fbpx

Atreju, Konserwatywne wyzwanie: tożsamość, wolność i nowa idea Europy

Budowanie konserwatywnej Europy - 13 grudnia, 2025

Rzym, 12 grudnia 2025 r. W piątkowy wieczór w Atreju odbył się panel „Wyzwania konserwatystów” – międzynarodowa rozmowa, która bez wahania określiła główne linie podziału przebiegające dziś przez Europę: suwerenność kontra standaryzacja, korzenie kontra amnezja, demokracja ludowa kontra technokracja, realizm geopolityczny kontra utopia ideologiczna. Moderatorem dyskusji był Antonio Giordano, sekretarz generalny partii ECR i poseł do parlamentu z ramienia Fratelli d’Italia, który zauważył, że w tym roku Atreju gości 20 delegacji z całego świata.

Przemówienie inauguracyjne wygłosiła Elisabetta Gardini (FDI), przewodnicząca włoskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, która podkreśliła polityczne i kulturalne działania związane z konserwatywną rodziną, wspominając – wśród najważniejszych wydarzeń tej edycji – dni studyjne i wręczenie nagrody poświęconej Margaret Thatcher.

Nicola Procaccini (FDI/ECR) również przekazał pozdrowienia, w syntezie, która brzmiała jak idealna uwertura do całego panelu: konserwatyści, jak podkreślił, czują „bardziej niż ktokolwiek inny” znaczenie tożsamości narodowej; i odróżniają się od tych w Brukseli, którzy kultywują iluzję, że wszystko można „zresetować” i że odpowiedź leży w ogromnym superpaństwie.

Kto był przy stole: ECR spogląda poza granice

Skład panelu dał jasny obraz trajektorii, którą podążają europejscy konserwatyści: konsolidacja ich obecności w instytucjach, a jednocześnie budowanie międzynarodowego pola politycznego zdolnego do mówienia językiem suwerenności i odpowiedzialności.

Wśród głównych prelegentów znaleźli się: Adam Bielan, sekretarz międzynarodowy PiS (Polska) i szef polskiej delegacji w grupie ECR; Sigmundur Gunnlaugsson, lider islandzkiej Partii Centrum; Marion Maréchal, wiceprzewodnicząca partii ECR, lider IDL i szef francuskiej delegacji w grupie ECR; George Simion, wiceprzewodniczący ECR i lider AUR (Rumunia); Kristoffer Storm, urzędnik ds. UE w duńskiej partii (DD) i szef duńskiej delegacji w ECR; oraz Miguel Mellado, członek chilijskiej Partii Republikańskiej, połączony za pośrednictwem powitania wideo przed zbliżającymi się wyborami w jego kraju.

Carlo Fidanza (FdI/ECR), poseł do Parlamentu Europejskiego i szef delegacji Fratelli d’Italia w Parlamencie Europejskim, również wziął udział w dyskusji, łącząc włoskie doświadczenia z szerszym projektem europejskiej prawicy, która odmawia podporządkowania.

Pytania Giordano: „Czym byłaby Europa bez konserwatystów?”.

Giordano zadał panelowi serię kluczowych pytań – niemal wyzwanie rzucone publiczności i, pośrednio, kontynentalnemu mainstreamowi: „Czym byłby świat bez konserwatystów? Czym byłaby Europa bez konserwatystów? Czym byłby twój kraj bez konserwatystów?”.

Polityczne znaczenie tych pytań jest jasne: konserwatyści nie uważają się obecnie za „świadectwo” ani za marginalną „korektę” systemu. Domagają się raczej roli konstytutywnej: bez konserwatyzmu – w ich rozumieniu – nie ma porządku, nie ma ciągłości, nie ma konkretnej wolności, ponieważ brakuje kulturowego i instytucjonalnego gruntu, na którym mogą stać wolności.

Maréchal: przeciwko kulturowej i ekonomicznej „kolonizacji”

Najostrzejsze słowa przeciwko obecnej strukturze UE padły z ust Marion Maréchal, która przypuściła frontalny atak na „Europę zbudowaną przez lewicę”, opisaną jako projekt, który wyrzekł się swoich historycznych korzeni i przekształcił się w „kulturową i gospodarczą kolonię”.

