fbpx

Bez Schengen, bez projektu europejskiego

Eseje - 6 października, 2023

Przyszłość strefy swobodnego przemieszczania się Schengen po raz kolejny stanęła pod znakiem zapytania w związku z decyzją Polski i Czech o wprowadzeniu kontroli granicznych ze Słowacją. W ślad za nimi poszła Austria, która ogłosiła zaostrzenie kontroli na swoich „punktach” granicznych z tym samym krajem.

Rumunia patrzy na tę sytuację z niepokojem i pewną frustracją, ponieważ czekała na przyjęcie do Schengen przez ponad półtorej dekady, w tym czasie robiąc wszystko, co konieczne, aby wzmocnić bezpieczeństwo swoich granic. Spowolnienie w strefie Schengen rozpoczęło się w 2015 r. wraz z przywróceniem kontroli na granicach wewnętrznych w sześciu krajach w związku z kryzysem migracyjnym. Kolejnym ciosem dla Schengen – którego podstawową zasadą jest swoboda przemieszczania się – były pandemie, podczas których wiele państw członkowskich wielokrotnie ograniczało ją w imię zdrowia publicznego. Debaty na temat potrzeby reformy Schengen, które zostały otwarte prawie dekadę temu, nie przyniosły praktycznie żadnych rezultatów, a ostatnie wydarzenia tylko podsycają retorykę niektórych krajów, takich jak Austria, która twierdzi, że Schengen nie jest funkcjonalne (i, podsumowując, nie ma uzasadnienia dla jego rozszerzenia). Ale niefunkcjonalne, kruche Schengen zagraża samemu istnieniu projektu europejskiego – ostrzegła w 2019 r. Tanja Fajon, była eurodeputowana S&D, obecnie minister spraw zagranicznych Słowenii.

W przeddzień wyborów parlamentarnych Polska ogłosiła niedawno tymczasowe kontrole na granicy ze Słowacją, powołując się na obawy, że napływ migrantów może przejąć kontrolę nad krajem. W rzeczywistości środek ten został wprowadzony w związku z niedawnym skandalem dotyczącym korupcji w konsulatach, które rzekomo wydały setki tysięcy nielegalnych wiz obywatelom z Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji. Interpretowane przez analityków jako deklaracja siły ze strony rządów, które chcą pokazać, że są twarde w kwestii migracji, przywrócenie kontroli granicznych wydaje się obecnie dla warszawskiej egzekutywy próbą złagodzenia skutków skandalu wizowego. Jednocześnie kwestia migracji znajduje się w centrum polskiej kampanii wyborczej. W dniu głosowania Polacy mają zagłosować w referendum na temat tego, czy przyjmować przesiedlonych migrantów z innych krajów UE.

71 000 nielegalnych przekroczeń granicy w Niemczech tylko w tym roku

W ślad za Polską poszły Czechy, które natychmiast ogłosiły, że „w porozumieniu” ze swoimi sąsiadami podejmą takie same kroki. Następnie rząd austriackiego kanclerza Karla Nehammera zapowiedział, że Austria zwiększy kontrole graniczne ze Słowacją, aby powstrzymać przemytników migrantów przed zmianą trasy. Wcześniej Niemcy podjęły podobne kroki, ogłoszone dzień przed posiedzeniem Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, na którym migracja znalazła się w porządku obrad. Dzieje się tak, ponieważ niemiecka policja federalna zgłosiła 71 000 nielegalnych przekroczeń granicy od początku roku.

Problemy Polski z nielegalnymi imigrantami są niezaprzeczalne. Prawie rok temu, w listopadzie 2022 r., Polska ogłosiła, że zabarykaduje swoją granicę z rosyjską enklawą Kaliningradu drutem kolczastym, aby powstrzymać migrantów i zapewnić mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Mniej więcej w tym samym czasie Bułgaria ogłosiła podobny środek. 33-kilometrowe ogrodzenie z drutu kolczastego miało zostać zbudowane w ciągu kilku miesięcy na granicy z Turcją. Następnie, w grudniu 2022 r., Austria, która w tym czasie odnotowała wzrost liczby migrantów i osób ubiegających się o azyl, zwróciła się do Unii Europejskiej o przyznanie dodatkowych funduszy – 2 mld euro – na wzniesienie takich ogrodzeń z drutu kolczastego na zewnętrznych granicach UE.

Granica między Serbią a Węgrami, jeden z najczęściej uczęszczanych szlaków lądowych dla migrantów

Węgry również mają problemy z nielegalnymi imigrantami. Premier Węgier Viktor Orban, który w 2015 r. również budował ogrodzenia z drutu kolczastego i wskazywał palcem na Rumunię, przyznał ostatnio, że problemy wynikają z granicy Węgier z Serbią. I nie na trasie obejmującej Rumunię, jak twierdzi austriacki kanclerz Nehammer. Orban twierdzi, że na granicy Węgier z Serbią toczy się prawdziwa „wojna” między przemytnikami migrantów a węgierską policją, w której używa się broni palnej.

