
W pierwszym tygodniu września Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał przełomowe orzeczenie, które ma bezpośredni wpływ na Rumunię i inne państwa członkowskie UE. Europejski Trybunał orzekł, że europejski nakaz aresztowania (ENA) nie może być ignorowany ani przekształcany w zwykłą formalność, a państwa, w których zbiegowie znajdują schronienie, nie mogą już przejąć wykonania wyroku bez wyraźnej zgody kraju, który wydał wyrok pozbawienia wolności. Innymi słowy, Hiszpania, Włochy, Grecja czy Francja nie będą już mogły oferować „schronienia i bezpieczeństwa” rumuńskim skazańcom pod pretekstem ich reintegracji społecznej lub różnic w warunkach więziennych.
Decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zapadła w trudnym momencie dla Rumunii, gdzie w ciągu ostatniej dekady nasiliło się zjawisko zbiegów skazanych. Znane osobistości ze świata polityki, sądownictwa i biznesu zdecydowały się opuścić kraj na krótko przed lub zaraz po prawomocnym skazaniu, licząc na niechęć niektórych europejskich sądów do odesłania ich z powrotem do Rumunii w celu odbycia kary. Najbardziej nagłośnione przypadki to Sorin Oprescu (były burmistrz stolicy Rumunii, który uciekł do Grecji), Alina Bica (była prokurator naczelna DIICOT, uciekinierka z Kostaryki, a później z Włoch), Ionel Arsene (były przewodniczący rady okręgu Neamț, skazany za handel wpływami, który uciekł do Włoch) i Dragoș Săvulescu (biznesmen, również uchodźca we Włoszech) od miesięcy znajdują się na pierwszych stronach rumuńskiej prasy, podsycając przekonanie, że Rumunia nie może sprowadzić swoich przestępców do domu, aby odbyli karę więzienia.
Od czego zaczął się spór: sprawa rumuńskiego przestępcy złapanego we Włoszech?
Wyrok TSUE, wydany 4 września 2025 r., opiera się na sprawie, która spotkała się z niewielkim zainteresowaniem mediów. Obywatel Rumunii, który w listopadzie 2020 r. został skazany na ponad cztery lata więzienia za oszustwo, uciekł do Włoch. Za przestępcą wydano europejski nakaz aresztowania, a pod koniec tego samego roku został on złapany i aresztowany na terytorium Włoch. Na nieszczęście dla rumuńskiego wymiaru sprawiedliwości, włoskie sądy odmówiły jego ekstradycji, argumentując, że przebywa on legalnie we Włoszech i lepiej byłoby, gdyby odbywał tam karę w areszcie domowym. W praktyce włoski wymiar sprawiedliwości zdecydował się uznać wyrok wydany w Rumunii, ale dostosował go do własnych standardów: skrócił okres aresztu poprzez odliczenie dni już spędzonych w areszcie i nakazał odbycie pozostałej części kary w znacznie łagodniejszych warunkach (areszt domowy). Rumuńskie władze sądowe zaprotestowały, uznając, że europejski nakaz aresztowania pozostaje w mocy, a przestępca powinien zostać sprowadzony do kraju w celu odbycia kary. Konflikt interpretacji prawnej między Rumunią a Włochami dotarł do TSUE w wyniku przekazania sprawy przez Sąd Apelacyjny w Bukareszcie.
Co powiedział Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w odpowiedzi na skargę Rumunii? Odpowiedź udzielona przez Luksemburg jest jednoznaczna: państwo członkowskie może przejąć wykonanie wyroku tylko wtedy, gdy ma wyraźną zgodę państwa, które wydało nakaz aresztowania. Każde inne rozwiązanie podważałoby podstawowe zasady europejskiej współpracy sądowej. TSUE podkreślił między innymi, że europejski nakaz aresztowania nie jest zwykłym instrumentem biurokratycznym, ale procedurą sądową mającą na celu zapewnienie szybkiego przekazania osób skazanych lub objętych dochodzeniem karnym. Procedura ta opiera się na wzajemnym zaufaniu i uznaniu między państwami członkowskimi, a odmowa wykonania takiego nakazu jest wyjątkiem, który musi być ściśle uzasadniony.
W szczególności, europejscy sędziowie orzekli, że: władze państwa, w którym znajduje się zbieg, muszą przekazać osobę skazaną, z wyjątkiem sytuacji wyraźnie uregulowanych przez prawo europejskie; jeśli wyrok ma zostać wykonany w państwie schronienia, jest to możliwe tylko za wyraźną zgodą kraju, który wydał wyrok skazujący; bez przekazania wyroku skazującego i odpowiedniego zaświadczenia, wykonanie w innym państwie jest nielegalne; zasada reintegracji społecznej, często przywoływana przez zagraniczne sądy, nie może przeważać nad obowiązkiem przestrzegania ENA. Tym samym decyzja z 4 września ma moc wsteczną i bezpośrednio wpływa na sprawy, w których kraje takie jak Grecja i Włochy odmawiały do tej pory odesłania znanych uciekinierów.
