fbpx

Najnowszy atak UE na X ustawił ją na kursie kolizyjnym z USA

Prawna - 11 grudnia, 2025

Decyzja Komisji Europejskiej z 5 grudnia 2025 r. o nałożeniu grzywny w wysokości 120 mln euro na X na mocy ustawy o usługach cyfrowych (DSA) oznacza gwałtowną intensyfikację jej podejścia regulacyjnego do głównych platform internetowych.

Jako pierwsza sankcja za nieprzestrzeganie przepisów wydana w ramach DSA, orzeczenie to jest uznawane za dowód determinacji UE w egzekwowaniu nowych ram przejrzystości, odpowiedzialności i nadzoru nad platformami.

Jednak dla Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) decyzja ta jednocześnie ujawnia utrzymujące się słabości w logice egzekwowania DSA – słabości, które grożą przekształceniem prawa mającego zapewnić sprawiedliwość w prawo podatne na arbitralne, niespójne lub politycznie zabarwione stosowanie.

Orzeczenie to zapadło w środowisku już ukształtowanym przez eskalację interwencji ze strony irlandzkiej Komisji Ochrony Danych (DPC), która tylko w tym roku nałożyła miliardowe grzywny związane z RODO. Wzorzec ten ponownie wzbudził obawy dotyczące proporcjonalności, pewności prawnej i obciążeń regulacyjnych nałożonych na i tak już niekorzystny europejski ekosystem technologiczny. Wielu obserwatorów twierdzi, że postawa regulacyjna Europy, jeśli będzie dalej forsowana, grozi zduszeniem innowacji w pogoni za abstrakcyjnymi ideałami zgodności.

U podstaw sprawy Komisji leżą trzy domniemane błędy w zakresie przejrzystości. Pierwszy z nich dotyczy przeprojektowanego niebieskiego znacznika X, który organy regulacyjne opisują jako „zwodniczy projekt”. Odkąd firma zmieniła nazwę z Twitter na X, niebieski znacznik – dawniej kontrolowany znacznik weryfikacji – można kupić przy minimalnej kontroli tożsamości. Komisja twierdzi, że zaciera to granicę między zweryfikowanymi i niezweryfikowanymi kontami, zwiększając narażenie na podszywanie się i dezinformację. Chociaż DSA nie wymaga weryfikacji, wyraźnie zabrania funkcji, które sugerują uwierzytelnienie, gdy takie nie istnieje.

Drugie domniemane naruszenie dotyczy niedociągnięć w repozytorium reklam X. Badacze donoszą o powolnym ładowaniu, niekompletnych wpisach i brakujących szczegółach dotyczących kryteriów kierowania, treści i tożsamości sponsorów. Według Komisji luki te utrudniają wykrywanie zagrożeń systemowych, takich jak manipulacje polityczne lub dyskryminujące praktyki reklamowe.

Trzecia kwestia dotyczy barier w dostępie badaczy. Komisja twierdzi, że ograniczenia X dotyczące skrobania i analizy danych publicznych naruszają art. 39 i 40 ust. 12, które wymagają, aby bardzo duże platformy ułatwiały niezależne badanie zachowania platformy i ryzyka systemowego.

Pomimo stwierdzenia, że grzywna w wysokości 120 milionów euro odzwierciedla powagę i czas trwania tych naruszeń, Komisja odmówiła wyjaśnienia metody obliczania. Zamiast tego opiera się na szerokich odniesieniach do proporcjonalności i wpływu na użytkowników. X musi teraz naprawić system weryfikacji w ciągu 60 dni roboczych i przedstawić plany działania dotyczące przejrzystości reklam i dostępu do badań w ciągu 90 dni. Niepowodzenie może skutkować powtarzającymi się karami. Postępowanie sięga grudnia 2023 r., po wstępnych ustaleniach z lipca 2024 r., i towarzyszy innym dochodzeniom w sprawie domniemanych nielegalnych treści i manipulacji.

Poszczególne kwestie dotyczące integralności weryfikacji, ujawniania reklam i dostępu do badań są ważne. Jednak, jak zauważają współprzewodniczący ECR Nicola Procaccini i Patryk Jaki, podejście Komisji ujawnia głębsze strukturalne dysfunkcje w architekturze egzekwowania DSA.