Od 2015 r. sześć krajów – Austria, Dania, Francja, Niemcy, Norwegia i Szwecja – wprowadziło kontrole na granicach wewnętrznych Schengen ze względu na „wyjątkowe okoliczności”. Chociaż miał to być środek tymczasowy, z możliwością przedłużenia o maksymalnie dwa lata, od tego czasu i do tej pory rządy tych państw korzystały z różnych powodów prawnych, wykorzystując „szarą strefę” w prawie Schengen, znacznie przekraczając ten termin. Winna była również pandemia Covid, która pozwoliła wszystkim państwom członkowskim na wprowadzenie tymczasowych kontroli granicznych w celu ochrony zdrowia ludności.

W latach 2018-2019, podczas debat nad zmianą przepisów Schengen, Parlament Europejski stanął na stanowisku, aby ograniczyć prawo państw do wprowadzania takich kontroli granicznych poprzez jasne określenie okoliczności, w których środek ten może zostać podjęty, oraz poprzez ograniczenie okresów, w których może on funkcjonować.

Sprawozdawczyni Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), słoweńska europosłanka Toja Fajon, powiedziała, że w nowym kodeksie granicznym Schengen konieczne jest uwzględnienie bardzo jasnych warunków dotyczących tego, kiedy kraje mogą tymczasowo wprowadzać kontrole graniczne. Według Fajona kontrole graniczne powinny być postrzegane jako ostateczność, a wyjątkowymi sytuacjami, w których powinny być wprowadzane, byłyby wydarzenia sportowe lub duże przepływy migracyjne. W przeciwnym razie, powiedziała, sama istota Schengen jest zagrożona, ponieważ „bez Schengen nie ma projektu europejskiego”.

Zgodnie z kodeksem Schengen państwa członkowskie mają obecnie prawo do przywrócenia tymczasowych kontroli w przypadku poważnych i rzeczywistych zagrożeń dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego. Po pandemii COVID-19 w 2021 r. Komisja Europejska przedstawiła projekt zmiany kodeksu Schengen, aby zapewnić, że przywrócenie kontroli wewnętrznych pozostanie środkiem ostatecznym i zachęcić do stosowania alternatywnych środków, takich jak ukierunkowane kontrole policyjne i lepsza współpraca policyjna. Jednak raport Komisji Wolności Obywatelskich Parlamentu Europejskiego (LIBE) w sprawie reformy wspólnotowego dorobku prawnego w dziedzinie swobodnego przemieszczania się był raportem w zupełnie innym kierunku. Oznacza to, że zgodnie z dokumentem strefa Schengen nie będzie już tak wolna jak przed pandemią. Nowe przepisy mają umożliwić państwom członkowskim wprowadzenie kontroli granicznych na określony czas, jeśli uznają to za konieczne z różnych ważnych powodów. Przepisy te podważają jednak fundament strefy Schengen, jakim jest swoboda przemieszczania się. Warto zauważyć, że posłowie chcą, aby niektóre koncepcje związane z migracją we wniosku Komisji zostały usunięte z prawodawstwa Schengen, argumentując, że należą one do specjalnego prawa azylowego. Negocjacje w sprawie tej reformy są jednak zablokowane w Radzie Unii Europejskiej. Dzieje się tak pomimo faktu, że reforma Schengen była jednym z priorytetów francuskiej prezydencji w Radzie UE w pierwszej połowie 2022 r., ogłoszonym przez przywódcę Elysee, Emmanuela Macrona. Chciałby „ustanowić polityczne kierownictwo Schengen”, z regularnymi spotkaniami europejskich ministrów odpowiedzialnych, aby „wzmocnić kontrole graniczne”. Podczas tych spotkań ministrowie UE mogliby, jeśli uznają to za konieczne, zaproponować utworzenie mechanizmów wsparcia kryzysowego w sytuacji kryzysowej na granicy państwa członkowskiego.

Te mechanizmy wsparcia „muszą być w stanie liczyć na wsparcie Fronteksu, ale także na solidarność państw członkowskich z policją i żandarmerią” – powiedział Macron.

Podsumowując, dla Rumunii obecna sytuacja – w której zaufanie do funkcjonalności Schengen jest coraz niższe, a środki mające na celu nałożenie kontroli granicznych podważają jej fundamenty – przynosi nadzieję. Dalsze rozszerzenie o Rumunię i Bułgarię mogłoby jednak nastąpić w kontekście, w którym można by wywierać presję na Austrię i Holandię, aby zaakceptowały rozszerzenie strefy Schengen właśnie w celu wykazania, że wszystko idzie dobrze, że Schengen działa i ma przyszłość w Unii Europejskiej.