Jak duży wpływ w społeczeństwie powinni mieć obywatele na to, kim są ich sąsiedzi?
Masowa imigracja do Szwecji spowodowała komplikacje we wszystkich sektorach społeczeństwa, podobnie jak w innych częściach Europy. Nie wspominając o przestępczości i problemach z opieką społeczną, tarcia społeczne doświadczane w wielu europejskich miastach są jedną z najbardziej fascynujących i złożonych kwestii, które definiują nasze czasy, tak bardzo, jak większość polityków i mediów nie chce tego przyznać.
Przyjmuje się za pewnik, że społeczeństwa wielokulturowe mają niższy poziom zaufania społecznego. Zjawisko samosegregacji różnych grup kulturowych zostało zademonstrowane na przestrzeni dziejów, ale przez wiele sił we współczesnej zachodniej polityce było wyzywająco opisywane jako porażka społeczeństwa i państwa. Ten rodzaj retoryki zwykle towarzyszy przyznaniu się do niepowodzeń dominującej polityki migracyjnej. W praktyce przenosi ona odpowiedzialność z polityków na społeczeństwo obywatelskie i samych obywateli.
Ludzie, niezależnie od ich pochodzenia, mają prawo spotykać się z kimkolwiek chcą. Państwo nie dyktuje przyjaźni i relacji społecznych, ani też nie dyktuje, gdzie ludzie mogą, własnymi środkami, kupić dom lub wynająć mieszkanie. Stanowi to podstawę indywidualnej wolności, która jest jednym z fundamentów nowoczesnego zachodniego społeczeństwa od czasu zniesienia pańszczyzny we wczesnej epoce nowożytnej. Przez długi czas centrolewica odwoływała się do tego prawa, gdy wskazywano na problem imigracyjnych społeczeństw równoległych.
Czy rozwiązaniem jest przymusowe wymieszanie populacji?
W krajach, w których w ostatnim czasie dochodziło do mniej lub bardziej nieuporządkowanego przyjmowania osób ubiegających się o azyl, takich jak Szwecja, debatowano nad konsekwencjami swobody osiedlania się migrantów w dowolnym miejscu. Zanim jednak problemy związane z niekontrolowaną masową imigracją stały się zbyt widoczne, lewica częściej występowała w obronie swobody osiedlania się. Było to zakorzenione w otwartym lewicowym przywiązaniu do wielokulturowości. Centroprawica przedstawiała pomysły dotyczące kontrolowanej dystrybucji imigrantów, niekoniecznie sprzeciwiając się ich wjazdowi do kraju.
Dziś główny podział dotyczący wewnętrznej dystrybucji migrantów został postawiony na głowie; szwedzcy socjaldemokraci aktywnie naciskają na systematyczną redystrybucję migrantów, lub wyrażając się w bardziej technicznych i niejasnych terminach, grup społeczno-ekonomicznie wrażliwych, w celu promowania większego osiedlania się w obszarach, w których jest mniej imigrantów – takich jak w dużej mierze szwedzkie dzielnice klasy średniej. Polityka ta, niejasno wyrażana przez partię na poziomie krajowym, ale realizowana w praktyce na poziomie gminnym, jest realizowana poprzez budowanie mieszkań na wynajem na dużą skalę w obszarach charakteryzujących się willami rodzinnymi, poprzez wykorzystanie niezagospodarowanej przestrzeni między domami. Oczekuje się, że mieszkania będą zarezerwowane dla nowo przybyłych, osób ubiegających się o azyl lub priorytetowo dla grup wyprowadzających się z obszarów zdominowanych przez imigrantów. Polityka ta została wyszydzona przez prawicowych krytyków jako „tvångsblandning”, czyli dosłownie „wymuszone mieszanie”.
Z drugiej strony, prawica w coraz większym stopniu przyjmuje konserwatywną retorykę, zgodnie z którą „segregacja”, która przez długi czas była opisywana jako choroba społeczna i nic więcej, jest dobrowolna i nieunikniona. Zbiega się to oczywiście z bardziej rozsądnymi poglądami na imigrację. Źródłem problemu z przestępczością imigrantów jest historyczny błąd polegający na tym, że tak wiele osób otrzymało pozwolenia na wjazd i pobyt z niewielką lub żadną weryfikacją ich tożsamości i długoterminowego statusu prawnego. Segregacja nie jest czynnikiem napędzającym przestępczość, ponieważ dowody wskazują na to, że przestępczość jest powiązana z pewnymi grupami (zwykle są to osoby, które w najlepszym przypadku mają luźne wnioski o azyl, a w najgorszym – wręcz nielegalny status), a nie z ludźmi, którzy żyją w segregacji.
Podczas gdy prawica stopniowo zdołała oddzielić prawdziwe problemy społeczne, głównie przestępczość, od faktu, że ludzie w naturalny sposób przywiązują się do własnej grupy, lewica coraz częściej za swoją główną misję obiera położenie kresu segregacji. W lewicowej komunikacji imigracja jest prawie zawsze pozytywna, ale segregacja jest zawsze negatywna. Ogólny zarys dwóch obozów jest taki, że lewica chce zaangażować się w inżynierię społeczną poprzez przesiedlenia, podczas gdy prawica chce utrzymać pokój i rozwiązać problemy związane z imigracją poprzez walkę z przestępczością i deportację nielegalnych imigrantów.