Orzeczenie podkreśla powiększającą się lukę między deklarowanymi celami DSA a rzeczywistością operacyjną. Choć przedstawiany jako neutralny system przejrzystości, wczesne egzekwowanie sugeruje, że organy regulacyjne opierają się na wysoce subiektywnych interpretacjach „ryzyka” i „szkody”. Dla ECR zmiana ta jest niebezpieczna: gdy intencje, a nie wykazane zachowanie, stają się podstawą egzekwowania prawa, platformy są poddawane niepewnej, uznaniowej i potencjalnie upolitycznionej władzy regulacyjnej. Przy braku zdefiniowanych wskaźników istnieje ryzyko, że egzekwowanie prawa stanie się selektywne pod pozorem ochrony konsumentów.

Milczenie Komisji w sprawie metodologii sankcji potęguje te obawy. Bez jasnych wskaźników branża nie może w znaczący sposób ocenić zobowiązań w zakresie zgodności. Dla prawodawców, badaczy i operatorów platform ta nieprzejrzystość odsuwa DSA od przewidywalnego, opartego na zasadach systemu w kierunku uznaniowej interwencji.

Ten epizod krystalizuje również szerszą filozoficzną przepaść między kulturami regulacyjnymi. Stany Zjednoczone kładą nacisk na środki zaradcze po naruszeniu i korektę sądową, podczas gdy UE w coraz większym stopniu polega na kontroli antycypacyjnej i ekspansywnych strukturach zgodności. Orzeczenie w sprawie X znajduje się w centrum tego podziału. Dla krytyków w ECR i poza Europą decyzja ta pokazuje kulturę regulacyjną bardziej zainteresowaną symboliczną asercją niż praktycznymi wynikami – która może sprowokować środki odwetowe ze strony Waszyngtonu i zdestabilizować współpracę transatlantycką.

W UE grzywna może nasilić rosnące wątpliwości co do trajektorii DSA. Państwa członkowskie, w których znajdują się najwięksi pracodawcy z branży technologicznej, stają się zaniepokojone skalą i tempem egzekwowania przepisów. Bez jaśniejszych punktów odniesienia i silniejszych zabezpieczeń przed selektywnym stosowaniem, zarówno przemysł, jak i rządy mogą zacząć opierać się nadzorowi Komisji. Zamiast sygnalizować siłę regulacyjną, sprawa X może stać się centralnym punktem szerszych rozważań nad strategią gospodarczą UE i równowagą konstytucyjną.

Wydarzenia te mają miejsce w szerszym klimacie kształtowanym przez asertywne egzekwowanie przepisów RODO przez Irlandię. Irlandia, będąca siedzibą wielu europejskich centrali technologicznych, stała się głównym ośrodkiem egzekwowania prawa w bloku, nakładając od 2018 r. grzywny w wysokości 4,04 mld euro – ponad czterokrotnie więcej niż jakikolwiek inny organ. W samym 2025 r. kary związane z RODO przekroczyły 5,88 mld euro. TikTok otrzymał w maju grzywnę w wysokości 530 mln euro za przekazywanie danych z EOG do Chin bez odpowiednich zabezpieczeń, podczas gdy Meta odnotowała aktywację kary w wysokości 1,2 mld euro związanej z naruszeniami po Schrems II.

Konserwatywni posłowie do PE od dawna ostrzegają, że taka skumulowana presja zagraża konkurencyjności Europy w stosunku do USA i Chin. Krytycy twierdzą, że deklarowane cele DSA – ochrona nieletnich, zwalczanie dezinformacji, przeciwdziałanie zagrożeniom systemowym – są przekształcane w narzędzia prewencyjnej kontroli treści. Podczas przesłuchań w 2024 r. eurodeputowany ECR Piotr Müller zapytał komisarza Virkkunena o nieujawnioną komunikację z platformami, powtarzając wcześniejsze obawy dotyczące listów komisarza Thierry’ego Bretona do Elona Muska wzywających do podjęcia decyzji o moderacji. Interakcje te grożą zatarciem granicy między nadzorem a przymusem, zmniejszając przestrzeń dla sprzeciwu.

