fbpx

Aktywiści klimatyczni działają bezkarnie w Sztokholmie

Prawna - 14 grudnia, 2025

Niedawny wyrok sądu rejonowego w Sztokholmie pokazuje, jak ideologiczne opętanie może podważyć rządy prawa, nawet w kraju rządzonym przez prawicę.

W 2023 r. w Europie doszło do szeregu incydentów aktywistycznych przeprowadzonych przez grupy takie jak Extinction Rebellion i Last Generation, które często były wymierzone w wydarzenia publiczne, dzieła sztuki lub infrastrukturę. Aktywiści wstrzymywali ruch na autostradach, czasami przyklejając się do jezdni, szturmowali koncerty i programy telewizyjne, sabotowali gospodarkę leśną i wandalizowali dzieła sztuki w muzeach. Wszystkie te powtarzające się działania sprawiły, że radykałowie klimatyczni znaleźli się w oczach mediów, ale wszystkie one rozwścieczyły opinię publiczną i prawdopodobnie aktywnie zaszkodziły publicznemu postrzeganiu sprawy klimatu.

Sposób, w jaki społeczeństwo radzi sobie z tego typu incydentami, jest sprawdzianem odporności jego demokracji. Prawa własności i ochrona transportu są podstawowymi troskami państwa, ale w zachodniej demokracji należy również cenić wolność słowa i prawo do demonstracji. Konflikt między tymi priorytetami podzielił debatę, chociaż opinia publiczna zazwyczaj skłania się znacznie bardziej w kierunku prawa i porządku.

Podejście „intelektualne”, prezentowane przez lewicowe media i polityków, polega na tym, że zbliżająca się katastrofa klimatyczna jest globalnym zagrożeniem, które usprawiedliwia radykalne grupy sabotujące ruch drogowy (nawet karetki pogotowia) i popełniające inne akty obywatelskiego nieposłuszeństwa. Być może bardziej zdroworozsądkowym podejściem jest to, że demonstracje muszą być przeprowadzane bez utrudniania codziennej działalności osobom nieuczestniczącym.

W szczególności blokady dróg zostały porównane do terroryzmu przez niektóre głosy szwedzkiej prawicy, które twierdzą, że utrudniają one ruch drogowy i mogą destabilizować całe społeczeństwo. W ostatnich miesiącach doszło również do szeregu włamań na lotniska w Szwecji, również z radykalnymi motywami klimatycznymi, które podniosły niekontrolowany aktywizm do rangi zagrożenia dla bezpieczeństwa.

Sąd w Sztokholmie oczyszcza z zarzutów wandali

Jest to jednak podejście intelektualne, które zostało zastosowane przez sąd rejonowy w Sztokholmie. W grudniu sześciu aktywistów oskarżonych o wandalizm po posmarowaniu obrazu czerwoną pastą i przyklejeniu do niego rąk w Szwedzkim Muzeum Narodowym zostało oczyszczonych z zarzutów. Incydent, który miał miejsce w 2023 roku, pozostawił poplamioną ramę obrazu Claude’a Moneta „Ogród artysty w Giverny” i wymagał wymiany szkła ochronnego dzieła. Chociaż sam obraz nie został uszkodzony, Muzeum Narodowe poniosło znaczne koszty finansowe, aby odrestaurować dzieło sztuki, które zostało wypożyczone z Musée d’Orsay w Paryżu.

Sąd okręgowy argumentował, że nie było zamiaru uszkodzenia obrazu, a jedynie złożenie oświadczenia dotyczącego sprawy związanej z klimatem, tak jak twierdziła obrona. W rezultacie, zamiast skazania za wandalizm, aktywiści wyszli na wolność, nie musząc nawet zwracać i tak już nadwyrężonych finansowo wydatków Muzeum Narodowego.

Krytycy werdyktu, których jest bardzo wielu, argumentowali, że zamiar nie powinien przeważać nad rzeczywistą wyrządzoną szkodą ekonomiczną – a już na pewno nie nad ryzykiem, że bezcenny obraz Moneta został uszkodzony w wyniku działania. Co zrozumiałe, niektórzy zwracają teraz uwagę na sam sąd za jego wątpliwą interpretację prawa w tej sprawie.

