
Czym byłby Zachód bez renesansu? Czym bylibyśmy my, Europejczycy, bez ruchu artystycznego i intelektualnego, który w XV i XVI wieku odnowił i ożywił naszą kulturę, między innymi poprzez przedstawienie tej kultury jako bezpośredniego spadkobiercy grecko-rzymskiej starożytności?
Renesans był nie tylko punktem wyjścia dla ponownego zainteresowania naszą europejską starożytnością. Była to również epoka, w której niektóre z naszych europejskich państw państwowych nabrały kształtu i kiedy Europejczycy rozpoczęli podbój świata. Europa odnalazła swoje miejsce w historii i stała się dominującym graczem na światowej scenie politycznej.
Czy na początku trzeciego tysiąclecia po Chrystusie możemy być na drodze do nowego renesansu? Minęło pięćset lat, odkąd wydarzyło się to po raz pierwszy, więc być może nadszedł czas, by to powtórzyć.
Wielu powiedziałoby, że byłoby to bardzo potrzebne. Zachód od kilku dziesięcioleci dręczą wyrzuty sumienia związane z katastrofalnym kolonializmem. Zaangażowaliśmy się w zintelektualizowaną i zinstytucjonalizowaną nienawiść do samych siebie. Oikofobia to dobrze znane pojęcie: strach przed samym sobą, a przede wszystkim strach przed byciem sobą i podkreślaniem wartości naszej kultury i tożsamości. Na dłuższą metę jest to czysto autodestrukcyjne zachowanie. Jesteśmy na misji zniszczenia samych siebie.
Zapytaj dowolnego psychologa. Na poziomie indywidualnym my, ludzie, zawsze musimy kultywować jakąś formę pozytywnej samoakceptacji. Zygmunt Freud uważał, że musimy żyć ze zdrowym narcyzmem. To właśnie nasz zdrowy i funkcjonalny narcyzm sprawia, że działamy we własnym interesie, wyznaczamy granice z innymi i zapewniamy sobie dobre życie.
Zasada ta musi również obowiązywać na poziomie zbiorowym. Społeczeństwa i kultury muszą również kultywować pozytywną samoakceptację. Kultura musi w pewnym sensie chcieć istnieć, chcieć przetrwać, chcieć rozkwitać i chcieć się rozwijać, aby mieć jakąkolwiek szansę na przetrwanie i rozwój. Tutaj wkład politycznej lewicy w rozwój Zachodu był niemal katastrofalny. Bagatelizujemy samych siebie. Nie dbamy o nasze tradycje. Akceptujemy niekontrolowaną masową imigrację, która osłabia pozycję zachodniej tożsamości w naszych społeczeństwach. Uczymy nasze dzieci postrzegać własną kulturę jako problem, a nie jako atut. Czasami powinny nawet wstydzić się tego, że są białe i zachodnie. Powinny wstydzić się wszystkiego, co Zachód zrobił w swojej historii. I powinny umniejszać wartość samych siebie, swojej kultury i własnej tożsamości.
Podobieństwo między XVI wiekiem a naszymi czasami polega na znaczeniu nowych środków komunikacji. Gutenberg wynalazł prasę drukarską w połowie XV wieku i była to nowość, która zrewolucjonizowała krajobraz intelektualny. Klasztory i kościół zostały zakwestionowane przez inne podmioty, które mogły teraz szybko drukować książki z ekscytującymi nowymi treściami. Przyczyniło się to do rozpowszechnienia ambitnych idei renesansu i reformacji.
Obecnie Internet odnawia krajobraz informacyjny i pomaga nowym graczom rzucić wyzwanie ugruntowanym monopolom wiedzy. Wcześniej to duże media i wydawcy książek kontrolowali przepływ informacji. Dziś każdy może opublikować film na YouTube, pisać na własnym blogu lub po prostu wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami Internetu w mediach społecznościowych. To wyraźnie przyczyniło się do ożywienia debaty politycznej. Przyczyniło się również do jej demokratyzacji.
Ludzie, którzy wcześniej mogli narzekać na polityków tylko przy kuchennym stole, teraz mogą publicznie wyrażać swoje opinie w Internecie. Oczywiście oznacza to kryzys zarówno jakości, jak i weryfikacji faktów. Nie wszystko jest pozytywne. Trudno jednak zaprzeczyć, że nowy krajobraz komunikacyjny oznacza, że dyskurs publiczny stał się bardziej zróżnicowany i merytoryczny. Stare monopole są kwestionowane. Wolnomyśliciele i dysydenci mogą zwracać się bezpośrednio do swoich odbiorców, a stare uniwersytety i firmy medialne nie są w stanie nic na to poradzić.