Nie chodziło jednak wyłącznie o polemikę: Maréchal umieściła walkę z konserwatystami na arenie instytucjonalnej, twierdząc, że po raz pierwszy w Parlamencie Europejskim „większość Giorgia” przybrałaby kształt alternatywy dla „większości Ursuli”. Na tym kontraście zbudowała swoje główne przesłanie: zmień kurs i rzuć wyzwanie wizji Europy, która – jak argumentowała – ma na celu przekształcenie antropologii, prawa i rynku w imię nieograniczonego progresywizmu.

Jej ostatni wers, nawiązujący do Camusa i zadania zapobieżenia „rozpadowi świata”, stał się symbolem postawy, którą Atreju wielokrotnie prezentował: nie niszczyć Europy, ale ocalić ją przed wydrążeniem.

Simion: „Przyszłość należy do patriotów”

George Simion uderzył w bardziej mobilizujący ton: „Przyszłość należy do nas, przyszłość należy do patriotów”. Powiązał europejską trajektorię z rumuńską diasporą we Włoszech, przywołując piosenkę nauczoną właśnie od młodych Rumunów mieszkających w naszym kraju: „Jutro należy do nas”. W swoich uwagach Fratelli d’Italia zostało uznane za „autentyczny model polityczny”: odniesienie, które poza kurtuazją sygnalizuje dynamikę, która jest obecnie mocno ugruntowana w konserwatywnym polu Europy. Włochy Meloniego są postrzegane – przez więcej niż jedną delegację – jako laboratorium rządu opartego na tożsamości, ale instytucjonalnego, zdolnego do łączenia stanowczości politycznej z praktycznym zarządzaniem.

Fidanza: Europa i Unia Europejska to nie to samo

Interwencja Carlo Fidanzy skupiła się na rozróżnieniu, które ma pozostać w centrum konserwatywnej argumentacji: „Kiedy mówimy o Europie, nie mówimy o Unii Europejskiej”. Dla Fidanzy różnica jest „zasadnicza”: Europa to historia i cywilizacja; UE to struktura polityczna, która wymaga „głębokiej i radykalnej zmiany”.

Tutaj kształtuje się ogólna wizja wyłaniająca się z panelu. Krytyka nie jest wymierzona w samą ideę współpracy między państwami europejskimi, ale w architekturę, która ma tendencję do zastępowania ludzi i narodów scentralizowanym zarządzaniem, często niezdolnym do demokratycznego rozliczania się ze swoich wyborów. Fidanza ujął to jasno: misją konserwatystów nie jest „ujednolicanie” narodów; nie ma jednego modelu „od Islandii po Sycylię”. Zadanie jest odwrotne: cenić tożsamość, specyfikę terytorialną i „dumę narodów”, broniąc różnic przed spłaszczeniem i globalną homogenizacją.

W tych ramach pojawia się jego spojrzenie na włoską politykę ostatnich lat: Fidanza argumentował, że Atreju potwierdził rolę konserwatyzmu w kraju, który był rządzony „przez trzy lata”, przedstawiając włoską stabilność jako wynik oddania słowa ludziom po sezonie „technokratów” bez mandatu społecznego.

Bielan: wiara, rodzina, suwerenność, odwaga

Z polskiej strony Adam Bielan kładł nacisk na wymiar oparty na wartościach: „Europa bez konserwatystów byłaby Europą bez wartości”, a zatem – argumentował – niezdolną do obrony rodziny. W jego ujęciu podstawowe wartości konserwatywnego Zachodu można podsumować w czterech słowach: wiara, rodzina, suwerenność, odwaga. A oś Włochy-Polska jest przedstawiana jako dowód na to, że konserwatyści nie reprezentują „przeszłości”, ale „fundament przyszłości”. To ważny fragment, ponieważ wskazuje na próbę odbudowania wspólnego leksykonu w różnych kulturach politycznych: śródziemnomorskiej i środkowo-wschodniej, katolickiej i protestanckiej, unijnej i pozaunijnej. Celem jest utrzymanie tożsamości i nowoczesności razem, bez przekazywania innowacji wyłącznie postępowej narracji.