„Prawo uciekinierów” i wysiłki Rumunii w walce z tym zjawiskiem. Nie jest to błahy problem dla rumuńskiego państwa. Według przedstawicieli rumuńskiej policji, obecnie ponad 4000 osób unika kary więzienia. Od najwyższych skorumpowanych urzędników po gangsterów i kontrowersyjnych biznesmenów, wielu z nich znalazło wygodne schronienie w krajach europejskich o łagodniejszych przepisach.
Aby ograniczyć to zjawisko, w marcu 2023 r. weszła w życie tak zwana „ustawa o zbiegach”, przewidująca dodatkowe kary do trzech lat dla przestępców, którzy odmawiają stawienia się w więzieniu po skazaniu. Chociaż ustawa została zaskarżona do rumuńskiego Trybunału Konstytucyjnego z powodu naruszenia praw podstawowych, Trybunał odrzucił skargę i uznał ustawę za zgodną z rumuńską konstytucją. Ponadto w maju 2024 r. parlament zatwierdził kolejne rozporządzenie ustawodawcze: zbiegowie sprowadzeni z powrotem na koszt państwa rumuńskiego są zobowiązani do poniesienia kosztów postępowania ekstradycyjnego. Koszty postępowania ekstradycyjnego nie są bynajmniej znikome. Według Ministerstwa Sprawiedliwości sprowadzenie skazanego z zagranicy może kosztować od kilku tysięcy do 25 000 euro. Statystycznie tylko w 2023 r. Rumunia wydała prawie dwa miliony euro na repatriację zbiegów.
Słynne przykłady rumuńskich zbiegów i kontrowersyjne decyzje europejskich sądów. Istnieje wiele głośnych spraw dotyczących skazanych uciekinierów, które wywołały frustrację wśród opinii publicznej. Były burmistrz Bukaresztu, Sorin Oprescu, uciekł do Grecji, gdzie greckie sądy odmówiły jego ekstradycji w 2022 r. ze względu na niewłaściwe warunki przetrzymywania w Rumunii. Alina Bica, była szefowa DIICOT, uciekła z więzienia po tym, jak włoskie władze odmówiły odesłania jej do Rumunii, powołując się na ryzyko związane z prawami podstawowymi. Ionel Arsene, były przewodniczący rady okręgu Neamț, skorzystał w 2025 r. z ochrony włoskich sądów, które ostatecznie odrzuciły jego ekstradycję. Dragoș Săvulescu, biznesmen skazany w sprawie restytucji, odbył „dostosowany” wyrok we Włoszech, a następnie został zatrzymany i zwolniony w Grecji. „Paul z Rumunii” (Paul Philippe) skorzystał z korzystnych decyzji Francji i Malty, które odmówiły ekstradycji w sprawie „Băneasa Farm”. Takie decyzje napięły stosunki dyplomatyczne Rumunii z innymi europejskimi stolicami i wywołały pytania o skuteczność europejskiego mechanizmu współpracy sądowej.
Wpływ orzeczenia TSUE na Rumunię
Decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest postrzegana jako duże zwycięstwo władz w Bukareszcie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych z zadowoleniem przyjęło orzeczenie TSUE, podkreślając, że potwierdza ono stanowisko Rumunii w Luksemburgu i toruje drogę do jednolitego stosowania nakazów aresztowania w całej Unii Europejskiej.
Według minister Oany Țoiu, jest to „dobra wiadomość dla Rumunii, ale zła dla głośnych przestępców, którzy myśleli, że mogą znaleźć wygodne schronienie w innych państwach członkowskich”. Minister spraw zagranicznych stwierdził również, że orzeczenie to kładzie kres praktyce, zgodnie z którą zagraniczne sądy zamieniały wyroki więzienia wydane przez rumuńskie sądy na areszt domowy lub ukryte zawieszenia. W dłuższej perspektywie Rumunia będzie mogła powoływać się na to orzecznictwo we wszystkich toczących się postępowaniach ekstradycyjnych. Co więcej, decyzja ta może doprowadzić do zmiany podejścia w krajach takich jak Włochy, Hiszpania i Grecja, w których często odmawiano ekstradycji.