Rezultatem lewicowego projektu politycznego, który ma na celu kształtowanie składu demograficznego całych dzielnic lub miast, prawdopodobnie nie będzie koniec segregacji. Takie wysiłki będą sprzeczne z dobrze udokumentowanymi ludzkimi potrzebami gromadzenia się z rodziną, rodakami i krewnymi kulturowymi, i skutecznie będą tylko kopać puszkę dalej w dół drogi, gdy „problem” znajdzie się gdzie indziej.
Nawet pomijając politycznie naładowany aspekt przymusowego mieszania Szwedów z imigrantami, projekt mieszkaniowy na dużą skalę, który planują socjaldemokraci, i tak jest potencjalnie bardzo niepopularny. Zagospodarowanie przestrzenne jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych codziennych kwestii politycznych, ze względu na sposób, w jaki wpływa na życie ludzi i ich okolicę. Wiele gmin ma już swój udział w trwających konfliktach między władzami a lokalnymi mieszkańcami, dotyczących wycinki lasów i konsolidacji miast. Niezależnie od tego, komu dedykowane są tanie mieszkania na wynajem, to brutalne podejście spotka się z dużym oporem.
Czy Szwecja jest naprawdę posegregowana?
Samo słowo „segregacja” może nie być odpowiednie do wyjaśnienia sytuacji „społeczno-ekonomicznej” w Szwecji i innych krajach europejskich znajdujących się w tej samej sytuacji. Nawet jeśli imigranci koncentrują się w niektórych obszarach miast, europejskie obszary miejskie są ogólnie dobrze skomunikowane, a interakcje społeczne między grupami, które lewica chce stworzyć poprzez celową politykę osiedleńczą, są już powszechne w transporcie publicznym, w szkołach i miejscach pracy oraz w obszarach handlowych. Aspekt ten jest powszechnie pomijany, a segregacja jest reprezentowana przez samą obecność obszarów mieszkalnych zdominowanych przez imigrantów.
W Szwecji słowo „segregacja” niesie ze sobą również konotację, że jest ona wymuszana politycznie, z przykładami takimi jak historyczna segregacja Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych lub reżim apartheidu w RPA, które są podświadomie przywoływane. Jest to retoryka stosowana szczególnie przez niektóre radykalne głosy lewicy, które twierdzą, że politycy celowo skoncentrowali imigrantów w niektórych obszarach, aby trzymać ich z dala od społeczeństwa. W rzeczywistości, jak wskazuje prawica, tendencja do „skupiania się” społeczności imigrantów nie jest zakorzeniona w antagonizmie żadnej ze stron, ale wynika z podstawowej ludzkiej psychologii, aby trzymać się blisko tych, których zna się najlepiej.
Siła słowa użytego do opisania tego zjawiska może zatem wzmocnić je jako problem. Trzeba przyznać, że bardzo trudno jest zwięźle wyjaśnić tę psychologię grupową, unikając jednocześnie negatywnie nacechowanej terminologii.
Jak rozwiązać ten problem?
Pytanie brzmi, czy segregacja jest problemem, który należy rozwiązać. W swej istocie jest to kwestia bardzo teoretyczna. Być może należy raczej skupić się na rozwiązywaniu kwestii praktycznych, takich jak przestępczość i inne problematyczne zachowania wykazywane przez osoby pochodzące z segregowanych społeczności. Jeśli negatywne elementy społeczności imigrantów zostaną zmarginalizowane poprzez skuteczną policję, edukację i egzekwowanie przepisów migracyjnych, rzekomy problem grup koncentrujących się w niektórych obszarach prawdopodobnie zniknie. Wyeliminowanie zagrożeń dla życia i mienia, które są związane z niektórymi obszarami zdominowanymi przez imigrantów, sprawi, że będą one bezpieczniejsze dla wszystkich, a bariery społeczne, które istnieją między rdzennymi mieszkańcami a imigrantami, z czasem prawdopodobnie znikną.
„Wymuszone mieszanie” socjaldemokratów tylko pogłębi podejrzliwość między grupami i wobec państwa. Wiedząc, że segregacja kulturowa jest nieodłącznym zjawiskiem w społeczeństwie, prawdopodobnie posłuży ona również do wykorzenienia kultury homogenicznych obszarów mieszkalnych, ponieważ Szwedzi, którzy dobrowolnie zdecydowali się nie mieszkać w sąsiedztwie imigrantów, spakują tylko walizki i przeprowadzą się.
Imigranci, którzy zostaną poddani temu lewicowemu projektowi, również poczują się bardziej jak pionki bez wolnej woli – nie wspominając już o tym, że jest wielu imigrantów, którzy dorastali w obszarach nękanych przestępczością i problemami społecznymi, ale którzy wykształcili się i zapracowali na to, by wydostać się na zewnątrz, a teraz żyją wśród Szwedów w tych samych obszarach, które według socjaldemokratów są „odseparowane” od imigrantów. Mówiąc prościej, „wymuszone mieszanie” zakłóci aktywne wybory, których dokonali zarówno imigranci, jak i Szwedzi. Nikt nie jest zwycięzcą, z wyjątkiem partyjnych inżynierów społecznych, którym nigdy nie zabraknie pracy.