Z ekonomicznego punktu widzenia konsekwencje są poważne. Nadmierna ostrożność regulacyjna w Europie już teraz tłumi innowacje i zwiększa zależność od importowanych technologii. Wysokie grzywny przekierowują kapitał z badań i rozwoju produktów na koszty ogólne związane z przestrzeganiem przepisów. Równoległe dochodzenia DSA dotyczące Meta, AliExpress i innych firm zwiększają niestabilność.

ECR zaproponował pragmatyczne reformy: powiązanie egzekwowania prawa z możliwymi do wykazania szkodami, przyjęcie obiektywnych wskaźników sankcji oraz wymaganie oceny innowacyjności i wpływu na wolność słowa przed nałożeniem większych kar.

Odpowiedź X będzie testem postawy Komisji. Firma prawdopodobnie będzie się odwoływać, jednocześnie przygotowując się do zapewnienia zgodności – podwójny proces pochłaniający znaczne zasoby. Dla UE sprawa ta określi, czy DSA stanie się narzędziem regulacyjnym opartym na zasadach, czy też instrumentem elastycznym politycznie.

Reakcja Stanów Zjednoczonych podkreśla geopolityczną stawkę. Wyżsi urzędnicy administracji Trumpa przedstawili grzywnę jako atak na amerykańską innowacyjność i wolność słowa. Wiceprezydent JD Vance napisał na X 4 grudnia: „Krążą plotki, że Komisja Europejska nałoży na X grzywnę w wysokości setek milionów dolarów za nieangażowanie się w cenzurę. UE powinna wspierać wolność słowa, a nie atakować amerykańskie firmy za śmieci”.

Biorąc pod uwagę ton reakcji USA i gotowość administracji do agresywnej obrony amerykańskich firm, kompromis dyplomatyczny wydaje się mało prawdopodobny. Waszyngton postrzega teraz działania Komisji – i kierujących nimi urzędników – z otwartą wrogością.

Stawka wykracza poza bezpośredni spór z X. DSA, wraz z DMA, AI Act i ewoluującymi systemami cyberbezpieczeństwa, stanowi trzon ambicji UE, aby zdefiniować wyraźnie europejski model zarządzania cyfrowego. Przypadek X rodzi jednak niewygodne pytanie dla decydentów politycznych: czy UE może utrzymać suwerenność regulacyjną bez podważania własnego znaczenia technologicznego? Europa pozostaje strukturalnie zależna od amerykańskich dostawców usług w chmurze, azjatyckiego sprzętu i zewnętrznych modeli sztucznej inteligencji. Nakładając obowiązki w zakresie zgodności na platformy, które już obawiają się europejskiego rynku, Bruksela ryzykuje przyspieszenie powolnego odpływu dużych firm cyfrowych – „drenaż innowacji” jest już widoczny we wzorcach inwestycyjnych, a kapitał wysokiego ryzyka coraz częściej płynie do Stanów Zjednoczonych i krajów Zatoki Perskiej.

Należy również wziąć pod uwagę wymiar demokratyczny. DSA przyznaje Komisji wyjątkowe uprawnienia dyskrecjonalne, w tym możliwość żądania szybkiego usuwania treści w sytuacjach kryzysowych, wydawania wiążących nakazów platformom i wymuszania szerokiego dostępu do danych. Grupy zajmujące się swobodami obywatelskimi zaczęły ostrzegać, że bez ścisłych ograniczeń proceduralnych uprawnienia te mogą być wykorzystywane w politycznie wrażliwych kontekstach. Ich zdaniem orzeczenie w sprawie X pokazuje, w jaki sposób egzekwowanie prawa może zmierzać w kierunku elastyczności interpretacyjnej, a nie ścisłej legalności. Jeśli takie tendencje się utrzymają, wiarygodność unijnego zarządzania regulacyjnego – od dawna opartego na przewidywalności i legitymizacji praworządności – może ulec erozji, podobnie jak słabnie globalne zaufanie do instytucji europejskich.