestowania 600 miliardów dolarów w Stanach Zjednoczonych, znacznie zmniejsza zasoby finansowe dostępne na modernizację europejskiej tkanki przemysłowej i realizację celów transformacji ekologicznej. Z geopolitycznego punktu widzenia, umowa potwierdza rosnącą zależność Europy od Stanów Zjednoczonych, nie tylko w kwestiach energetycznych i wojskowych, ale także w zakresie regulacji technologicznych i handlu cyfrowego. Wykluczenie przemysłu farmaceutycznego z systemu zerowej stawki celnej i brak zdefiniowania wspólnych ram regulacyjnych dla amerykańskich firm Big Tech (takich jak Google, Meta czy Amazon) stawia UE w trudnej sytuacji również na tym froncie. Wszystko to dzieje się w czasie, gdy konkurencja technologiczna stała się jednym z głównych pól bitew między globalnymi potęgami.
W KIERUNKU NOWEJ EUROPEJSKIEJ ARCHITEKTURY
Porozumienie Szkockie stanowi również granicę obecnej europejskiej struktury instytucjonalnej. Komisja, mimo że kierowana przez tak autorytatywną postać jak von der Leyen, pozostaje pod wpływem państw członkowskich i logiki międzyrządowego kompromisu. Utrzymująca się siła weta poszczególnych państw w sferze gospodarczej, fiskalnej i polityki zagranicznej uniemożliwia UE mówienie jednym głosem. Aby radzić sobie na równych warunkach z potęgami takimi jak Stany Zjednoczone, Chiny czy Rosja, potrzebne jest bardziej spójne i scentralizowane zarządzanie. Europa musi wyposażyć się w prawdziwie wspólną politykę przemysłową, zdolną do zmniejszenia zależności od zewnętrznych dostawców w kluczowych sektorach, takich jak energia, półprzewodniki, metale rzadkie i obronność. Konieczne jest również wzmocnienie europejskiego przemysłu wojskowego, który cierpi z powodu fragmentacji i niedostatecznego wykorzystania zasobów. Stworzenie strategicznej autonomii wymaga integracji zdolności technologicznych, finansowych i wojskowych oraz utworzenia Europejskiego Funduszu Obronnego dysponującego odpowiednimi zasobami.
EUROPA I STANY ZJEDNOCZONE: MIĘDZY SOJUSZEM A KONKURENCJĄ
Porozumienie podpisane z Trumpem podważa zatem paradygmat zachodniej solidarności, który od dziesięcioleci przyświeca stosunkom transatlantyckim. NATO i powojenna współpraca gospodarcza opierały się na wspólnych wartościach demokratycznych i wzajemnym wsparciu. Dziś jednak Waszyngton w coraz większym stopniu działa jako suwerenny podmiot, zainteresowany maksymalizacją swoich strategicznych zysków nawet kosztem swoich sojuszników. W obliczu tej ewolucji Europa nie może już polegać na amerykańskiej życzliwości, ale musi opracować własną agendę. Stosunki ze Stanami Zjednoczonymi nie mogą i nie powinny być nacechowane konfliktem; wymagają one zrównoważonej redefinicji. Partnerstwo równych sobie, oparte na jasnych zasadach, wzajemnym szacunku i wspólnych korzyściach, jest nadal możliwe. Aby jednak tak się stało, Europa musi porzucić swój pasywny sposób myślenia i odzyskać niezależną rolę w najważniejszych globalnych wyzwaniach: transformacji energetycznej, zarządzaniu cyfrowym, wspólnej obronie i polityce zagranicznej.
PRZYSZŁOŚĆ EUROPY W WIELOBIEGUNOWYM ŚWIECIE
System międzynarodowy przechodzi transformację w kierunku porządku wielobiegunowego, w którym jednostronna supremacja Stanów Zjednoczonych jest kwestionowana przez wschodzące potęgi, takie jak Chiny, Indie, a nawet regionalnych graczy, takich jak Turcja i Brazylia. W tym kontekście Unia Europejska musi wybrać, czy chce być wiodącym graczem, czy po prostu przestrzenią wpływów. Globalne wyzwania – od zmian klimatycznych po przepływy migracyjne, od wojen technologicznych po konflikty regionalne – wymagają Europy zdolnej do podejmowania decyzji i spójnego działania. UE musi wyposażyć się we wspólną globalną strategię, przezwyciężając podziały narodowe. Europejska dyplomacja, spójna polityka zagraniczna, autonomiczna obrona i jednolita reprezentacja na forach międzynarodowych (takich jak Rada Bezpieczeństwa ONZ) są niezbędnymi krokami w kierunku konsolidacji Europy jako pełnoprawnego gracza geopolitycznego.
WYZWANIE STRATEGICZNEJ AUTONOMII
Umowa handlowa między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi to coś więcej niż porozumienie gospodarcze: to symbol zmieniających się relacji i sygnał pilnej potrzeby. Europa musi uwolnić się od swojej podrzędnej pozycji poprzez wzmocnienie swoich zdolności gospodarczych, strategicznych i instytucjonalnych. Czas na integrację techniczną dobiegł końca: potrzebny jest skok polityczny, aby przekształcić UE w prawdziwą potęgę, zdolną do wpływania na świat, a nie podlegania mu. Stawką jest nie tylko konkurencyjność gospodarcza, ale także demokratyczna suwerenność narodów europejskich.