fbpx

Bractwo Muzułmańskie w Europie

Eseje - 3 czerwca, 2025

Francuski rząd przedstawił niedawno raport na temat Bractwa Muzułmańskiego, sunnickiego ruchu muzułmańskiego, który powstał w Egipcie w latach 20. ubiegłego wieku. Ruch został zdelegalizowany w Egipcie w 2013 r., ale uważa się, że działa, często pod przykrywką, w kilku krajach muzułmańskich oraz w krajach Zachodu o znacznej populacji muzułmańskiej. Turcja i Katar są często wymieniane jako główni finansiści ruchu.

Bractwo Muzułmańskie jest klasyfikowane jako organizacja terrorystyczna w kilku krajach (w tym w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich). Obecnie uważa się, że działa w około siedemdziesięciu krajach. Jego motto brzmi: Allah jest naszym celem, Prorok jest naszym przywódcą, Koran jest naszym prawem, dżihad jest naszą drogą, a śmierć dla chwały Allaha jest naszym najwyższym dążeniem. Innymi słowy, jest to ruch islamistyczny, który wierzy w fundamentalistyczną interpretację islamu.

Imigracja muzułmańska jest oczywiście tematem kontrowersyjnym politycznie. Siły polityczne w Europie, które chciały problematyzować islam i imigrację muzułmańską, często wskazywały na Bractwo Muzułmańskie jako potencjalne zagrożenie dla naszych zachodnich społeczeństw. Jak wspomniano, Bractwo Muzułmańskie często działa w ukryciu i wydaje się być luźno powiązaną organizacją. W tym przypadku krytycy imigracji i islamu byli w stanie wskazać na zagrożenie ze strony Bractwa w różnych krajach, nawet jeśli nie było otwartej organizacji. Wtedy można mówić o zawoalowanych zagrożeniach, o infiltracji, o ukrytych programach.

Na lewym skrzydle polityki i w ramach ruchów, które opowiadają się za szeroką imigracją, ten sceptycyzm wobec Bractwa Muzułmańskiego i podobnych ruchów jest zwykle określany jako islamofobia. Mówi się, że krytycy islamu demonizują muzułmanów i sprzeciwiają się harmonijnej integracji muzułmanów ze społeczeństwami Zachodu.

Dlatego politycznie wybuchowe jest to, że francuski rząd publikuje teraz raport, zgodnie z którym Bractwo Muzułmańskie jest bardziej obecne we francuskim społeczeństwie niż wcześniej sądzono. Raport dowodzi, że krytycy islamu mają rację. Dowodzi, że krytycy imigracji mają rację. Wraz z muzułmańską imigracją mamy do czynienia z islamistyczną infiltracją. Ale wraz z muzułmańską imigracją pojawiają się na Zachodzie i w UE siły, dla których śmierć dla Allaha powinna być najwyższą aspiracją w życiu.

Obecny raport przedstawiony przez francuski rząd również podkreśla, że Bractwo działa w tajemnicy. Autorzy raportu piszą, że należy założyć, że istnieje wewnętrzny rdzeń, który trzyma organizację razem:

„Bractwo Muzułmańskie opiera się w różnych krajach, w których powstało, na koncentrycznych kręgach, których centrum stanowi „ograniczony krąg” zaprzysiężonych aktywistów. Organizacja ta jest bardzo prawdopodobna we Francji, ponieważ istnieje wszędzie indziej w Europie. Liczyłaby ona zaledwie kilkuset członków. Ruch „Bractwa”, rozumiany szerzej, obejmuje wszystkich tych, którzy są w kontakcie z tym „ograniczonym kręgiem” lub są przez niego inspirowani.

Powinien zatem istnieć wewnętrzny, kontrolowany krąg zaprzysiężonych aktywistów, z którego emanują różne formy kontaktów i wpływów, które mają Bractwo jako punkt wyjścia i inspirację, ale nie działają oficjalnie w imieniu Bractwa.

To, o czym również wspomniano na początku, a co jest często omawiane, gdy mówi się o Bractwie Muzułmańskim, to zdolność tej organizacji do dostosowywania swoich metod pracy do różnych krajów, w których jest obecna. Islamska organizacja, która postawiła sobie za cel infiltrację nowoczesnego zachodniego społeczeństwa, nie może oczywiście stosować autorytarnych metod czy antydemokratycznych haseł.

