fbpx

Szwecja zasługuje na referendum w sprawie zmian konstytucyjnych

Polityka - 15 października, 2025

Szwedzką konstytucję czekają gruntowne zmiany, które powinny zaniepokoić konserwatystów. Mówiąc prościej, starym partiom, zwłaszcza socjaldemokratom, łatwiej będzie zawetować wszelkie propozycje zmian w coraz bardziej przestarzałej i wiecznie kontrowersyjnej treści instrumentu rządowego. Ma to wpływ na wiele kluczowych obszarów polityki, takich jak imigracja i członkostwo Szwecji w UE. Dlatego też frustrujące było obserwowanie rozwoju sytuacji przy praktycznie zerowym zainteresowaniu mediów i debacie publicznej. Aż do teraz. Nacjonalistyczni Szwedzcy Demokraci zażądali referendum w sprawie tych zmian, co jest prawdopodobnie jednym z najodważniejszych posunięć partii od wielu lat.

Szwedzka konstytucja i jej techniczne aspekty

W obecnym stanie prawnym parlament Szwecji, riksdag, może zmienić konstytucję Szwecji w trakcie jednego cyklu wyborczego; wymaga to jednej zwykłej większości głosów przed wyborami powszechnymi i jednej zwykłej większości głosów po wyborach. Teoretycznie pozwala to na zwrócenie uwagi na propozycję poprawki i debatę nad nią, aby wyborcy mogli się wypowiedzieć.

W praktyce nigdy tak się nie dzieje, a większość poprawek do konstytucji odbywa się w cieniu mediów. Można zatem argumentować, że zbyt łatwo jest zmienić konstytucję, która od czasu jej pierwotnego przyjęcia w 1974 r. stała się nawarstwiona trendami politycznymi zależnymi od czasu. Niektóre z tych trendów bardzo szybko okazały się złymi pomysłami – jak na przykład poprawka deklarująca, że Szwecja jest państwem członkowskim Unii Europejskiej, która weszła w życie w 2010 roku. Zmniejsza to siłę nacisku Szwecji na instytucje UE, ponieważ są one świadome, że Szwecja jest konstytucyjnie zobowiązana do nieopuszczania Unii.

Jednak prawdopodobnie największą kwestią, która wymaga zmiany konstytucji, jest kwestia szwedzkiego obywatelstwa i możliwości jego odebrania. Obecnie nie ma takiej możliwości, co większość społeczeństwa i rząd chcą zmienić ze względu na związek między przestępczością a imigracją w Szwecji. Oszałamiająca liczba imigrantów z kryminalną przeszłością otrzymuje co roku szwedzkie obywatelstwo ze względu na notorycznie luźne przepisy, a brak możliwości ich deportacji pomimo popełnionych przestępstw stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Szwecji.

Szwecja oczywiście potrzebuje większej świadomości kwestii konstytucyjnych w swoich mediach i wśród partii politycznych. Brak zainteresowania tym tematem, który doprowadził do tego, że szwedzka konstytucja stała się eklektycznym kolażem, ma prawdopodobnie podłoże kulturowe. Szwecja działała głównie w oparciu o zasadę suwerenności ludu, która jest również zapisana w samym otwarciu Instrumentu Rządu („Cała władza publiczna pochodzi od ludu”). Oznacza to, że nigdy nie było rygoru co do tego, czy działania rządu są zgodne z prawem, czy nie, a większość praktyk szwedzkiego rządu jest wynikiem tradycji.

Do czasu uchwalenia „nowoczesnej” konstytucji w 1974 r. Szwecja działała na podstawie Instrumentów Rządu z 1809 r., które zgodnie z księgą przyznawały monarchii znaczący wpływ na codzienną działalność administracji. Nie oznaczało to jednak, że królowie Szwecji aktywnie korzystali z tej władzy, ponieważ byłoby to kulturowo obraźliwe dla Szwedów XX wieku.

Nadchodząca reforma konstytucyjna zawiera wiele treści, ale najbardziej znaczącą zmianą jest wymóg kwalifikowanej większości dwóch trzecich głosów w głosowaniu nad poprawką. W praktyce pozwala to niewielkiej części opozycji politycznej zawetować każdą zmianę, oddalając Szwecję od suwerenności ludu, ponieważ pozbawia rząd jednej większości uprawnień do zmiany konstytucji. Zamiast tego Szwecja otrzyma nie tak ponadczasowy dokument, na zawsze skamieniały z powodu niemożliwych do pogodzenia różnic politycznych w riksdagu.

Referendum na horyzoncie?

