fbpx

Sejsmiczna zmiana na lewicy

Budowanie konserwatywnej Europy - 22 listopada, 2025

W ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła sejsmiczna zmiana w tradycyjnej lewicy i prawicy, zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej. Kiedyś lewica oznaczała socjalizm. W latach dwudziestych XX wieku oznaczało to zniesienie praw własności prywatnej do środków produkcji, a tym samym koniec „wyzysku” klasy robotniczej przez kapitalistów. W latach 40. socjalizm oznaczał centralne planowanie gospodarcze, w którym ludzie mogli w większości zachować swoje formalne prawa własności, ale w którym planiści mieli kierować indywidualne wysiłki do kanałów uznanych za najbardziej wydajne lub społecznie akceptowalne. W latach 60. oznaczało to wysokie podatki i szeroko zakrojoną redystrybucję, niekoniecznie od bogatych do biednych, ale raczej od tych, których łatwo opodatkować, do tych z największą siłą polityczną. Ale socjalizm we wszystkich trzech odmianach zawiódł. System sowiecki upadł. Socjaldemokracja typu szwedzkiego zderzyła się z rzeczywistością i została po cichu porzucona. (Kiedy Margaret Thatcher została zapytana o swoje największe osiągnięcie, odpowiedziała: „Tony Blair”).

Lewica dominuje na uniwersytetach i w mediach

Lewica nie podbiła świata, ponieważ socjalizm nie zadziałał. Ale zamiast tego podbiła uniwersytety i media. Jednym z powodów było to, że zdolni prawicowcy stawali się przedsiębiorcami, inwestorami, biznesmenami, menedżerami, lekarzami i inżynierami, podczas gdy zdolni lewicowi intelektualiści zostawali profesorami uniwersyteckimi, nauczycielami i dziennikarzami. Trend ten został następnie wzmocniony przez fakt, że lewicowcy utrzymują swoje opinie z dużo większą intensywnością i dużo mniejszą tolerancją niż prawicowcy. Prawicowi profesorowie uniwersyteccy zatrudniali nowe osoby mniej lub bardziej niezależnie od ich poglądów politycznych. Lewicowi profesorowie zatrudniali tylko innych lewicowców. W ten sposób uniwersytety zostały powoli przejęte. To samo zjawisko samoselekcji zaobserwowano w mediach. Pozostawione same sobie, uniwersytety i media skręcą w lewo.

Prawdziwe ofiary znikają, lewica wymyśla nowe

Uniwersytety przestały być forami wolnej konkurencji idei, a zamiast tego stały się nośnikami zmian społecznych, których lewica pragnęła. Dziennikarze przestali informować o tym, co się naprawdę dzieje i stali się lewicowymi cheerleaderkami. Ale jakich zmian społecznych pragnęła lewica? Jej historyczną (i szlachetną) misją była walka o biednych i marginalizowanych. Ale pod koniec XX wieku, przynajmniej na Zachodzie, kwestie te przestały być pilne. Ubóstwo zostało w dużej mierze wyeliminowane, a mniejszości etniczne i seksualne nie były już uciskane. Lewica straciła rację bytu. Dlatego też wymyśliła nową. Zamiast angażować się w coraz trudniejsze zadanie identyfikacji prawdziwych ofiar i walki o nie, lewica po prostu stworzyła ofiary i ich ciemiężycieli, stąd lewicowa kultura anulowania i wokeizm, namiętne odrzucanie zachodniej cywilizacji, bezsensowne powitanie antyzachodnich azylantów przybywających do Europy.

Antysemityzm i nowa antyzachodnia utopia

Do tej pory lewicowe partie polityczne były zdominowane przez nową elitę profesorów uniwersyteckich, nauczycieli, dziennikarzy, prawników-aktywistów i biurokratów rządowych, bez sympatii dla obaw i interesów klasy robotniczej (która sama przeszła transformację, a specjalne umiejętności zastąpiły surowe mięśnie). Zmieniły się również wyobrażenia lewicy. W latach dwudziestych utopią był Związek Radziecki, a walka miała toczyć się między kapitalistami a proletariatem. W latach powojennych utopią była Szwecja, podczas gdy iluzją epoki był korporacjonizm – sojusz wielkiego rządu, wielkiego biznesu i wielkiej siły roboczej. Ale lewicy zabrakło utopii, do których mogłaby wysyłać podziwiające delegacje z Zachodu, a także zabrakło jej prawdziwych walk. Przez pewien czas lewica przyjmowała ekofundamentalizm (i niektórzy lewicowcy nadal to robią), gdzie utopią jest jakaś wyimaginowana Arkadia śpiewających ptaków i trawy kołyszącej się delikatnie na wietrze. Ale ostatnio lewica znalazła kolejny wyimaginowany kraj, Palestynę (która nigdy tak naprawdę nie istniała), nowych wrogów, Żydów, i nowy elektorat, antyzachodnich imigrantów. Lewica zmieniła się nie do poznania, podczas gdy jej tradycyjny elektorat, klasa robotnicza, nie sympatyzuje z nową lewicową elitą, z jej absurdalną kulturą anulowania, budzizmem i złym antysemityzmem. Stwarza to wyjątkową okazję dla prawicy.