
W UE obowiązują 24 języki urzędowe. W całej Europie mówi się ponad 200 językami rdzennymi. Jeśli chcemy pielęgnować i rozwijać naszą europejską kulturę (nasze kultury!), musimy również pielęgnować nasze języki.
Znaczna migracja do Europy w ciągu ostatnich kilku dekad wywarła pewną presję na nasze rodzime języki. Jest to szczególnie zauważalne w krajach, które od dawna mają duże mniejszości, takich jak Francja i Szwecja. Tam rozwinęły się własne mniejszościowe warianty rdzennych języków, a te z kolei wpłynęły na użycie języka przez młodsze pokolenia w niektórych częściach rdzennej ludności w tych krajach.
Powstaje jednak pytanie, czy globalizacja i Internet nie mają jeszcze większego wpływu na nasze europejskie języki. To właśnie angielski staje się coraz częściej używanym lingua franca na całym świecie, w tym w Europie.
W Szwecji, gdzie łatwo jest założyć niezależną szkołę, powstało kilka „angielskich szkół” zarówno na poziomie szkoły podstawowej, jak i średniej. W tych często popularnych szkołach duża część zajęć prowadzona jest w języku angielskim. Zostało to wcześniej skrytykowane przez Akademię Szwedzką (znaną z corocznego wybierania laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury), która uważa, że szwedzkie szkoły powinny uczyć w języku szwedzkim.
Szwecja jest tradycyjnie krajem, który łatwo absorbuje obce wpływy. Wiele osób uważa, że Szwecja posunęła się dalej niż wiele innych krajów w anglicyzacji przestrzeni publicznej i rozmów, która niestety wynika z globalizacji i Internetu w całej Europie.
Dziennik Dagens Nyheter opublikował niedawno felieton, który wzbudził pewne zainteresowanie. Autor artykułu, Aron Lund, jest analitykiem Bliskiego Wschodu i pracuje w Szwedzkim Narodowym Instytucie Badań Obronnych. Uważa on, że Szwecja musi zaostrzyć swoje przepisy językowe i poważnie odważyć się zakwestionować anglicyzację języka, która stała się tak powszechna i oczywista, że wielu już na nią nie reaguje.
Zauważa między innymi, że niektóre firmy porzucają szwedzki jako język roboczy, że większość prac doktorskich pisanych na szwedzkich uniwersytetach jest pisana po angielsku, a konserwatorzy języka ostrzegają przed tak zwaną „utratą domeny”, to znaczy, że szwedzki nie oferuje już wystarczającej terminologii w różnych dziedzinach, a zatem staje się bezużyteczny w kontekście akademickim i zawodowym.
Aron Lund mówi tutaj o „błędnym kole”: „Im więcej miejsca zajmuje angielski w danym kontekście, tym bardziej szwedzki wydaje się nieodpowiedni, niepotrzebny, tandetny i obcy”.
Wskazuje również, że uniwersytety przyjmują angielskie nazwy, że różne tygodnie tematyczne w miastach nazywane są „Tygodniem Sztuki”, „Tygodniem Designu” lub „Tygodniem Rzemiosła” (w języku angielskim), a nawet szwedzkie siły zbrojne (które stają się teraz częścią NATO) używają angielskich terminów, takich jak „Chief Information Officer” i „Marine Weekend”. Aron Lund zastanawia się, czy Szwecja jest już okupowana przez anglojęzyczne obce mocarstwo? Czy Szwedzi nie powinni również bronić swojego języka i kultury?
Lund zauważa, że ci, którzy zwracają uwagę na ten rozwój, są często przedstawiani jako zrzędliwi ludzie patrzący wstecz. Nie rozumieją, że języki zawsze ewoluują. Ryzykują nawet, że zostaną oskarżeni o używanie „rasistowskiego języka”. Aron Lund szczerze wyjaśnia, że „ważne jest, aby przejmować się takimi ludźmi”. Potrzeba więcej szwedzkiego faszyzmu językowego. Jego zdaniem szwedzkie władze muszą interweniować, aby odwrócić ten trend. Potrzebne są nie subtelne i wyrafinowane argumenty na temat zmian i otwartości, ale konkretne środki mające na celu ocalenie języka szwedzkiego.
Szwedzki to nordycki, germański język, który rozwinął się ze wspólnego języka staronordyjskiego, którym mówiono w całej Skandynawii (nie w Finlandii) do około 1000 r. n.e.. Staronordyjski był poprzedzony przez Proto-Norse i naukowcy po prostu nie wiedzą, jak długo istniał na terenach dzisiejszej Szwecji, Norwegii i Danii. Ogólnie rzecz biorąc, nie wiadomo, jak długo języki germańskie, które są jedną z kilku odmian języków indoeuropejskich, były używane w północnej Europie.
Jedyną rzeczą, którą wiemy, jest to, że kraj taki jak Szwecja miał długi nieprzerwany rozwój tego, co można postrzegać jako jeden i ten sam język. Teraz jest to w pewnym stopniu zagrożone przez silną obecność języka angielskiego w szwedzkim społeczeństwie. Wszyscy konserwatywni ludzie powinni być zaniepokojeni tym rozwojem i pracować nad tym, aby nie tylko Szwecja, ale wszystkie kraje europejskie zachowały i rozwijały swoje oryginalne języki. Niech żyje europejska różnorodność!