
Po straszliwym ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. naturalne było, że sympatia całego świata, a zwłaszcza Zachodu, skierowała się w stronę Izraela. Akt ten był bestialski i niewyobrażalnie okrutny.
Na odpowiedź Izraela nie trzeba było długo czekać. Organizacja terrorystyczna Hamas miała zostać zmiażdżona raz na zawsze, a wszyscy na całym świecie zgodzili się, że Izrael ma prawo się bronić. Oczywiście zawsze trudno jest usprawiedliwić ofiary cywilne, zwłaszcza jeśli można je liczyć w tysiącach, ale europejscy przywódcy trzymali się oczywistego: Izrael musi mieć prawo do obrony przed aktami terrorystycznymi, których Hamas dopuścił się 7 października.
Potem przyszły pro-palestyńskie protesty w Europie. Ludzie pochodzący z Bliskiego Wschodu, ale także wiele osób pochodzenia europejskiego, ale o lewicowych poglądach, wyszło na ulice i place, krzycząc o ludobójstwie, o zbrodniach Benjamina Netanjahu przeciwko ludzkości i o natychmiastowych sankcjach. Chociaż wielu mieszkańców europejskich miast, w których odbywały się protesty, mogło współczuć cierpieniom Palestyńczyków, stopniowo pojawiało się zmęczenie w obliczu codziennych i często głośnych protestów. Co mogli osiągnąć demonstranci? Jak mogli skłonić izraelski rząd do zmiany polityki? I co tak naprawdę mogły zrobić zachodnie mocarstwa? Netanjahu mógł przejmować się tym, co mówiły Stany Zjednoczone, ale raczej nie tym, co przywódcy Europy Zachodniej myśleli o jego wojnie w Strefie Gazy. Potem przyszło zawieszenie broni i nadzieja, że wszyscy są zmęczeni walkami i zabijaniem.
Ale teraz wydaje się, że sytuacja się zmieniła. Teraz elitom politycznym Europy Zachodniej coraz trudniej jest bronić kontynuacji wojny w Strefie Gazy. Pod koniec maja 2025 r. Izrael rozpoczął kolejną ofensywę w Strefie Gazy. Jak zwykle w Strefie Gazy, na drodze stają cywile. Wszyscy wiedzą, że Hamas nie ma problemu z ukrywaniem się wśród cywilów, więc to Hamas pośrednio powoduje ofiary wśród ludności cywilnej. Ale nadal jest tak, że wojna się uspokoiła, a teraz to Izrael ponownie ją eskaluje.
Przedstawiciele prawicowego rządu Szwecji napisali niedawno artykuł w konserwatywnym dzienniku Svenska Dagbladet, w którym podkreślają prawo Izraela do próby uwolnienia zakładników i jego bezwarunkowe prawo do obrony przed organizacją terrorystyczną, której celem jest wymazanie Izraela z mapy. Wojna z Hamasem nie jest niesprawiedliwa, ale sposób, w jaki jest prowadzona, nie może być dłużej broniony.
Ogólnym zjawiskiem jest również to, że krytyka zaczęła być kierowana na wpływ, jaki skrajnie prawicowe partie mają na politykę izraelskiego rządu. Kiedy celem tej polityki zaczyna być wypędzenie Palestyńczyków zarówno ze Strefy Gazy, jak i z Zachodniego Brzegu Jordanu, europejscy politycy nie mogą dłużej stać z boku i przyklaskiwać.
Ogólnie rzecz biorąc, coraz więcej osób zaczyna się zastanawiać, jaki jest naprawdę cel działań wojennych w Strefie Gazy. Oczywiście Izrael ma prawo walczyć z Hamasem, ale konkretnie wojna oznacza również, że Gaza stanie się niezdatna do zamieszkania. Francuska gazeta Le Figaro don osi, że Rada Europy przygotowała raport, który mówi o czystkach etycznych. To, co się dzieje, jest wielką tragedią, a po części dlatego, że my w Europie „na to pozwalamy”, co oznacza, że nie wywieramy presji, która byłaby potrzebna Netanjahu do powstrzymania najbardziej brutalnych aktów wojny.
I nie chodzi tylko o działania wojenne, ale także o opór Izraela przed zezwoleniem na pomoc humanitarną. Dotyczy to nie tylko Hamasu, ale także niewinnych cywilów, kobiet, dzieci, chorych i bezdomnych.
W Hiszpanii odbyło się spotkanie narodów europejskich i arabskich, które wspólnie opowiadają się za rozwiązaniem dwupaństwowym. Na spotkaniu w dniu 25 marca zdecydowanie skrytykowali oni nową ofensywę Izraela i mówili o Gazie jako o „otwartej ranie ludzkości”.
Szwedzki prawicowy polityk i były minister obrony, Mikael Odenberg, wyraził ostatnio to, co czuje dziś wielu starych przyjaciół Izraela. Zawsze bronili oni prawa Izraela do istnienia i obrony przed wrogimi sąsiadami, ale nie oznacza to, że będą popierać wszystko. „Wysiedlenia / czystki etniczne i wojna poprzez głodzenie ludności cywilnej nie są tym, czego oczekiwałem od Izraela, który tak długo podziwiałem. Nie jest to zgodne z prawem międzynarodowym. To zbrodnia wojenna”.
Wspieranie i podziwianie Izraela nie musi oznaczać popierania wszystkiego, co Izrael robi w każdej chwili.