Następnie, oczywiście, mamy treść całej tej nowości przekazywaną za pośrednictwem nowych kanałów. Nowa prawica, która obecnie pojawia się w całym zachodnim świecie, ma zamiłowanie do Internetu. To nie przypadek, że osoba taka jak Jordan Peterson opuściła tradycyjny uniwersytet i zamiast tego wykorzystuje Internet jako swój nowy uniwersytet. To, co nowe i ekscytujące, nie dzieje się na uniwersytecie, ale w Internecie. A to, co dziś często nazywa się rozwojem osobistym lub samopomocą, jest rodzajem praktycznej filozofii. Jak powinniśmy żyć? Jak powinniśmy być szczęśliwi? Do czego powinniśmy dążyć? Co jest dobre i właściwe?
Oczywiste jest, że wielu proroków samopomocy odwołuje się do klasycznych starożytnych zachodnich ideałów, takich jak świadomość ciała, umiar, trzeźwość, odwaga, pewność siebie, nauka i mądrość. Stoicyzm jest dziś przedmiotem rosnącego zainteresowania wśród młodych prawicowców. Powodem jest z pewnością to, że żyjemy w czasach obfitości i przyjemności. Wszędzie jest nadmiar bodźców w postaci cukru, soli, węglowodanów, alkoholu, gier komputerowych, mediów społecznościowych, muzyki, filmów, pornografii i po prostu ogólnej wygody. W tej sytuacji odwołanie się do stoicyzmu Seneki i innych pisarzy klasycznych, a może po prostu do celebracji cnót i odpowiedzialności przez Arystotelesa i Cycerona, jest przywróceniem znaczenia starożytności.
Innym aspektem jest nowe zainteresowanie chrześcijaństwem, które najwyraźniej wykazuje wielu ludzi Zachodu. Jezus powraca. W okresie renesansu zainteresowanie naszym pochodzeniem i zainteresowanie klasyczną greką również stworzyło nowe zainteresowanie bardziej bezpośrednim związkiem z podstawowymi tekstami chrześcijaństwa w Nowym Testamencie. To, że mieliśmy zarówno protestancką reformację, jak i katolicką kontrreformację, należy rozumieć jako wynik odnowy myśli chrześcijańskiej, która miała miejsce dzięki intelektualistom tamtych czasów powracającym do oryginalnych tekstów chrześcijaństwa.
Inną interesującą paralelą jest zerwanie ze scholastyką. W średniowieczu myśl intelektualna była ściśle związana z klasztorami i kościołem. Nauka była służebnicą wiary, a myśl intelektualna była ograniczona zarówno przez chrześcijański moralizm, jak i przez ścisły formalizm scholastyki. Wraz z renesansem myślenie intelektualne uwolniło się od scholastyki i był to punkt wyjścia zarówno dla nowych nauk przyrodniczych, jak i bardziej swobodnego i racjonalnego myślenia w naukach humanistycznych i społecznych. Czy nie jest oczywiste, że bardziej odważne myślenie intelektualne, które widzimy w Internecie, wydaje się być wynikiem wyzwolenia, które obecnie ma miejsce od ścisłej scholastyki naszych czasów?
Nawet dziś myślenie humanistyczne i społeczne, które istnieje w uznanych instytucjach, jest zdominowane przez zasady moralne (zdefiniowane przez lewicę polityczną) i jałowy formalizm. Wielcy intelektualiści naszych czasów prawdopodobnie nie są już na uniwersytetach, ale w Internecie. A najbardziej gniewni krytycy Jordana Petersona na uniwersytetach będą za dwieście lat tak sławni, jak dziś są naukowcy krytykujący Woltera w XVIII wieku.
Widzimy pojawienie się nowego zachodniego poczucia własnego „ja”. Rośnie świadomość konieczności męskich wartości, siły i pewności siebie. Rośnie również zainteresowanie naszą własną kulturą i historią. I po raz kolejny to właśnie starożytność, być może największy złoty wiek naszej kultury, znajduje się w centrum naszych wysiłków, by odkryć siebie na nowo.
Jest nadzieja dla Zachodu. Robiliśmy to już wcześniej. Byliśmy pewni siebie i dumni. Dokonaliśmy wielkich rzeczy. Drugi wielki zachodni renesans byłby dokładnie tym, czego najbardziej potrzebujemy.