W tym miejscu toczy się debata między tymi, którzy próbują zmapować i zrozumieć obecność Bractwa w Europie, na temat tego, jak należy rozumieć adaptację, która wydaje się mieć miejsce w muzułmańskim społeczeństwie obywatelskim w kontekście zachodnim. Chodzi o faktyczną adaptację, w której pewne aspekty pierwotnie tak bojowego nastawienia do rozprzestrzeniania się islamu są stonowane. Albo też mamy do czynienia z zafałszowaną i świadomą strategią. Autorzy raportu mówią tutaj o „pesymistycznej wizji” sposobu działania Bractwa, „zgodnie z którą integracja i udział Bractwa Muzułmańskiego w życiu zachodniego społeczeństwa oraz umiarkowane dyskursy, które prowadzą, są jedynie wyrazem taktycznego odwrotu: Państwo Islamskie pozostaje ich ostatecznym celem”.

Jak więc wygląda to dziś we Francji? Gdzie w społeczeństwie istnieją powody, by sądzić, że Bractwu Muzułmańskiemu udało się zaistnieć i zdobyć wpływy? Chodzi o system edukacji, pomoc społeczną i głoszenie kazań w meczetach. Jest to zatem przede wszystkim muzułmańskie społeczeństwo obywatelskie. Niebezpieczeństwo nie polega na tym, że zwykli Francuzi będą musieli sobie z tym poradzić, ale na tym, że wszyscy muzułmanie, którzy są dziś we Francji, zostaną zintegrowani z różnymi kontekstami społecznymi, w których ludzie, którzy nie wierzą w Republikę Francuską, ale w szariat, nadają ton temu, jak ludzie powinni żyć i myśleć. Muzułmanie będą się zatem radykalizować, a przede wszystkim nie będą mogli stać się ludźmi Zachodu.

Autorzy raportu twierdzą, że Bractwo jest obecne we wszystkich dużych krajach Europy Zachodniej, w których istnieje znacząca populacja muzułmańska. Belgia jest szczególnym przypadkiem, ponieważ tamtejsza organizacja odniosła szczególny sukces w budowaniu różnych organizacji, które działają społecznie i umożliwiają powiązanie środków finansowych z działalnością Bractwa.

Innym mniejszym krajem, który się wyróżnia, jest Szwecja. Jako Szwed uważam za interesujące przeczytanie wyjaśnień podanych w raporcie, dlaczego wcześniej jednolicie protestancka, a obecnie solidnie nowoczesna i indywidualistyczna Szwecja może stać się ziemią obiecaną dla infiltracji islamistów.

Pomimo ograniczonej populacji, Szwecja ma znaczącą obecność Bractwa Muzułmańskiego w swoim społeczeństwie, które stanowi również ważną część europejskiej gałęzi Bractwa w ogóle. Pytanie brzmi jednak, jak to możliwe, że Szwecja wprowadziła Bractwo do tkanki społecznej. Autorzy raportu wyjaśniają to następująco: „Wpływ szwedzkiej gałęzi tłumaczy się wkładem katarskiego finansowania, dużą tolerancją szwedzkiej wielokulturowości i dobrymi relacjami między ruchem a lokalnymi partiami politycznymi, w szczególności Szwedzką Partią Socjaldemokratyczną”.

Prawdą jest, że Szwecja ma przyjazny stosunek do wielokulturowości. W latach 2010-tych niemal tabu było mówienie, że Szwecja powinna być szwedzka. Ludzie, którzy mówili coś takiego, byli oskarżani o bycie rasistami i etnonacjonalistami. Szwecja nadal ma przyjazny pogląd na islam, mimo że obecnie toczy się znacznie bardziej otwarta debata na temat zagrożenia ze strony islamizmu. Obecny raport został odnotowany w Szwecji na najwyższym szczeblu politycznym.

Ale chodzi także, jak piszą autorzy raportu, o czasami ciepłe stosunki bardzo ważnej szwedzkiej Partii Socjaldemokratycznej ze środowiskami muzułmańskimi. Tutaj bardziej lewicowa, radykalna i była komunistyczna „Partia Lewicy” również miała problemy. Zwłaszcza z ruchami propalestyńskimi, które wyrażają sympatię dla Hamasu. Lewica polityczna chciała pokazać się jako obrońca imigrantów, ale zaczyna się zauważać, że ta strategia ma swoją cenę. Socjaldemokraci mieli problemy z próbami infiltracji zarówno ze strony islamistów, jak i zorganizowanych gangów przestępczych.

To dobrze, że francuski rząd podejmuje walkę z islamizmem. Reszta Europy powinna pójść w jego ślady. Nawet jeśli Europa powinna być otwarta na, na przykład, imigrację zarobkową, musimy trzymać się naszych wartości i naszej zachodniej tożsamości. Organizacje, które przedkładają islam nad demokrację i zachodnie wartości, nie mają miejsca w Europie i UE.