Nie po raz pierwszy sąd został oskarżony o stronniczość

W sztokholmskim sądzie rejonowym istnieje precedens łagodnych wyroków dla aktywistów klimatycznych. Wcześniej w 2025 r. grupa aktywistów oskarżonych o różne przestępstwa związane z blokadą gęsto uczęszczanej drogi w centrum Sztokholmu również została oczyszczona ze wszystkich zarzutów – ponieważ domaganie się sprawiedliwości klimatycznej, nawet w niebezpieczny i obstrukcyjny sposób, jest podobne do samoobrony. W tym przypadku sąd zastosował bardzo ideologiczną perspektywę zmian klimatu, ich konsekwencji i odpowiedzialności spoczywającej na społeczeństwie za zapobieganie im.

Wyrok ten był oczywiście stronniczy. Domaganie się radykalnych zmian w polityce klimatycznej, które są prawnie porównywalne z samoobroną, jest oczywiście w najlepszym razie słabą ekstrapolacją. Zakłada zarówno, że zmiany klimatyczne stanowią bezpośrednie zagrożenie dla życia i mienia, jak i że strony dotknięte aktywizmem klimatycznym są inicjatorami tego zagrożenia. Oczywiście nic, co mogłoby się utrzymać w normalnym procesie.

Konsekwencją wykorzystywania autorytetu sądów w tak wątpliwy sposób jest spadek zaufania do sądów, co jest problemem, z którym Szwecja boryka się już od dłuższego czasu. Często brak zaufania do systemu prawnego – który, choć nadal cieszy się ogólnym szacunkiem, nie jest nietknięty przez burzliwą erę chaosu migracyjnego – jest zakorzeniony w przestarzałych i niewystarczających przepisach, w których brutalni sprawcy działają względnie bezkarnie (zwłaszcza jeśli są niepełnoletni), a godność ofiar zawsze znajduje się na drugim miejscu. Jeśli chodzi o aktywizm klimatyczny, problem polega raczej na tym, że sądy nie traktują sprawców w pełnym zakresie prawa, a zamiast tego wydają się dążyć do zminimalizowania ich kary.

Inną konsekwencją niezdolności lub niechęci państwa do karania aktywistów, którzy blokują ważne drogi, włamują się do obiektów przemysłowych lub leśnych lub wandalizują mienie, jest to, że prawo i porządek są w odwrocie. Prawa własności są podważane, a dyskrecja garstki politycznych fanatyków kontroluje, kto może podróżować, prowadzić biznes bez przeszkód lub wystawiać słynne dzieła sztuki.

Jedną z komplikacji, jakie ten werdykt powoduje, według Muzeum Narodowego, jest to, że szwedzkim instytucjom trudniej będzie wypożyczać dzieła z zagranicznych muzeów. Które francuskie muzeum zdecyduje, że szwedzka wystawa jest bezpieczna dla ich bezcennych dzieł sztuki, skoro klimatyczni wandale mogą bezkarnie malować je farbami i klejem?

Ideologia klimatyczna wciąż dominuje w prasie

Nie można z całą pewnością stwierdzić, że ideologia klimatyczna wpływa na wyroki w sprawie aktywistów w Szwecji. Sądownictwo jest niezależne i należy założyć, że prawdziwe motywacje każdego sędziego opierają się wyłącznie na profesjonalnej ocenie.

Jednak doniesienia medialne dotyczące tej sprawy są osobliwe. Największy szwedzki lewicowy tabloid Aftonbladet opublikował artykuł, w którym przedstawił jednego z aktywistów stojących za atakiem na muzeum jako prześladowanego migranta. Mężczyzna, o którym mowa, pracuje jako badacz na Uniwersytecie w Lund w dziedzinie nanotechnologii i ma niemieckie i węgierskie pochodzenie. Według Aftonbladet był on wcześniej skazany za udział w zakłócaniu porządku publicznego, w tym za kilka głośnych wyczynów, które wcześniej pojawiły się w wiadomościach krajowych. W procesie dotyczącym ataku na muzeum groziła mu deportacja z powodu nieposiadania szwedzkiego obywatelstwa. Zostało to wykorzystane przez Aftonbladet do podkreślenia jego statusu ofiary, pomimo jego kryminalnej przeszłości.

W Szwecji aktywiści klimatyczni często spotykają się z przychylnym traktowaniem ze strony mediów. To zjawisko kulturowe, w którym sympatie instytucjonalne zawsze skłaniają się ku lewicy, sprawia, że zrozumiałe jest przekonanie, że nawet sądy mogą zawieść w swojej misji osiągnięcia sprawiedliwości z powodu uprzedzeń politycznych. Stanowi to poważny opór dla prawicowego rządu, który próbuje przywrócić prawo i porządek, a także utrzymać zaufanie opinii publicznej, że kraj zmierza we właściwym kierunku. Bezkarność lekkomyślnych aktywistów klimatycznych nie wygląda dobrze na ich koncie.