
Bruksela przygotowuje prawny plan zakończenia importu rosyjskiego gazu do 2027 r., ale wewnętrzne rozbieżności podkreślają obawy o suwerenność i zależność energetyczną.
Bruksela – Podczas decydującego, choć podzielonego spotkania ministrów energetyki UE w Luksemburgu, 25 z 27 państw członkowskich UE zadeklarowało gotowość do zakończenia zależności od rosyjskiego gazu, co stanowi ważny krok w kierunku długoterminowych celów Komisji Europejskiej w zakresie niezależności energetycznej. Węgry i Słowacja pozostają jednak zdecydowanie przeciwne, ujawniając polityczne i gospodarcze rozdźwięki w samym sercu transformacji energetycznej UE. Moment jest kluczowy: jutro komisarz UE ds. energii Dan Jørgensen oficjalnie przedstawi wniosek legislacyjny mający na celu zerwanie więzi z dostawami rosyjskiego gazu. Jest to część szerszego pakietu, który ma na celu odzwyczajenie bloku od rosyjskiej energii raz na zawsze – obietnica złożona w następstwie inwazji Rosji na Ukrainę, ale wciąż daleka od spełnienia.
Jednomyślność nieuchwytna w Luksemburgu
Propozycja Polski, która obecnie sprawuje rotacyjną prezydencję w Radzie UE, miała na celu osiągnięcie konsensusu w sprawie politycznej mapy drogowej wspierającej stopniowe wycofywanie się z importu rosyjskiego gazu. Jednak próby osiągnięcia jednomyślności załamały się z powodu spodziewanego weta ze strony Budapesztu i Bratysławy. „Te dwie delegacje nie były gotowe poprzeć tekstu, który był bardzo ambitny i jasno nakreślał harmonogram wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego UE” – powiedział polski wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta. Sprzeciw narastał od 6 maja, kiedy to Komisja wyznaczyła rok 2027 jako docelową datę zakończenia importu rosyjskiego gazu.
Co zawiera propozycja
Plan komisarza Jørgensena obejmuje zakaz importu w ramach wszystkich nowych i istniejących kontraktów krótkoterminowych (spot) z rosyjskimi dostawcami do końca 2025 roku. Kontrakty długoterminowe miałyby zostać rozwiązane do 2027 roku. Propozycja zawiera również kontrowersyjną klauzulę: brak rekompensat finansowych dla firm dotkniętych wstrzymaniem dostaw rosyjskiego gazu. Jørgensen podkreślił, że takie wstrzymanie dostaw podlega pod „siłę wyższą”, podobnie jak w przypadku sankcji nałożonych na Rosję przez UE. Chociaż plan koncentruje się bezpośrednio na gazie ziemnym, zawiera on również gesty w kierunku przyszłych ograniczeń importu rosyjskiego uranu do europejskich reaktorów jądrowych – choć ta część pozostaje niepewna ze względu na obawy o bezpieczeństwo dostaw.
Suwerenność a solidarność
Węgry i Słowacja twierdzą, że Bruksela przekracza swoje uprawnienia. Węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó potępił inicjatywę, mówiąc: „Polityka energetyczna należy do kompetencji krajowych, a ten plan zagraża naszej suwerenności i bezpieczeństwu energetycznemu”. Dodał, że biorąc pod uwagę napięcia geopolityczne na Bliskim Wschodzie, propozycja ta nie powinna była w ogóle zostać przedstawiona. Węgierskie weto jest zgodne z długotrwałym oporem premiera Viktora Orbána wobec sankcji UE wobec Rosji – ruchów, które wymagają jednomyślnej zgody zgodnie z zasadami polityki zagranicznej bloku. Jednak urzędnicy UE uważają, że mogą mieć prawne obejście. Powołując się na art. 207 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który przyznaje Brukseli wyłączne kompetencje w zakresie polityki handlowej, Komisja mogłaby potencjalnie ominąć jednomyślność i zamiast tego uzyskać kwalifikowaną większość głosów. Polityka energetyczna pozostaje jednak kompetencją dzieloną między instytucje UE i państwa członkowskie, co komplikuje rachunek prawny i polityczny.
Droga przed nami: Dania przejmuje kontrolę
Podczas gdy prezydencja Polski kończy się 30 czerwca, Dania przejmie przywództwo w Radzie UE od 1 lipca i odziedziczy tę politycznie wrażliwą dokumentację. Duński minister energii Lars Aagaard zobowiązał się do priorytetowego potraktowania tych przepisów, nazywając je „nie tylko pakietem energetycznym, ale pakietem na rzecz wolności Europy”. Aagaard przyznał, że „niektóre państwa członkowskie mają uzasadnione obawy co do wpływu tego pakietu”, ale potwierdził zaangażowanie Danii w osiągnięcie porozumienia politycznego i rozpoczęcie negocjacji z Parlamentem Europejskim przed przekazaniem sprawy następnej prezydencji, kierowanej przez Cypr.
Polityczny hazard o wysoką stawkę
Polska prezydencja podkreśliła, że 25 państw członkowskich popierających propozycję jest „wyraźnym znakiem przytłaczającego konsensusu”, ale prawo i polityka UE często zależą od jednomyślności lub starannie wynegocjowanych kompromisów. W obliczu nadchodzących zimowych miesięcy i wciąż niestabilnych cen energii, Bruksela ściga się z czasem, aby sfinalizować odejście od energetycznego uścisku Moskwy. W przypadku sukcesu, UE wysłałaby potężny geopolityczny sygnał: że europejskie bezpieczeństwo energetyczne – a co za tym idzie, niezależność polityki zagranicznej – można osiągnąć dzięki jedności i odporności. Jeśli jednak negocjacje zakończą się fiaskiem, istnieje ryzyko, że blok ponownie stanie się zakładnikiem wewnętrznych podziałów i zewnętrznych zależności.