Gunnlaugsson: korzenie warunkiem postępu

Islandczyk Sigmundur Gunnlaugsson opracował uzupełniający argument: bez konserwatystów nie byłoby „cywilizacji”, a bez konserwatystów nie byłoby nawet „postępu”. Jest to celowo sprzeczna z intuicją teza w porównaniu z powszechnym stereotypem, który kojarzy konserwatyzm z bezruchu. Tutaj konserwatyzm definiowany jest jako warunek trwałej zmiany: budowania „nowego świata”, owszem – ale innego od obecnego, bo solidniejszego – i aby to zrobić, „zachowanie korzeni” staje się fundamentalne.

Storm: prawo, które nie akceptuje już etykietek

Duńczyk Kristoffer Storm podniósł natomiast kwestię legitymacji politycznej: „Muszą przestać nazywać nas skrajną prawicą; jesteśmy prawicą i jesteśmy europejskimi konserwatystami”. Jego uwagi wprowadziły element, który stał się kluczowy w ostatnich miesiącach: relacje z EPL i konserwatystami „w centrum”, których wzywa się do uznania, że współpraca z obszarem konserwatywnym nie jest tabu, ale koniecznością, aby zapobiec dryfowi ideologicznemu i paraliżowi decyzyjnemu.

Mellado i most do Ameryki Łacińskiej

Powitanie wideo Miguela Mellado z Chile służyło strategicznemu celowi: przypomnieniu wszystkim, że konserwatywne wyzwanie jest nie tylko europejskie, a horyzont polityczny jest teraz globalny. Odniesienie do zbliżających się wyborów w Chile dodało ważny szczegół: internacjonalizacja konserwatyzmu nie jest stałą konferencją, ale siecią starającą się wpływać na nominacje wyborcze i cykle rządzenia.

Jaka idea Europy wyłania się z panelu?

Łącznie interwencje te dają spójny – i politycznie ambitny – obraz tego, co konserwatyści rozumieją przez Europę.

Europa jako cywilizacja, a nie biurokracja.

Rozróżnienie Fidanzy „Europa/Unia Europejska” jest osią: Europa jest dziedzictwem historycznym i kulturowym; UE jest konstrukcją polityczną, którą można ulepszyć, a pod wieloma względami należy radykalnie zreformować.

Suwerenność narodowa jako podstawa demokracji.

Procaccini i Fidanza są zbieżni: tożsamość narodowa to nie nostalgia – to poziom, na którym ludzie mogą naprawdę sprawować suwerenność i pociągać decydentów do odpowiedzialności. Z kolei superpaństwo ma tendencję do rozmycia odpowiedzialności i reprezentacji.

Wartości niepodlegające negocjacjom i krytyka antropologicznego progresywizmu.

Maréchal i Bielan, w różnych rejestrach, podkreślają jeden punkt: Europa nie przetrwa, jeśli zerwie więź ze swoimi korzeniami i zamieni wszystko – nawet podstawy antropologiczne – w materiał dostępny dla ideologicznej inżynierii społecznej.

Rządzące prawo, a nie polemiczna obudowa.

Simion wskazuje na FDI jako model; Fidanza twierdzi, że stabilność i międzynarodowa centralność; Storm wzywa do zaprzestania etykietowania. Jest to ta sama trajektoria: normalizacja konserwatyzmu jako siły rządu, a nie wyjątku.

Budowanie alternatywnych większości w Europie.

Idea „większości Giorgia” przeciwstawionej „większości Ursula” sygnalizuje ostateczny cel: przesunięcie równowagi w Parlamencie Europejskim, kształtowanie dossier i zmianę politycznego kierunku Unii od wewnątrz.

Atreju jako platforma polityczna

Krótko mówiąc, panel „Wyzwania konserwatystów” służył przekształceniu tematu tożsamości w projekt. To nie nostalgia za zamkniętymi granicami, ale wezwanie, by Europa powróciła do bycia kontynentem wolnych narodów, zdolnych do współpracy bez wymazywania samych siebie; Europą, która bez wstydu broni swojej cywilizacji; Europą, która podejmuje wyzwanie przyszłości, nie oddając jej w ręce postępowej monokultury.

Jeśli Atreju, jak to często bywa, jest również laboratorium języków i sojuszy, można odnieść wrażenie, że konserwatywna konstelacja próbuje dokonać kolejnego skoku: od protestu przeciwko brukselskiemu „autopilotowi” do budowania alternatywnego kursu. Z precyzyjną ideą: nie może być silnej Europy, jeśli aby stać się „jednością”, musi najpierw zapomnieć, kim jest.