Szwedzcy Demokraci są jedyną partią, która skrytykowała tę reformę. W szczególności wskazują oni na potencjał Socjaldemokratów, głównej partii, która ukształtowała większość obecnej konstytucji, do blokowania wszelkich zmian, które uznają za wyzwanie dla swojej instytucjonalnej hegemonii. Jest to największa partia w riksdagu i konsekwentnie prowadzi w sondażach, reprezentując odpowiednio około jednej trzeciej elektoratu. Nie oznacza to, że pozostałe partie lewicowe nie mają zastrzeżeń do większości ambicji Szwedzkich Demokratów i centroprawicowego rządu.

14 października lider Szwedzkich Demokratów Jimmie Åkesson zorganizował konferencję prasową, na której ogłosił formalny wniosek swojej partii o przeprowadzenie referendum publicznego w riksdagu. Do złożenia wniosku potrzeba zaledwie 10 procent z 349 miejsc w parlamencie, ale jedna trzecia głosów, aby faktycznie go przeprowadzić. Oznacza to, że wielu, prawdopodobnie centroprawicowych, przedstawicieli będzie musiało poprzeć inicjatywę Szwedzkich Demokratów, aby referendum mogło się odbyć. Szwedzcy Demokraci są częścią koalicji rządzącej, ale nie ma gwarancji, że Umiarkowani, Chrześcijańscy Demokraci lub Liberałowie poprą wezwanie do referendum. Jimmie Åkesson zaapelował szczególnie do tych partii, ponieważ szwedzka prawica ogólnie ma najwięcej do stracenia, jeśli chodzi o konstytucję, która jest praktycznie zablokowana na całą przyszłość.

„Burżuazyjny” upór, którego mogą żałować

Jakie powody mają te partie, by głosować przeciwko referendum? Właściwie kilka, a wszystkie mają na celu zachowanie twarzy.

Po pierwsze, zagłosowali za poprawką do konstytucji w pierwszej turze (z dwóch tur, z których druga odbędzie się po wyborach w 2026 r.), co miało miejsce wcześniej w październiku. Nawet jeśli teraz zdają sobie sprawę (lub zdawali sobie sprawę od samego początku), że reforma jest szkodliwa dla ich celów politycznych, wydaje się, że są kierowani przez Szwedzkich Demokratów, jeśli dopiero teraz oddadzą tę kwestię wyborcom. Termin zwołania referendum przez Szwedzkich Demokratów został skrytykowany jako nieodpowiedzialny i naruszający procedury parlamentarne, a to nie jest coś, z czym Umiarkowani, Chrześcijańscy Demokraci czy Liberałowie chcą być kojarzeni.

Drugim czynnikiem wpływającym na izolację Szwedzkich Demokratów w tej kwestii jest to, że partie głównego nurtu, tj. partie niepopulistyczne, przestrzegają kultury konsensusu, zwłaszcza jeśli chodzi o bardzo duże tematy. W kwestiach „egzystencjalnych” zwyczajowo przynajmniej powierzchownie odwołuje się do konieczności osiągnięcia wspólnego porozumienia przez wszystkie partie, a podejście to charakteryzowało na przykład szwedzki system emerytalny i politykę energetyczną. Konstytucja jest kolejnym takim tematem, w którym polaryzacja byłaby postrzegana jako nieokrzesana, a tradycyjne „burżuazyjne” partie, które obecnie trzymają wszystkie karty, raczej nie złamią tej zasady ze względu na Szwedzkich Demokratów.

Wreszcie, warto również zastanowić się, czy umiarkowani, chrześcijańscy demokraci i liberałowie naprawdę są tak zbulwersowani reformą konstytucyjną, jak mogliby, a według Szwedzkich Demokratów powinni być. Dla wielu, być może większości, z tych partii może to przemawiać do rozsądku, aby „chronić” konstytucję przed tymczasową większością, nawet jeśli jest to ich własna większość. Pierwotnie zasada większości kwalifikowanej została zaproponowana jako zabezpieczenie przed populizmem, z przerażającymi przykładami, takimi jak Donald Trump i Viktor Orbán, które mocno obciążają umysły szwedzkiej elity politycznej. Referendum w sprawie mechanizmu poprawek może być ich zdaniem kolejnym wyrazem tego samego rodzaju populizmu, który chcą rozbroić.

Program polityczny tak zwanego rządu Tidö, składającego się z umiarkowanych, chrześcijańskich demokratów i liberałów oraz wspieranego przez Szwedzkich Demokratów, jest ambitną mieszanką klasycznie liberalnych i narodowo-konserwatywnych idei. Może on zostać zrealizowany w obecnej formie zgodnie z obowiązującymi przepisami konstytucyjnymi, ale nowy porządek uniemożliwiłby jego dalszy rozwój. W interesie całkowicie konserwatywnej restrukturyzacji, której Szwecja potrzebuje w dłuższej perspektywie, rząd nie może być ograniczony w dokonywaniu dzielących i polaryzujących zmian w konstytucji. Partie, które zagłosują przeciwko wezwaniu do referendum, będą miały za co odpowiadać.