Poza sprawą rumuńską, orzeczenie TSUE stanowi precedens dla wszystkich państw członkowskich UE i zapewnia model wzmocnionej współpracy sądowej na szczeblu europejskim. Po raz kolejny potwierdza podstawowe zasady wspólnej przestrzeni sprawiedliwości: wzajemne zaufanie, poszanowanie praworządności i obowiązek wykonywania europejskich nakazów aresztowania. W czasach, gdy niektóre państwa kwestionują funkcjonowanie wspólnych mechanizmów, decyzja ta stanowi silny sygnał: Europejski wymiar sprawiedliwości nie może być podzielony według kryteriów politycznej celowości lub sympatii dla konkretnego oskarżonego. Ponadto TSUE pokazał, że chociaż każde państwo ma własną politykę karną i standardy reintegracji społecznej, nie można ich wykorzystywać do obchodzenia wspólnych zasad. Tylko przestrzeganie procedur i uzyskanie zgody państwa wydającego umożliwia wykonanie wyroku w innym państwie członkowskim.
Czy jesteśmy świadkami końca „turystyki sądowej” dla uciekinierów?
W oparciu o system alternatyw dla zatrzymań i praktykę sądową, Włochy, Francja i Grecja są uważane za „najbardziej liberalne” kraje UE. Słowo „permisywny” można uznać za termin względny, ponieważ niektóre kraje często stosują środki alternatywne w przypadku krótkich wyroków, podczas gdy inne są niechętne, ale mogą odmówić ekstradycji ze względu na prawa podstawowe. Na przykład we Włoszech przeprowadzono niedawno reformy i opracowano szeroko zakrojone plany wykorzystania środków alternatywnych w celu zmniejszenia przepełnienia więzień. Dobrze udokumentowana praktyka zastępowania lub dostosowywania wyroków środkami alternatywnymi: areszt domowy, półwolność, dozór kuratora, możliwość zamiany stosunkowo krótkich wyroków za pomocą zestawu mechanizmów sądowych. Francuski system sądowniczy ma znaczny odsetek osób objętych nadzorem/probacją. Dlatego też Francja stosuje różne alternatywne środki i rozwinęła usługi probacyjne, które stwarzają możliwości „łatwiejszego” egzekwowania prawa w niektórych sytuacjach. Według danych statystycznych w Grecji odsetek osób objętych dozorem kuratora jest bardzo niski w porównaniu z innymi krajami UE. Wskazuje to na mniejszą liczbę środków alternatywnych. Jednak praktyczna trudność wynika z faktu, że greckie sądy często powołują się na prawa podstawowe i warunki zatrzymania w państwie wydającym, aby odmówić wydania, co skutkuje skuteczną ochroną zbiegów. Innymi słowy, Grecja nie jest „permisywna” w swoim prawie dotyczącym alternatyw dla wykonywania wyroków, ale może być „ochronna” wobec osób z innych krajów.
Powszechnie wiadomo, że sądy w niektórych państwach badają nie tylko istnienie europejskiego nakazu aresztowania, ale także warunki przetrzymywania i ryzyko naruszenia praw podstawowych w przypadku przekazania danej osoby organom, które wydały nakaz aresztowania. W przypadku zgłoszenia problemów, takich jak przeludnienie w więzieniach lub złe warunki, przekazanie może zostać odrzucone lub odroczone przez państwo, do którego uciekła osoba skazana. W niektórych krajach, takich jak Włochy i do pewnego stopnia Hiszpania, sądy mogą uznać zagraniczny wyrok i zdecydować, że kara będzie odbywana w łagodniejszej formie, takiej jak areszt domowy lub prace społeczne.
Dlatego też, jak wspomniano powyżej, orzeczenie TSUE z początku tego miesiąca stanowi punkt zwrotny w rumuńskiej walce ze zbiegami. Do tej pory wpływowi politycy i kontrowersyjni biznesmeni zdołali uciec z rumuńskich więzień, znajdując schronienie w łagodniejszych krajach, ale od teraz będzie to znacznie trudniejsze. Europejskie sądy nie mogą już dowolnie dostosowywać ani nawet modyfikować wyroków, ani też jednostronnie decydować, że wyrok powinien być odbywany „w łagodniejszych warunkach” na ich terytorium. Rumunia, jako państwo wydające wyrok, będzie miała ostateczny głos w sprawie sposobu odbywania kary przez skazanego. Dopiero okaże się, jak szybko decyzja ta wejdzie w życie w już kontrowersyjnych przypadkach i jak chętne do przestrzegania nowych zasad będą państwa UE, które w przeszłości odrzucały ekstradycje. Pewne jest to, że dla tych, którzy marzyli o „wygodnym aresztowaniu” za granicą, decyzja Luksemburga jest wyjątkowo złą wiadomością.